Wiosna nadeszła cicho, stopniowo budząc miasto do życia po zimowym śnie. W Seulu wszystko zaczynało kwitnąć, a miasto zapełniło się kolorami i zapachami, które zwiastowały nadchodzące cieplejsze dni. Choć serca były pełne entuzjazmu, postanowiliśmy na razie utrzymać związek w tajemnicy. Była to nasza mała tajemnica, nasze wspólne chwile, które chcieliśmy chronić przed wzrokiem innych. Szczególnie wytwórni i fanów.
Jay był jedyną osobą, która wiedziała o naszym związku. Z nim czuliśmy się swobodnie, a jego reakcje były pełne zrozumienia i wsparcia. Często żartował, że czuje się jak przyzwoitka, przeplatając nasze spotkania z drobnymi dowcipami, które sprawiały, że czuliśmy się bardziej komfortowo w naszej ukrytej relacji.
— No cóż, nie spodziewałem się, że będę musiał stać się waszym wspólnym doradcą — powiedział pewnego popołudnia, kiedy razem siedzieliśmy w kawiarni. — Ale jeśli to znaczy, że będę miał więcej okazji do spędzenia czasu z wami, to nie będę narzekał.
Jake roześmiał się, przytulając mnie do siebie.
— Jay, wiesz, że jesteś najlepszy. Bez ciebie byśmy sobie nie poradzili. — uśmiechnęłam się, patrząc na Jay'a z wdzięcznością. — Tak, naprawdę doceniamy to, że jesteś tutaj dla nas. Wiem, że to może być dziwne, ale cieszymy się, że mamy kogoś, komu możemy zaufać.
— Cóż, jeśli macie jakieś pytania dotyczące ukrywania się czy innych spraw, jestem waszym człowiekiem. — Park wzruszył ramionami, szeroko się uśmiechając — Chociaż muszę przyznać, że coraz bardziej jestem ciekawy, jak wam się udaje nie dać się złapać.
Po pewnym czasie, gdy wszystko zaczęło się układać, a wiosna coraz bardziej rozkwitała, zaczęliśmy z Jake'em spędzać więcej czasu razem. Staraliśmy się być dyskretni, ale każdy spacer, każda chwila spędzona na świeżym powietrzu, była dla nas ważna. Wspólne spotkania były pełne radości i wzajemnego wsparcia, mimo że musieliśmy uważać, aby nie przyciągać zbytniej uwagi. Czułam się dokładnie tak, jak przed jego wyjazdem. Byłam dla niego ważna i teraz wprost mi o tym mówił.
Pewnego dnia, gdy słońce świeciło wysoko na niebie, postanowiliśmy wybrać się na piknik do pobliskiego parku. Przygotowaliśmy kosz pełen smakołyków, a Layla towarzyszyła nam w tej wyprawie. W parku rozłożyliśmy koc na trawie, a wokół nas kwitły wiosenne kwiaty, co dodawało uroku całej chwili.
Siedzieliśmy blisko siebie, rozmawiając o drobnych sprawach i ciesząc się słońcem. Layla biegała wokół nas, pełna energii, co sprawiało, że atmosfera była jeszcze bardziej radosna. Rozmawialiśmy o przyszłości, o naszych planach, o tym, jak chcemy zbudować nasze życie, ale wszystko było wciąż pełne nadziei i pozytywnego nastawienia.
— Ciekawe, co by się stało, gdybyśmy nie musieli się ukrywać — powiedział Jake, spoglądając na mnie z uśmiechem. — Może wtedy moglibyśmy naprawdę cieszyć się każdą chwilą wspólnie. Tak po prostu bez obaw.
— Może — odpowiedziałam, gładząc Laylę po głowie.
— Ale na razie musimy radzić sobie tak, jak jest. I tak naprawdę cieszę się z każdej chwili, którą mamy razem.
Jake spojrzał na mnie ciepło, a jego dłoń znalazła moją, ściskając ją delikatnie.
— Masz rację — uśmiechnęłam się, choć było mi przykro, mając świadomość, że Sim jest idolem, a jego życie prywatne tajemnicą. — Każda chwila, nawet jeśli musi być ukryta, jest warta każdej sekundy.
Dzięki Jay'owi i jego wsparciu nasze ukryte chwile były pełne radości i zrozumienia. Nawet jeśli nasz związek musiał pozostać tajemnicą, wiedzieliśmy, że mamy siebie nawzajem i to było najważniejsze. Każdy dzień przynosił nam nowe możliwości i nowe nadzieje na przyszłość, a nasze wspólne chwile były dla nas skarbem, który staraliśmy się pielęgnować i cieszyć się nim w pełni.
CZYTASZ
Stronger than I was | Sim Jake
أدب الهواةKiedyś kochałam. Tak mocno, że samo wspomnienie wywołuje we mnie dreszcze, a serce dostaje palpitacji, gdy próbuje się wyrwać z tego stanu. Kiedyś pragnęłam. Tak bardzo, że na samą myśl policzki przybierają kolor purpury, a dłonie się pocą, próbując...