21 - Love the way you lie

52 8 2
                                    

Po przeczytaniu pozostawionego przez Jake'a listu moje serce było rozbite na kawałki. Czułam się ponownie zdradzona i oszukana, jakby moje najgłębsze uczucia zostały zlekceważone. Z łzami w oczach i drżącym głosem zadzwoniłam do pierwszej osoby, która przyszła mi na myśl. Wybrałam numer Bangchan'a, mając nadzieję, że jego głos przyniesie mi choć trochę ukojenia.

Przyjaciel, zawsze gotowy do wsparcia, obiecał przyjechać. Umówiliśmy się niedaleko w parku, aby porozmawiać na neutralnym gruncie. Następnie wyszłam z mieszkania Sim'a, zabierając Laylę ponownie na spacer, choć czułam się przytłoczona każdym stawianym krokiem. Potrzebowałam być w miejscu, które mogło mi dać, choć chwilowe oderwanie od bólu, i park w pobliżu wydawał mi się na tę chwilę idealnym wyborem.

Spacerując po skwerze, trzymając suczkę na smyczy, starałam się nie myśleć o tym, co się stało. Zimne powietrze otaczało mnie, a jedynym pocieszeniem była obecność psa, który próbował swoją obecnością złagodzić mój ból.

Nagle zobaczyłam Chrisa, który szybko zbliżał się w moją stronę. Jego wyraz twarzy od razu zdradzał, że jest zaniepokojony. Podszedł do mnie, a ja natychmiast poczułam ulgę na widok jego znajomej twarzy.

— Przepraszam, że musiałaś tak długo czekać — powiedział, obejmując mnie serdecznie. — Co się stało? Powiedz mi wszystko.

Poczułam, jak łzy znowu zaczynają napływać do moich oczu. Oparłam się na ramieniu przyjaciela, a Layla usiadła obok, jakby starała się być częścią tej chwili wsparcia. Opowiedziałam mu o sytuacji, atakach fanów, zachowaniu Jake'a. Poruszyłam temat listu i zdradziłam, jak bardzo czułam się nim zraniona.

Channie słuchał uważnie, przytulając mnie od czasu do czasu, by dodać otuchy.

— To, co cię spotkało, jest absolutnie nie do przyjęcia — powiedział, a jego głos był pełen współczucia. — Nie wiem, dlaczego napisał ten list. Nigdy też nie opowiedziałaś mi, dlaczego zerwaliście. Nie zasłużyłaś na to, byś przechodziła przez coś takiego. Potrzebujesz szczerości i prawdziwego uczucia.

— Ostatecznie poczułam, że znów zabawił się moimi uczuciami — wyznałam, próbując powstrzymać drżenie głosu. — Jakbym była tylko zabawką w jego rękach.

Bangchan wziął głęboki oddech, patrząc na mnie z determinacją. Przez moment szukał słów, które byłby odpowiednie na tę chwilę. Zawsze w nim to podziwiałam, dojrzałość i chłodne spojrzenie na bardzo emocjonujące chwile.

— Wiem, że to teraz boli i że czujesz się zdradzona, ale pamiętaj, że nie jesteś sama. Wspieram cię i będę tutaj, dopóki nie poczujesz się lepiej.

Obejmując mnie jeszcze raz, Chris wziął mnie za rękę, a Layla radośnie merdała ogonem, jakby chciała dodać mi otuchy. Rozpoczęliśmy spacer, rozmawiając o wszystkim, co przyszło mi do głowy, starając się znaleźć trochę ukojenia w prostych chwilach spędzonych na świeżym powietrzu.

Bangchan starając się mnie podnieść na duchu, opowiadał historie o swoich własnych trudnych chwilach i sposobach, w jakie sobie z nimi radził. Pomogło mi to oderwać myśli od Sim'a i poczuć się bardziej zrozumianą. Jego obecność była jak opoka w czasie burzy destrukcyjnych emocji.

Po kilku godzinach spaceru i rozmów, w których wypiliśmy gorącą czekoladę i zjedliśmy dobry ramyun z budki, poczułam się nieco lepiej. Choć ból i rozczarowanie nadal były obecne. Odprowadziłam Laylę i zostawiłam w mieszkaniu, w którym nie zastałam Jake'a. Potem Chris zaproponował, byśmy skierowali się do jego mieszkania, gdzie moglibyśmy w spokoju dalej rozmawiać i odpocząć.

— Dziękuję, Channie. Naprawdę wiele dla mnie znaczysz — powiedziałam, gdy żegnałam się z nim w progu jego mieszkania. — Nie wiem, co bym zrobiła bez ciebie.

Stronger than I was | Sim JakeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz