Bern, Pałac Cesarski, Rok 4069, Noc z 24 na 25 dzień Pory Upału
Zmęczona para przycupnęła na zdobionym krześle. Parę godzin tańca zmogło nawet smoczycę. Bal w Cesarskim Pałacu trwał teraz w bardziej luźnej atmosferze. Poszczególne pary ściskały się dyskretnie po kątach udając samotność.
- Co planujesz na jutro? - spytała, przytulona do ramienia pułkownika elfia smoczyca.
- Towarzyszyć waszej wysokości - wyjaśnił uprzejmie.
Księżna SilVWeAr upiła się w bardzo wdzięczny sposób. Szczebiotała beztrosko o głupotach, wręcz smoczym sykiem odpędzając potencjalne rywalki od swojego nowego ulubieńca.
Człowiekowi z czasem spodobał się jej sposób adorowania. Była władcza, a przy tym przepięknie urocza. Nie protestował zatem, kiedy wymęczona wielogodzinnym tańcem spoczęła na jego kolanach.
- Źle postawiłam pytanie. - uśmiechnęła się. - Co planowałeś na jutro nim się spotkaliśmy?
- Wraz z rodziną zaproszony jestem do pałacu ven Preichtów.
- Możesz tam pójść razem ze mną? - spytała cicho. - Tak szczerze!
- Już nieraz na spotkania u księcia Johana witany był korpus dyplomatyczny - wyjaśnił. - To coroczne spotkanie wszystkich najwyższych ludzkich rodów imperium, bez obecności rodziny cesarskiej.
- Rodzaj klubu interesów - stwierdziła.
- Trafne spostrzeżenie.
- Zatem, skoro mamy zaproszenie nieuprzejmie byłoby zeń nie skorzystać.
- Dziękuję, wasza wysokość - wyszeptał jej na ucho.
- Mam na imię Ulenmolinen. W skrócie Ul - odszeptała.
- Chodź Ul. Zabiorę cię do domu.
- Będziesz mnie musiał zanieść. – Jej głos zniżył się do pomruku.
- Wedle twoich pragnień. – roześmiał się. Trzymając ją na rękach powstał z krzesła i ruszył ku wyjściu. Przechodząc przez Salę Koronacyjną dostrzegł cesarza.
Jego Wysokość pogratulował mu zdobyczy kieliszkiem szampana.
CZYTASZ
Dyskretny Urok Smoków
FantasíaWitajcie w Bern, w mieście Czterech Stolic, w którym każdy dzień pobytu obnaża najskrytsze pożądania, zrywając bezpowrotnie okowy umiaru i nieśmiałości. Gdzie fortuny pojawiają się i znikają, gdzie odnajdziesz każdy rodzaj wyuzdania, gdzie demony po...