Rozdział 8

57 12 94
                                    

Minęło kilkanaście minut, zanim czarnowłosy tancerz ponownie do nas dołączył. Tym razem miał na sobie luźno zwisające z bioder jeansy i kowbojski kapelusz.

– Isa, to Hyun-soo Yang, mój dawny znajomy z zajęć tańca – przedstawiła go Elena.

Mężczyzna wyciągnął rękę w moją stronę. Skórę miał miękką i delikatną. Kusiło, aby zapytać, jakiego kremu używał.

– Możesz mi mówić Hyu, jeśli ja mogę zwracać się do ciebie Isa.

– Miło cię poznać, Hyu.

Ruchem dwóch placów zwrócił na siebie uwagę hosta i wskazał nasz stolik, na co ten skinął głową. Żeby spłacić dzisiejsze drinki, będę musiała wziąć dodatkowe godziny w pracy.

– A więc chcecie zemścić się na moim kuzynie? – zapytał Azjata, siadając między mną a Eleną.

– Kuzynie? – zdziwiłam się. – Jason Collins jest twoim kuzynem?

– Daleko spokrewnionym, ale tak.

– Nie jesteście do siebie nawet trochę podobni. No, może poza oczami – skomentowałam.

– On jest w połowie Amerykaninem, ja jestem stuprocentowym Koreańczykiem. Dlatego jestem przystojniejszy. – Uśmiechnął się zadziornie.

Tak. Teraz widziałam podobieństwo. Widocznie zapatrzenie w siebie przekazywane było u nich w genach.

– Niestety, nie jestem zbyt wtajemniczona w plan zemsty. Może byście mnie oświecili?

– Najprostszym sposobem, żeby wzbudzić zazdrość w mężczyźnie, jest... inny facet – wyjaśniła przyjaciółka.

– I mam do tego wykorzystać Hyu?

– Zaraz tam wykorzystać. Chętnie wezmę w tym udział – wtrącił.

– Dlaczego tak bardzo zależy ci, żeby zrobić Jasonowi na złość? – skierowałam to pytanie do Azjaty.

– Ten dupek zawsze myślał, że jest lepszy od innych. Zamierzam mu udowodnić, że mogę mieć to, co on.

Host postawił szklanki wypełnione alkoholem, zabrał te opróżnione i wrócił za bar.

– Chcesz mnie wykorzystać, żeby się na nim odegrać? – upewniłam się.

Pokiwał głową z entuzjazmem. Nie mogłam go winić za chęć zemsty. Sama miałam zamiar zrobić dokładnie to samo.

– Powinniśmy omówić jakieś szczegóły. Jeśli Jason zacznie zadawać pytania, wyda się, że to wszystko jest udawane.

– Ona zawsze musi tak wszystko planować? – Hyun-soo zmarszczył brwi i obrócił twarz w stronę Eleny.

– I to jak.

Do następnego występu czarnowłosego ustaliliśmy wspólną historyjkę naszego poznania. Właściwie nie odbiegała ona dużo od prawdy. Mieliśmy poznać się w klubie po występie Hyu, na który zaciągnęła mnie przyjaciółka, wymienić numerami i wybrać na kilka randek.

I dobrze. Im mniej kłamstw, tym łatwiej było je zapamiętać. Hyun-soo miał odbierać mnie z pracy, aby Jason go zauważył. Nie uzgodniliśmy, co się musi wydarzyć, by nasz układ przestał obowiązywać. Mój „chłopak" wrócił na scenę i dał nam kolejny pokaz swoich umiejętności.

– Nie mogę uwierzyć, że chodziliście na te same zajęcia. Chyba że ty je opuszczałaś.

Dostałam za to kuksańca w ramię od Eleny, przez co wylałam trochę alkoholu na sukienkę. Patrzyłam, jak Hyu kręcił biodrami i ocierał się o inne kobiety. Zauroczenie kimś takim wydawało się być banalnie proste. A jednak, kiedy na niego patrzyłam, żaden motyl nie poruszył choćby jednym skrzydłem.

Nawet wtedy, gdy kończąc pokaz, podszedł i złożył pocałunek na moich ustach. Nie odwzajemniłam go.

Poszłam uregulować rachunek, a barman poinformował mnie, że został opłacony przez tancerza. Tak to ja się mogłam bawić! Hyun-soo odwiózł Elenę, po czym ruszyliśmy w stronę mojego mieszkania. Wnętrze jego samochodu pachniało tytoniem.

Zatrzymał pojazd pod blokiem i wyszedł, żeby otworzyć drzwi pasażera. Chwycił za dłoń i pomógł wysiąść. Szliśmy pod rękę, aż do wejścia. Wtedy wysunęłam się z objęcia mężczyzny.

– Dziękuję za ten wieczór, bawiłam się wyśmienicie. Muszę przyznać, że masz świetne ruchy i wyczucie rytmu.

Koreańczyk zbliżył się, żeby mnie pocałować, ale się cofnęłam. Niezidentyfikowana emocja przemknęła mu przez twarz. Zaraz jednak zmienił ją na neutralną, ucałował w policzek i życzył dobrej nocy.

– Może kiedyś pozwolisz mi na prywatny pokaz – szepnął do ucha na pożegnanie.

Ten rozdział jest tak krótki, że wrzucę wam dwa, bo mam gotowy już dziewiąty :D Zostaw coś po sobie, to wiele dla mnie znaczy <3

Skandal na pierwszej stronieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz