- Poważnie przegrałeś dla mnie? - Spytałem go.
- Idealny odcinek do odpadnięcia specjalnie, bo mieliśmy tylko 3 życia na nie śmianie się. - Do pomieszczenia weszła właśnie Faustyna.
- Nie wiem czy nie będziemy powtarzać odcinka od nowa bo w chwilę odpadły dwie osoby. - Mówiła siadając niedaleko nas na kanapie.
- Nie ma opcji. - Mówił Bartek.
- A ty Patryk nie chcesz dołączyć do odcinka? - Spytała mnie.
- Jeśli Bartek dołączy to ja też. - Powiedziałem.
- Od kiedy jesteście tak zależni od siebie? - Spytała podejrzliwie.
- Wiesz, w życiu zmieniają się priorytety. - Mówił Bartek powstrzymując śmiech, ale gdy ja się roześmiałem on też nie wytrzymał.
- Spoko, to chcecie czy nie? - Mówiła jakby podirytowana.
- Chcesz? - Spytałem go mając zamiar zrobić to co on.
- Jeśli ty chcesz to tak. - Mówił.
- Ale ja pytałem pierwszy. - Zacząłem się z nim przedrzeźniać.
- Zawsze można iść. - Mówił wstając z kanapy.
Faustyna poszła przekazać, że trzeba zacząć od nowa, więc miałem krótką chwilę sam na sam z Bartkiem.
- Myślisz że to odpowiednie ogłaszać Genziaką o naszym związku? - Zapytałam czując niepewność.
- Tak, czemu nie? - Spytał, jakby nie miał wątpliwości co do ich reakcji.
- A jak źle będą o nas myśleć? - Dopytywałem.
- Oprócz Fausti, która może być zazdrosna, bo kiedyś, a może nadal mnie kochała, ale reszta jestem pewien, że bez problemu. - Mówił z tym swoim spokojem, który utrzymywał nawet w trudnych sytuacjach.
- Poważnie wyznała ci to kiedyś? - Coś tam mi przechodziło jakby jakimiś momentami związanymi z tym w pamięci, ale jakoś officialnie tego nie słyszałem.
- Nieistotne, chodźmy już. - Poszliśmy kręcić odcinek.
- O Patryk jak noga? - Zagadała Julita.
- Co ci się stało? - Spytała Hania.
- Właśnie, dopiero teraz widzę opatrunek normalnie na pół łydki. - Dodała Faustyna.
- Mi tam Domin opowiedział. - Mówił Świeży jakby dumny z siebie. Cały on.
- Alkohol i głupie pomysły. - Rzuciłem krótko.
- Trafił na metalowego pręta zjeżdżając na slip and slide'dzie. - Wytłumaczył Bartek.
- Ej no, znowu jesteście od siebie zależni. - Skomentowała Faustyna.
- Po pierwsze jaki metalowy pręt, a po drugie czemu nie nagrywacie? - Przyszła Natalka podirytowana naszymi kolejnymi opóźnieniami.
Ostatecznie zaczęliśmy nagrywać, chociaż do pełnego składu brakowało Oliwiera i Wiktorii, nadal każdy czuł się jak za strych czasów nagrywając ze mną.
Parę osób się tam zaśmialo, ale mieliśmy jechać na inną lokalizację.
- Możemy jechać moim autem, mogę zabrać jakieś dwie osoby i operatora. - Mówił Bartek.
- Ja chcę z przodu! - Wyrwała Faustyna.
- Chyba cię coś boli. - Powiedziałem z kamienną miną, przez co Bartek się zaśmiał tracąc jedno z trzech żyć.
CZYTASZ
Tanatofobia | Mortalcio x Bartek Kubicki | Partek
FanfictionTanatofobia wyniszczająca Patryka chorującego na depresję z powodu miłości do Bartka.