Aurora
Po naszej rozmowie dokończyliśmy już kolację w spokoju. Gdy tylko umyliśmy wspólnie naczynia, chciałam zaproponować, by został i byśmy obejrzeli wspólnie jakiś film. Chciałam podarować mu gałązkę oliwną, by nauczył się, że nie musi stać z boku, by się mną opiekować. Że może stać przy mnie.
Musiałam jednak naprawdę źle wyglądać, bo Bear grzecznie odmówił. Powiedział, że muszę się przespać, a on przyszedł tylko po to, by zadbać, bym zjadła coś normalnego i pożywnego. I że nie liczył na nic więcej.
Westchnęłam na jego słowa.
Definitywnie nie z żalu.
Czy tylko ja miałam dość nachalności facetów? Kiedyś jeden myślał, że jak postawi mi kolację, to odwdzięczę mu się seksem. Jakby makaron z krewetkami był tu ceną. Nie spodziewał się chyba, że bez żadnego słowa wyjdę z restauracji tylnym wyjściem, płacąc nasz rachunek.
To dlatego poczułam motylki w brzuchu, gdy Bear przyszedł i powiedział, że na nic nie liczył. To było takie... odświeżające.
Czułam się nim coraz bardziej zauroczona. Mężczyzna nie działał według schematów i może właśnie to było w tym wszystkim takie dobre.
Czułam te motylki nawet teraz.
W zasadzie to nie mogłam wyrzucić z głowy całego tego mężczyzny.
Rosie usiadła obok mnie na ławce przed ośrodkiem i westchnęła.
– Tęskniłam za słońcem – powiedziała, zamykając oczy i unosząc głowę w stronę nieba.
Zmarszczyłam brwi. Wydawało mi się, że mówiła mi, że mieszkała tu od dziecka.
– Wyjeżdżałaś gdzieś?
Skinęła głową, nie otwierając oczu.
– Wyjechałam za facetem do innego stanu. Dostał tam pracę, a ja nie chciałam związku na odległość. Gdy się rozstaliśmy, nic mnie tam nie trzymało. Wróciłam. A zresztą i tak bym musiała wrócić. Moja babcia nie daje już sobie rady sama. Ta kobieta wspierała mnie przez całe życie. Czas bym się jej odwdzięczyła – powiedziała, wzruszając ramionami.
Mówiła to takim tonem, jakby stwierdzała, że trawa jest zielona, Wiedziałam jednak, że w tym wszystkim było drugie dno. Przez jakiś czas robiłam podobnie, dopóki nie nauczyłam się, że emocje nie są powodem do wstydu i że lepiej wyrzucić je z siebie szybko, niż tłumić w sobie.
– Czyli też jesteś tu dopiero od jakiegoś czasu? – zapytałam, nie chcąc poruszać tematów, na które mogła nie być gotowa.
– W zasadzie to miesiąc temu wróciłam.
Skinęłam głową i obróciłam się w stronę męskich głosów.
Walker wyszedł z Bennettem z budynku i podeszli do samochodu po ostatnią skrzynkę.
Walker powiedział mi dzisiaj, że jakiś czas temu rozmawiał już z kilkoma znajomymi o ośrodku. Bennett był pierwszym, który przyszedł z pomocną dłonią. Kilka minut temu we trójkę porozmawialiśmy w moim biurze. Okazało się, że mężczyzna ma swoją własną farmę ze dwa kilometry za miasteczkiem. Na swojej ziemi mężczyzna hoduje głównie bydło, ale za domem ma też mały sad. Poza tym facet śpi na kasie. Tak naprawdę gdyby nie chciał, to nie musiałby pracować, bo jego ziemie były bogate w złoża. W zasadzie nie powinno mnie dziwić. Stan Teksas bowiem to największy w Stanach Zjednoczonych producent ropy naftowej.
To, co mnie zaskoczyło, to to, że facet pomimo tego, że był pewnie milionerem, codziennie wstawał rano, by zadbać o swoje ranczo. Nie tylko więc nie wahał się nieść pomocy, ale był także pracowity. To dużo mówiło o jego charakterze.
CZYTASZ
Bear - Angels of death MC / Tom 3
RomanceDwie zranione dusze, które starają się nie pokazywać światu swojego bólu. Aurora ma trzydzieści dwa lata i musi zacząć wszystko od nowa. Gdy tylko dostaje propozycję pracy w innym stanie, nie waha się. Jeszcze tego samego dnia zaczyna pakować swoje...