𝐑𝐨𝐳𝐝𝐳𝐢𝐚ł 𝐜𝐳𝐰𝐚𝐫𝐭𝐲

43 5 0
                                    


s01e11 - "Blood Calls to Blood"


── ✦ ──


Od pocałunku między Lizzie, a Alec'iem minął dzień i oboje zdecydowali zachowywać się jakby nic się nie stało.


Alec i Lizzie opuścili windę, gdy rozmawiali ze sobą.


- Moja babcia wysłała mi dzisiaj ognista wiadomość, która brzmiała: „Przygotuj wszystko, proces rozpocznie się natychmiast - Powiedziała Lizzie, która była zestresowana, że jej babcia miała pojawić się w Instytucie. - Już jest w drodze


- Tak, ale to nie ma żadnego sensu - Zauważył czarnowłosy mężczyzna, gdy zatrzymał się i spojrzał na nią. - Po co ten pośpiech? Oboje wiemy, że Jace i Clary gdzieś tam są 


- Clary i Jace nie będą sądzeni za zdradę stanu - Odpowiedziała Lizzie.


- Daj spokój Lizzie, oboje wiemy, że nie mają rzetelnych dowodów na oskarżenie Isabelle - Powiedział czarnowłosy nocny łowca. - Ale gdybyśmy przesunęli to o kilka tygodni, to... -  Alec mówił dalej i chwilę później drzwi Instytutu otworzyły się i przez drzwi weszła eskorta strażników, która zatrzymała się kilka kroków przed Lizzie i Alec'em.


Chwilę później Lizzie zobaczyła swoją babcię - Inkwizytorkę Imogen Herondale.


- Strażnicy, spocząć - Rozkazała Inkwizytorka, a strażnicy wykonali jej rozkaz. Kobieta spojrzała na swoją wnuczkę. - Elisabeth Auroro Herondale musimy porozmawiać - Powiedziała do swojej wnuczki i zaczęła iść ignorując spojrzenia innych nocnych łowców. Lizzie posłusznie poszła za nią i próbowała ukryć stres.


- Słyszałam plotki, że zaręczyłaś się z Alexandrem Lightwood'em - Poinformowała Lizzie babcia, gdy usiadła na skórzanej kanapie. - Co ty wymyśliłaś? - Zapytała rudowłosa kobieta.


- Tak, to prawda, zaręczyłam się z Alec'iem - Wyznała spokojnym tonem Lizzie. - Zrobiłam to, ponieważ jestem gotowa na małżeństwo, a Alec będzie dla mnie dobrym mężem - Odpowiedziała trochę zdenerwowana Lizzie.


- Nie będę z tobą o tym rozmawiać, chyba że będzie to kolidować ze sprawą, którą wniosłaś przeciwko jego siostrze - Poinformowała ją chłodnym tonem babcia, a przez ciało Lizzie przeszły dreszcze. Dziewczyna zawsze tak reagowała, gdy jej babcia używała tego chłodnego tonu wobec niej. - Nie akceptuję twojego wyboru narzeczonego i myślę, że nie jesteś jeszcze gotowa na małżeństwo


- Zapewniam cię, że właśnie tak będzie - Zapewniła ją Lizzie. - Poza tym to moja sprawa, za kogo i kiedy wyjdę za mąż.


-  Elisabeth, potrzebuję twojego słowa, a nie zapewnień - Stwierdziła rudowłosa kobieta. - To, co tu widzimy, to ta sama postawa, jaką miał Valentine przed Powstaniem. Łamanie prawa, bezmyślny bunt przeciwko Clave 


- Babciu, naprawdę nie sądzę, żeby Valentine brał udział w ucieczce Seelie - Stwierdziła nieśmiało Elisabeth, a jej babcia spojrzała na nią z wrogim spojrzeniem.

𝐓𝐡𝐞 𝐥𝐚𝐬𝐭 𝐇𝐞𝐫𝐨𝐧𝐝𝐚𝐥𝐞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz