Aurora
Uważałam to za swój nowy początek.
Choć przez ostatni rok, zrobiłam wszystko, by moje życie wróciło na właściwe tory, to i tak byłam dumna z tego ostatniego kroku. To było szalone, ale potrzebowałam tego.
Potrzebowałam zmiany.
Kiedy więc nadarzyła się pierwsza okazja, wykorzystałam ją. Nawet jeśli musiałam zostawić tych, którzy byli dla mnie ważni.
– Proszę cię, kochanie. Zadzwoń do mnie, jak tylko dojedziesz na miejsce. A potem, gdy już omówicie warunki współpracy. Chcę wiedzieć wszystko! Jezu, już za tobą tęsknię. Musiałaś wyjeżdżać tak daleko?
Martwiła się o mnie. Rozumiałam to. Choć właśnie skończyłam trzydzieści dwa lata, nadal byłam jej dzieckiem. Byliśmy bardzo blisko siebie od kiedy pamiętałam. To dlatego było jej tak ciężko. Choć nie powiedziała tego na głos, wiedziałam, że wiadomość o mojej przeprowadzce, złamała jej serce.
Musiałam jednak to zrobić. Dla samej siebie.
– Mamo, wiesz, że do ciebie zadzwonię albo wyślę ci wiadomość. Nie martw się. Nic mi nie będzie – powiedziałam. – Zresztą jeszcze nic nie wiadomo. Mogę nie dostać tej pracy. Jeszcze mają czas, by uznać, że nie chcą podjąć ze mną współpracy. W końcu nie podpisałam żadnej umowy. To dopiero rozmowa.
Fuknęła na moje słowa.
– Pewnie, że ją dostaniesz. Byliby głupcami, gdyby ci jej nie dali.
Mimo że chciała, bym była przy niej, powiedziała to z oburzeniem. Jakby nie przyjmowała do siebie faktu, że ktoś może nie chcieć jej córki.
– Mamo... – westchnęłam.
– Co mamo, co mamo? Jak cię nie przyjmą, to nawet się nie zastanawiaj, tylko wracaj do domu.
Kochałam ją, ale nie miałam do niej siły.
Wiedziałam, że nawet jeśli mnie nie przyjmą, to i tak tu zostanę. Byłoby mi trudniej na początku, ale dałabym sobie radę. Zresztą jak zawsze.
– Dobra, mamo. Dojeżdżam. Muszę się skupić, bo zostało mi ostatnie dziesięć mil. Nie chcę znowu zabłądzić. Odezwę się później.
Westchnęła.
– Dobrze, kochanie. Będę czekać. Kocham cię!
– Ja ciebie też, mamo. Do później – powiedziałam i zakończyłam połączenie. W aucie zapadła cisza.
Droga była pusta. Jechałam wręcz sama. Sprawdziłam jeszcze raz, czy dobrze wpisałam adres w nawigację, ale wszystko było w porządku.
Kilkadziesiąt mil temu zmieniłam trasę, chcąc zatrzymać się, by coś zjeść. W konsekwencji trafiłam na jakąś boczną drogę.
Może zmiana trasy nie była do końca mądrym posunięciem... Cholera, teraz i tak nie mogłam zawrócić. Byłam za daleko. I jeśli nawigacja mówiła mi, że jadę dobrze, to musiało tak być. Nie było, czym się przejmować. Na powrót włączyłam radio, a gdy z głośników usłyszałam Bensona Boone, zaczęłam śpiewać, nawet nie przejmując się tym, że nie potrafię tego robić.
Gdy jedna piosenka zaczęła zmieniać się w drugą, usłyszałam ciche dudnienie, które z upływem czasu stawało się coraz głośniejsze. Spojrzałam we wsteczne lusterko i zauważyłam, że pędziło za mną kilka motocykli. Wszystkie były ogromne i jechały w równych odstępach, tworząc dziwny układ. Wyglądało, jakby było to zamierzone i przećwiczone.
Gdy zbliżyły się naprawdę blisko, lekko spanikowałam. Czułam wręcz w piersi dźwięk, który wydawały te maszyny. Cała drżałam od ich pomruku.
![](https://img.wattpad.com/cover/363766006-288-k861385.jpg)
CZYTASZ
Bear - Angels of death MC / Tom 3
RomanceDwie zranione dusze, które starają się nie pokazywać światu swojego bólu. Aurora ma trzydzieści dwa lata i musi zacząć wszystko od nowa. Gdy tylko dostaje propozycję pracy w innym stanie, nie waha się. Jeszcze tego samego dnia zaczyna pakować swoje...