Wziąłem głęboki wdech i wbiłem wzrok w moje drżące dłonie. Po chwili zobaczyłem dodatkową rękę, która chwyciła jedną z moich. W ciszy obserwowałem kciuk Minho, który kojąco gładził wierzch mojej dłoni. Było to naprawdę przyjemne.
Chłopak cierpliwie czekał, aż zacznę mówić. Jego dotyk pomógł mi nieco się uspokoić.
— Nie wiem, czy mój ojciec nie byłby zirytowany, jakbym ci powiedział. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy i trochę udaję, że mnie to nie rusza... – wydukałem nieśmiało.
— Twojego taty tu nie ma – powiedział cicho.
— To trochę głupie – nerwowo ścisnąłem rękę Minho. — Nie będziesz mnie oceniać? Ani... Mojej dziwnej sytuacji?
— Nie będę – zapewniłem go. Chłopak westchnął i przez chwilę siedzieliśmy w ciszy.
— Więc... Mój ojciec pracuje dużo. Naprawdę dużo. Z domu wychodzi rano i wraca późnym wieczorem, może po dwudziestej drugiej. Nie rozumiem za bardzo czemu, skoro nie mamy problemów z pieniędzmi. W sumie mamy ich nadmiar. Nie słyszałem nigdy słów, że robi to wszystko dla mnie, bo nigdy na nic nie narzekałem. Nie robiłem mu scen, że nie poświęca mi w ogóle czasu, ani też nie prosiłem o rzeczy, których nie potrzebowałem. Więc skoro oboje jesteśmy skromni, to na cholerę on tyle pracuje? Szczerze, nigdy też nie pokazałem mu, że doceniam cokolwiek. Ale on tego ode mnie nie oczekiwał. Może jest pracoholikiem? Nie wiem, ale dopiero teraz zaczynają się schody – przerwałem na chwilę wypowiedź, czując okropny ból w gardle. Mimo tego, starałem się kontynuować. — Nie rozumiem jego zachowania w ostatnim czasie. Którejś nocy zaprosił swoich kolegów do naszego domu i zaczęli pić. Im więcej pili, tym głośniejsi się stawali. No i gdy mojego ojca nie było w pobliżu, zdarzało im się gadać do mnie jakieś dziwne rzeczy... Ale starałem się nie zwracać uwagi
Mój oddech nagle przyspieszył, a głos stawał się wyższy.
— Od tamtego momentu zapraszał ich regularnie. Dotychczas było to może ze dwa razy w tygodniu, więc jakoś znosiłem hałas i starałem się przetrwać noc. Chociaż nie było łatwo, bo ciężko mi się śpi, gdy ktoś jest tak głośno. Najczęściej po prostu nie spałem, póki sobie nie szli. Ale od jakiegoś czasu zaprasza ich dosłownie codziennie. Stwierdziłem, że nie jestem w stanie siedzieć w domu kiedy panuje tam ogromny chaos. Więc wychodzę stamtąd za każdym razem, gdy przychodzą i wracam jak mi napisze, że poszli... I kurwa nie wiem, chyba zaczęło mnie to przytłaczać. W końcu wciąż muszę chodzić do szkoły, ale kompletnie się nie wysypiam, przez co umieram na lekcjach. Oceny też poszły w dół, skoro nie jestem w stanie skupić się podczas nauki.
Spojrzałem na Minho, który zdawał być się zaskoczony moją opowieścią. Pojebana historia.
— A najgorsze jest to, że kurwa on nie zdaje sobie sprawy z tego, iż to co robi jest złe. Moje wychodzenie przyjęło się w domu tak po prostu. Nigdy o tym nie porozmawialiśmy... Ani razu nie odważyłem się narzekać na hałas, czy na to, że jestem zmęczony. Z resztą i tak zbytnio z nim nie gadam.
Pociągnąłem nosem i szybko otarłem mokre policzki z łez, których nie potrafiłem zatrzymać.
— Nie widujesz go często, prawda? – zapytał niepewnie po dłuższej chwili milczenia.
— No... Niezbyt. Jak wraca do domu to zamykam się w pokoju. Rozmowa z nim jest taka niezręczna – żałosny szloch wydobył się z moich ust. Boże, dlaczego to aż tak bolało?
— Mam pomysł jak mógłbyś zasugerować mu, że to co robi jest złe... – spojrzał na Minho zaintrygowany. — Raczej nie spodoba ci się ten pomysł, ale na ten moment nie mam w głowie nic innego.
CZYTASZ
Late Night Sadness - Minsung
FanfictionPewien smutny chłopak, pojawiający się co noc na tym samym placu od razu przyciąga uwagę Minho, którego celem staję się rozwiązanie jego problemów. TW: lekki angst Nie shipuje, ani nie popieram shipowania idoli irl. Opowieść jest tylko fikcją. Star...