12🕊️

236 7 30
                                    

- Poważnie przegrałeś dla mnie? - Spytałem go.

- Idealny odcinek do odpadnięcia specjalnie, bo mieliśmy tylko 3 życia na nie śmianie się. - Do pomieszczenia weszła właśnie Faustyna.

- Nie wiem czy nie będziemy powtarzać odcinka od nowa bo w chwilę odpadły dwie osoby. - Mówiła siadając niedaleko nas na kanapie.

- Nie ma opcji. - Mówił Bartek.

- A ty Patryk nie chcesz dołączyć do odcinka? - Spytała mnie.

- Jeśli Bartek dołączy to ja też. - Powiedziałem.

- Od kiedy jesteście tak zależni od siebie? - Spytała podejrzliwie.

- Wiesz, w życiu zmieniają się priorytety. - Mówił Bartek powstrzymując śmiech, ale gdy ja się roześmiałem on też nie wytrzymał.

- Spoko, to chcecie czy nie? - Mówiła jakby podirytowana.

- Chcesz? - Spytałem go mając zamiar zrobić to co on.

- Jeśli ty chcesz to tak. - Mówił.

- Ale ja pytałem pierwszy. - Zacząłem się z nim przedrzeźniać.

- Zawsze można iść. - Mówił wstając z kanapy.

Faustyna poszła przekazać, że trzeba zacząć od nowa, więc miałem krótką chwilę sam na sam z Bartkiem.

- Myślisz że to odpowiednie ogłaszać Genziaką o naszym związku? - Zapytałam czując niepewność.

- Tak, czemu nie? - Spytał, jakby nie miał wątpliwości co do ich reakcji.

- A jak źle będą o nas myśleć? - Dopytywałem.

- Oprócz Fausti, która może być zazdrosna, bo kiedyś, a może nadal mnie kochała, ale reszta jestem pewien, że bez problemu. - Mówił z tym swoim spokojem, który utrzymywał nawet w trudnych sytuacjach.

- Poważnie wyznała ci to kiedyś? - Coś tam mi przechodziło jakby jakimiś momentami związanymi z tym w pamięci, ale jakoś officialnie tego nie słyszałem.

- Nieistotne, chodźmy już. - Poszliśmy kręcić odcinek.

- O Patryk jak noga? - Zagadała Julita.

- Co ci się stało? - Spytała Hania.

- Właśnie, dopiero teraz widzę opatrunek normalnie na pół łydki. - Dodała Faustyna.

- Mi tam Domin opowiedział. - Mówił Świeży jakby dumny z siebie. Cały on.

- Alkohol i głupie pomysły. - Rzuciłem krótko.

- Trafił na metalowego pręta zjeżdżając na slip and slide'dzie. - Wytłumaczył Bartek.

- Ej no, znowu jesteście od siebie zależni. - Skomentowała Faustyna.

- Po pierwsze jaki metalowy pręt, a po drugie czemu nie nagrywacie? - Przyszła Natalka podirytowana naszymi kolejnymi opóźnieniami.

Ostatecznie zaczęliśmy nagrywać, chociaż do pełnego składu brakowało Oliwiera i Wiktorii, nadal każdy czuł się jak za strych czasów nagrywając ze mną.

Parę osób się tam zaśmialo, ale mieliśmy jechać na inną lokalizację.

- Możemy jechać moim autem, mogę zabrać jakieś dwie osoby i operatora. - Mówił Bartek.

- Ja chcę z przodu! - Wyrwała Faustyna.

- Chyba cię coś boli. - Powiedziałem z kamienną miną, przez co Bartek się zaśmiał tracąc jedno z trzech żyć.

Tanatofobia | Mortalcio x Bartek Kubicki | PartekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz