Aurora
Gdy wyszłam z ośrodka, było już przed dwudziestą. Zmęczona – bardziej psychicznie niż fizycznie – wyciągnęłam klucze z torebki. Zmarszczyłam brwi, gdy okazało się, że drzwi były zamknięte tylko na górny zamek.
Cholera, czyżbym z pośpiechu nie zamknęła poprawnie drzwi?
Wsadziłam klucze pomiędzy palce, by w razie czego się obronić. Uniosłam nieco pięść i z lekkim wahaniem weszłam do środka.
Zrobiłam to bardzo cicho, więc słyszałam wyraźnie stłumione dźwięki z kuchni. Jezu, dlaczego ktoś włamał się mi do domu i przesuwał drewnianą łyżką po patelni? Powoli zdjęłam szpilki, by nie stukały o podłogę. Chciałam zaskoczyć włamywacza. Mało nie jęknęłam, gdy uwolniłam swoje stopy. Nawet one miały już dość tego dnia. Na palcach przeszłam przez korytarz i stanęłam jak słup soli, gdy objęłam wzrokiem kuchnie. Moje mięśnie się rozluźniły, a klucze wypadły z moich rąk.
– Bear?
Mężczyzna odwróciły się w moją stronę z łyżką w dłoni.
– Słoneczko. Przyszłaś.
Słoneczko? Przyszłaś? Na serio? Tylko tyle miał mi do powiedzenia?
Przetarłam ręką twarz, nie przejmując się makijażem. Podreptałam do środka i usiadłam na wysokim krześle.
Liczyłam na spokojny wieczór z pizzą i kieliszkiem wina. Chciałam spędzić dwie godziny przed telewizorem, oglądając programy, które mnie odmóżdżą. Wiedziałam jednak, że nastąpiła już zmiana planów. Musieliśmy odbyć rozmowę na temat przestrzeni osobistej.
Teraz.
Od samego początku Bear przekraczał moje granice, ale teraz czara była już na tyle pełna, że się z niej wylało.
Bear nieświadomy moich rozterek podał mi talerz. I cholera! Co to był za talerz! Przygotował dla mnie porządny kawał steku, gniecione ziemniaki i sałatkę ze świeżych warzyw. Wyglądało wyśmienicie. Musiałam przyłożyć dłoń do brzucha, by stłumić burknięcie.
W Nowym Jorku mieszkałam sama. Miałam więcej ulotek różnych restauracji niż kubków lub szklanek. Umiałam gotować – to nie tak, że miałam dwie lewe ręce. Może nie były to wykwintne dania rodem z restauracji, ale nigdy nie narzekałam na to, co ugotowałam. Szkopuł tkwił jednak w tym, że nie widziałam sensu w gotowaniu dla jednej osoby. Szkoda było mi czasu i energii. Starałam się raz w tygodniu przygotowywać sobie jakieś prostsze posiłki, by łatwo było je odgrzać na następny dzień – różnie to jednak wychodziło. Szczególnie w okresie, gdy spędzałam więcej czasu w łóżku niż poza nim. Moimi szefami kuchni były wiec często marki gotowych dań do podgrzania w mikrofalówce.
Czy to wyjdzie źle, jeśli przyznam się, że jestem na ty z kilkoma dostawcami jedzenia i wiem na przykład, że Jimmy był ostatnio na Hawajach, a Anet rozstaje się z mężem? Tak. To chyba będzie wyglądało źle.
Już dawno nie jadłam więc domowego posiłku. I kurde... Nie spodziewałam się, że pierwsze takie danie od dawna przygotuje mi facet, który ma minę i postawę, która mówi wszystkim „spierdalaj – nie chcesz ze mną zaczynać".
Spojrzałam na Beara jeszcze raz i zauważyłam, że facet znów patrzy się w moją stronę i mimo że jego wyraz twarzy był dla mnie nieczytelny, to mogłam przysiąc, że w jego oczach była miękkość. Cholera, musiałam to przyznać – musiałabym być ślepa lub wypierać fakty niczym typowa bohaterka czytanych przeze mnie romansów, by nie zauważyć, że tę miękkość miał tylko wtedy, gdy patrzył w moją stronę. Czybym obecnie tylko ja wyzwalała w nim jakieś ciepłe uczucia?
CZYTASZ
Bear - Angels of death MC / Tom 3
RomanceDwie zranione dusze, które starają się nie pokazywać światu swojego bólu. Aurora ma trzydzieści dwa lata i musi zacząć wszystko od nowa. Gdy tylko dostaje propozycję pracy w innym stanie, nie waha się. Jeszcze tego samego dnia zaczyna pakować swoje...