Przez cały ten miesiąc uczyłam się do ostatecznej sesji, a moje życie stało się jednym wielkim powtarzającym się cyklem książek, notatek i szkicowników. Od świtu do zmierzchu, a często i dłużej, spędzałam czas przy biurku, zakopana w projektowych papierach. Każdego dnia odliczałam godziny do kolejnego egzaminu, każde zadanie, które udało mi się ukończyć, było krokiem ku wolności. Życie na chwilę stało się czarno-białe: sukces w sesji oznaczał przetrwanie, porażka – powrót do istnego chaosu.
Nie miałam kontaktu z Jake'm. Telefon milczał, a wiadomości, które kiedyś przynosiły radość, teraz były tylko przypomnieniem o tym, co straciliśmy. Tęskniłam za Laylą, ponieważ ją pokochałam. Odsunęłam się od wszystkich tych, którzy mogliby przypominać mi o przeszłości. Bo starałam się ją wymazać.
Dopiero kilka dni temu, gdy rozmawiałam z Jay'em, dowiedziałam się, że Jake zerwał kontakt z Bangchanem po publikacji artykułu w gazecie.
— Może pójdziemy do kawiarni — Park zaczepił mnie na uczelni po kolejnym egzaminie. — Będzie lepiej porozmawiać w cztery oczy.
Po kilku dniach pełnych niepokoju i niepewności, postanowiłam, że to będzie najlepsze wyjście z sytuacji. Brakowało mi kontaktu z przyjacielem i tęskniłam za jego obecnością. Po wszystkich zajęciach udało nam się wreszcie znaleźć chwilę, by spotkać w kawiarnii na terenie kampusu. Obecność Jay'a była dla mnie jak promyk nadziei w ciemności. Rozmawialiśmy o wszystkim, co mnie trapiło, ale w końcu poruszyliśmy i temat Jake'a. Po przemyśleniu wszystkiego, Park był jedynym z osób, z którymi mogłam szczerze porozmawiać o tym, co się wydarzyło.
Siedząc w kawiarni z filiżanką gorącej kawy w dłoni, przyjaciel wziął głęboki oddech, zanim zaczął mówić. Jego oczy były poważne, a jego ton pełen współczucia.
— Jungmi, musisz wiedzieć, jak to wyglądało z perspektywy Jake'a — zaczął, patrząc na mnie uważnie. — Kiedy artykuł o tobie i Bangchannie pojawił się w gazetach, był wściekły. Zareagował bardzo emocjonalnie, bo czuł się zdradzony. Wydawało się, że naprawdę go to dotknęło. — Wziął łyk swojej kawy, zanim kontynuował — To było, jakby cały świat zawalił się mu na głowę. Wiedział, że te zdjęcia mogą mu zaszkodzić, ale bardziej chodziło mu o to, że wszystko, co budował, mogło się teraz rozpaść w gruzy. Zaczęliśmy dostawać mnóstwo wiadomości od ludzi z branży, a presja ze strony menedżera była ogromna. Sim próbował rozmawiać z Bangchanem, ale ten również był wściekły. Mówił, że ludzie mają go za przestępcę, a artykuł był tylko podsyceniem ognia.
Park przewrócił oczami, jakby próbował wybaczyć sobie, że był częścią tego zamieszania.
— Jake zerwał kontakt z Bangchanem i po prostu zaszył się w studio. Z dnia na dzień przestał się odzywać, a jego kontakty z wszystkimi, którzy mogli go jakoś powiązać z artykułem, zostały zerwane. To było jak ucieczka od wszystkiego.
Słuchając przyjaciela, czułam, jak powoli wszystko zaczyna układać się w całość. Sim najwidoczniej był osobą, która próbowała uratować swoje życie zawodowe kosztem wszystkiego innego. Ale to, co mnie najbardziej dotknęło, to fakt, że znowu miałam poczucie, że moje uczucia zostały zignorowane, a ja byłam tylko przeszkodą w jego przyszłości.
— Jay...— powiedziałam, patrząc na niego z determinacją, — Czułam się tak, jakby używał mnie do jakiegoś celu, który wcale nie był związany z prawdziwymi uczuciami. A teraz, gdy dowiaduję się, że zerwał kontakt z Bangchanem i uwierzył plotkom, mam poczucie, że nic z tego, co było między nami, nie było prawdziwe.
— Rozumiem, Jungmi — kiwnął głową. — I wiem, że to musi być dla ciebie bardzo trudne. Ale wiesz, że czasami ludzie w branży słuchają kogoś, kto ma na myśli ochronę wyłącznie siebie samego. To, co zrobił Jake, może być po zagubieniem, albo słuchaniem niewłaściwej osoby. Wątpię, że to próba ochrony przed tym, co mógłby uznać za zagrożenie dla kariery, może chce ochronić cały zespół?
CZYTASZ
Stronger than I was | Sim Jake
FanficKiedyś kochałam. Tak mocno, że samo wspomnienie wywołuje we mnie dreszcze, a serce dostaje palpitacji, gdy próbuje się wyrwać z tego stanu. Kiedyś pragnęłam. Tak bardzo, że na samą myśl policzki przybierają kolor purpury, a dłonie się pocą, próbując...