Z każdym krokiem w stronę Luthaia, mrok, który teraz we mnie tkwił, stawał się coraz bardziej przytłaczający. Czułam, jak ciemność wokół mnie gęstnieje, aż do momentu, gdy niemalże wypełniała całe pomieszczenie. Luthais, który zawsze wydawał się być tak pewny siebie, teraz stał się jedynie cieniem w obliczu nadchodzącej zagłady. Jego zimny uśmiech nie był już tylko maską, ale wyrazem zrozumienia, że właśnie nadchodzi jego koniec.
„To, co zawsze było twoim przeznaczeniem," jego słowa brzmiały jak echa w mojej głowie, przekazując mroczną prawdę, której nie mogłam jeszcze w pełni pojąć. Spojrzałam na Luthaia, a moje oczy, nabrzmiałe czerwienią i gniewem, wwiercały się w jego oblicze. Czułam, jak zimna moc wypełnia moje ciało, jak coś, co nie było już jedynie częścią mnie, lecz całą moją istotą.
Nagle, przestrzeń wokół nas zaczęła się zmieniać. Ściany komnaty zniknęły, ustępując miejsca wirującym ognistym łunom, które przenikały każdy kąt. Powietrze wypełniło się nie tylko płomieniami, ale także krzykami – nie ludzki krzyk, ale dźwięk cierpienia, który przepełniał mroczne zakamarki koszmaru. W tej przestrzeni zniszczenia i rozpaczy pojawił się Luthais, jego postać zaczęła drżeć, jakby usiłował się uwolnić od mocy, której już nie mógł kontrolować.
Z każdą chwilą jego ciało stawało się coraz bardziej kruche, jakby każda cząstka jego istnienia była narażona na niemożliwy ból. Płomienie zaczęły otaczać go, najpierw łagodnie, potem gwałtownie. Każdy płomień zdawał się być żywy, jakby miał własną wolę, która chciała pochłonąć jego esencję. Z jego ust wyrwał się przeraźliwy krzyk, jakby był rozrywaną duszą. Jego oczy, które wcześniej błyszczały zimnym spokojem, teraz były szeroko otwarte, pełne przerażenia, które nie mogło być wyrażone słowami.
Luthais próbował uciekać, ale płomienie były bezlitosne. Jak żywe istoty, spalały go z każdą sekundą coraz bardziej. Z każdą chwilą jego ciało zwężało się, jego skóry i ubrania spłonęły w zmysłowych rozbłyskach ognia, który nie znał litości. Luthais padł na kolana, jego krzyk był teraz w pełni zrozumiały – desperackie wołanie o ratunek, które nigdy nie miało nadejść.
Jego ciało zaczęło się topnieć, a jednocześnie z nieuchwytną głębią, klątwa, która niosła ze sobą odwieczną przysięgę, teraz dotarła do swojego celu. To ona teraz, jak niewidzialny żywioł, rozrywała jego ciało, wypełniając powietrze wonią spalenizny i śmierci.
W ostatnich chwilach swojego życia, Luthais uniósł głowę, jego oczy były teraz tylko szklistymi pustkami.
– Nie udało mi się... – wyszeptał w agonii. – To... to wina... – Jego głos zniknął w płomieniach, gdy ciało całkowicie spłonęło, a resztki jego istnienia wtopiły się w mrok, który sam stworzył.
Ostateczny blask ognia rzucił długi cień, który objął całą komnatę, zjadając ją w przenikającym żarze. Po chwili, gdy płomienie ostatecznie zgasły, pozostawiły jedynie popiół i resztki zniszczonego ciała.W tej ciszy, która zapadła po zniszczeniu, czułam, jak mrok, który teraz opanował Luthaia, wypełniał również mnie. Jego śmierć była nie tylko końcem, ale również nowym początkiem, początkiem nowej rzeczywistości, której nikt już nie mógł zatrzymać. Wszystko, co teraz miałam, to pustka i mrok, który nieuchronnie rządził każdą częścią mojej duszy. Na koniec, w mroku otaczającym zgliszcza, pojawił się fragment tajemnicy, której nigdy nie będę mogła w pełni poznać. Luthais zginął, ale jego śmierć nie rozwiązała wszystkich zagadek. Czułam, że za jego końcem kryła się jeszcze większa ciemność, której nie miałam jeszcze szansy odkryć. Czułam się jednocześnie jak zdobywczyni nowej władzy i jak ofiara nieznanego przeznaczenia, które dopiero miało nadejść.
Płomienie, które zmiotły Luthaia, ustąpiły miejsca gęstej, duszącej mgły, której obecność była tak mroczna, że zdawała się pochłaniać wszelkie źródła światła. Powietrze było ciężkie od spalenizny i smolistej woni, której nie dało się zignorować. W tej złowrogiej ciszy poczułam narastający niepokój, jakby coś większego i bardziej przerażającego czekało na mnie w ukryciu.
CZYTASZ
Pani Krwi
WerewolfPani Krwi to opowieść o mrocznych sekretach i nieuchronnym przeznaczeniu, w której każdy krok staje się grą o najwyższą stawkę. Clarissa Champ, młoda Królowa Gniewu, od lat czeka na swoją przemianę, lecz przed jej koronacją czeka ją odkrycie, które...