Rozdział 15

5 0 0
                                    

winter

Jak weszliśmu do śroldka dom wyglądał jeszcze lepiej niż na zewnątrz. Było tam duzo roślin i obrazów, pewnie wykonanych przez astrid. Pomiszczenia były jasne i przytulne.

-chodzcie, zabiore was do waszego pokoju

po chwili znalezliśmy się w praktycznie pustym pomieszczeniu. Było idealną przestrzenią dla dwóch osób.

-Może coś zjemy i pojedziemy do ikei?

-spoko ale nie umiem gotować-wyznał zeke

-spokojnie, ja będę gotować-oznajmiła rozbawiona astrid-może jakiś makaron?

-tak!-krzykneliśmy jednocześnie z zekiem, ta propozycja była bardzo kusząca
Nawet jeśli bardzo się różniliśmy mieliśmy w sobie coś podobnego
-dobra zaskocze was moim popisowym daniem makaronowym
-tak!-krzykneliśmi z zekiem jednocześnie
Kiedy Astrid robiła makaron ja i zeke postanowiliśmy się przejść i trochę bardziej się poznać
Przez chwilę szliśmy w niezręcznej ciszy która postanowiłam przerwać:
-to..emmm...lubisz grać na gitarze tak?
-owszem-odparł-a jakie są twoje zainteresowania
-w sumie to zawsze w wolnym czasie lubiłam sobie chodzić na koncerty, ale od początku wakacji tego czasu zabardzo nie mam
-oh fajnie, ja zawsze lubiłem chodzić na nirvane-przerwał-zanim siebie postrzelił
-no tak, czytałam o tym przykro mi
-spoko. A jak wogóle się czujesz w związku z Cordianem
Ja...-nie zdążyłam dokończyc kiedy mój telefon zabrzęczał. Ktoś mi wysłała wiadomość
To była Poppy
Serce zaczeło mi szybciej bić
Nie zamierzałam jej narazie czytać
-no tak średnio, myślałam że mnie naprawdę kocha że różni się od mojego byłego-powiedzialam zatrzymując łzy-to bardzo trudne
-rozumiem-spuścił zwrok-mi też jest trudno w związku z Micheailą
-przykro mi-pierwszy raz od wyjścia z domu postanowiłam popatrzeć mu prosto w oczy. On na mnie ciągle patrzał- rozumiem co czujesz
Nie skomentował
-to może już wracajmy-zaproponowałam-astrid już pewnie zrobiła ten swój makaron
-okej
Odwrucilismy się na pięcie i szliśmy w stronę domu Astrid
Jak dotarliśmy do naszych nozdrzy wbił się silny zapach. Miałam ochotę zjeść powietrze
-o, wruciliście-powiedziala Astrid zza filaru-makaron już gotowy, na stole
Na stole czekało pysznie pachnące ravioli
Ravioli było pyszne
-astrid, jesteś cudotwórcą- powiedziałam
-totalnie-dodał zeke
Po zjedzonym posiłku Astrid zaproponowała:
-to co jedziemy do ikei?
-okej




why you?-drugi tom why my boyfriendOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz