~ Rozdział 13 ~

105 11 1
                                    

•Matthew•

Spojrzałem na wyświetlacz telefonu. Dzwonił mój stary dobry przyjaciel Nick.
Znaliśmy się od dwóch lat a już stał się dla mnie jak brat.

Zresztą zachowywaliśmy się nawet jak oni. Poznaliśmy się na jednej z pierwszych misji. Okazało się wtedy drobne nieporozumienie. Oboje mieliśmy zlecenie na tą samą osobę, o tym samym czasie, tego samego dnia.

Może to wcale nie był przypadek, może los chciał dać mi jakieś siły wsparcia. Tego nigdy się nie dowiedziałem.

Odebrałem połączenie i przystawiłem telefon do ucha.

- Siema stary! Wyskoczymy gdzieś dziś? - odezwał się pierwszy.

- Siema, czemu by nie? Tylko gdzie?

- Moja dziewczyna wyprawia domówkę. Dziś o 20:00. Jej imprezy są jednymi z najlepszych, więc pewnie będzie dużo fajnych lasek, może będziesz mógł kogoś poderwać... - zaśmiał się na swoje słowa.

No tak, jeszcze mu nic nie powiedziałem...

- A jest jakaś tematyka stroju?

- Wspominała coś chyba o Halloween. Może robi imprezę z tej okazji, jeśli by pomyśleć to faktycznie zbliża się to święto. Dobra ja lecę, pa do jutra!

Wykrzyknął mu wprost do ucha po czym połączenie się zakończyło.

Nie zdążyłem mu przerwać. Miałem mu powiedzieć, że nie potrzebuje już nikogo szukać. Nawet jeśli ten związek jest tylko na chwilę, to przynajmniej nie będę umawiany przez niego na randki.

Boże, w końcu!

Muszę napisać do mojej Małej Żmijki, aby wiedziała że ma się wybrać na tę imprezę. Pewnie i tak miała na niej być, w końcu Nicola to jej przyjaciółka.

Vanessa nie wie, że znam się z Nick'iem. Jedynie jego dziewczyna mnie zna, szczerze dziwię się, że ona jeszcze nie wie.

Czy mogłoby się okazać, że kobiety to jednak nie takie paply, jak mi się wydawało?

***

•Vanessa•

Nigdy nie mogłabym spodziewać się, że po raz drugi w moim życiu przeżyje jedną z najlepszych imprez halloweenowych na świecie. To wszystko zasługa Nicole, to ona wymyśliła, że czemu by nie stać się w końcu szalonymi?

No właśnie czemu nie? Adrenalina to jedno z najlepszych rzeczy jakie dla mnie istnieją, a ostatnio miałam jej zbyt dużo.

Jednak i tak zgodziłam się jej pomóc z przygotowaniami do imprezy. Uznaliśmy, że większość jedzenia zrobimy raczej razem. Tylko trzeba ozdobić dom. Nie zarobimy przecież imprezy nad basenem tak jak wyglądało to w ostatnie lato.

No ale teraz mamy jesień więc, nie pogoda na to. Mimo wszystko oczywiście będziemy mogli wyjść nad basenem. Tam znajduję się ogród z altanką i planowaliśmy postaci tam jakieś gry. Może jakieś podchody z nagrodą.

Pomyślimy o tym później, jak na razie trzeba zająć się kupnem ozdób. Zawołałam przyjaciółkę, która po chwili znalazła się tuż obok mnie. Wyruszyliśmy w drogę do samochodu. Kiedy już miałam wkładać kluczyki do zamka, aby otworzyć pojazd, jakiś głośny klakson wystraszył mnie tak bardzo, że aż podskoczyłam. Spojrzałam na Nicole, wyglądała jagby wyzionęła ducha.

Odwróciłam wrok z dziewczyny na jak się okazało dwójkę, wysokich chłopaków, z czego jednym był chłopak Nicole. A drugi... cholera, chyba sobie ze mnie życie żartuję.

Obok Nick'a stał Matthew. Ten sam Matthew, co kilkanaście godzin temu był u mnie w domu. Ten sam, z którym zawarłam umowę.

Rozszerzyłam oczy w zdziwieniu zresztą tak samo jak usta, jednakże kiedy chłopak zaczął mi się przyglądać zmieniłam miminkę na zwyczajną.

Wspomniany Maty podszedł do mnie, po czym zamknął mnie w szczelnym uścisku. Wzdrygnęłam się na ten gest, jednak również delikatnie go objęłam.

Kiedy już oderwaliśmy się od siebie, spojrzeliśmy sobie w oczy i uśmiechnęłam się na co on odpowiedział tym samym. Nie wiemy czy w jego przypadku ten uśmiech był szczery, mój był. Naprawdę cieszyłam się na jego widok, co było dziwne, bo przecież znaliśmy się dosyć krótko na to aby obdarzyć się zaufaniem.

Kiedy przypomniało mi się o obecności tamtej dwójki, prędko się do nich odwróciłam. Ich mina była bezcenna.

Normalnie żałuję, że zdjęcia nie zrobiłam...

Dosłownie, wyglądają jak ja przed chwilą. Z tą samą zszokowaną miną, myśli mają pewnie jeszcze gorsze.

- Czy wy... Czy wy jesteście razem? - powiedzieli w tym samym czasie, tak jagby mieli połączone mózgi.

Spojrzeliśmy na siebie i tylko jedno przytaknięcie wystarczyło, abyśmy wiedzieli co powiedzieć.

- No to ten... Tak, jesteśmy razem - po powiedzeniu tych kilku prostych słów spuściłam głowę w dół,aby nie widzieć ich reakcji.

Słyszałam szybkie kroki i już po chwili ktoś zamknął mnie w przytulasie. Była to moja przyjaciółka. Poznałam po łaskoczących mnie w szyję włosach. Uśmiecham się pod nosem i położyłam brodę na jej głowie. Była niższa ode mnie przez co mogłam to zrobić. Ona jedynie wtulała się w zagłębienie mojej szyi.

Oderwała się od mojej osoby i zadarła głowę wysoko aby móc na mnie spojrzeć.

- Cieszę się, że w końcu znalazłaś kogoś godnego. Jeśli nie to z chęcią się nim zajmę. Mogę go takto walnąć z liścia? Albo nie jeszcze lepiej z pizzy!!! - zaśmiała się.

Odwróciła się w stronę chłopaka i wbiła mu palca wskazującego w klatkę piersiową.

- Teraz posłuchaj mnie uważnie, jeśli choć jeden włos jej z głowy spadnie to lepiej uciekaj, bo jak się dorwę to zostaną z ciebie tylko kości, ewentualnie ubrania, ale je mogę spalić a kości dać na pożarcie bezdomnym psom - starała się wypowiedzieć te słowa jak najgroźniej.

- Dobrze, obiecuję że Żmijka będzie przy mnie bezpieczna. Tylko przy mnie, jeśli poczuję się ze mną źle, możesz mnie zabić, a ja odejdę szczęśliwy, bo mogłem mieć przy swoim boku taką kobietę jak ona.

Jezu, to... to było piękne.

- No ja mam nadzieję, teraz może pomożecie nam w przygotowaniach? Przydadzą się kolejne pary rąk do pomocy.

Chłopacy przytaknęli głowami i wsiadaliśmy do samochodów. Dziewczyna uznała, że lepiej będzie jak pojadę z Matthew'em, bo to mnie uszczęśliwia.

Choć była to prawda, to nie był to pewnie jedyny powód jej argumentów.

Chciała spędzić trochę czasu z Nick'iem sam na sam. Mam nadzieję, że się jej to uda.

Pomachałam jej na pożegnanie i obeszłam auto chcąc otworzyć drzwi od strony pasażera. Chłopak jednak mnie wyprzedził i zrobił to przede mną. Mimo, że ten gest był mały to poczułam jak coś zaczyna w moim brzuchu eksplodować.

Te uczucie było nie do opisania.

Podziękowałam i usiadłam na fotelu. Zapiełam pasy i dopiero wtedy kiedy zauważył, że siedzę bezpiecznie zamknął drzwi, aby również otworzyć swoję.

Odpalił silnik, poddał gazu i ruszył w drogę. Pierwszy raz z nim jadę. Trochę to stresujące ale jest chyba lepiej.

Chłopak musiał zauważyć, że się zestresowałam, bo na moim udzie poczułam dużą dłoń. Zaczął kreślić kułeczka i ine znaczki.

Jebane motylki.

Czemu to z nim muszę je czuć?

Przecież za niedługo wszystko wróci do normy, będziemy tylko nieznającymi się ludźmi, którzy kiedy spotkają się na drugie drodze będą udawać, że się nie znają.
Więc czemu?...

___

Hejka!!!
Witam Was w kolejnym rozdziale, troszkę się na czekaliście na niego ale jak to się mówi na coś dobrego warto poczekać.

Życzę wam miłego dnia/nocy, zależy kiedy to czytacie🤗

Tym co chodzą do szkoły wytrwania do następnego dnia...

DO ZOBACZENIA<33

Take my hand Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz