apteka

52 3 0
                                    

Dzień później. Właśnie wychodziliśmy że szpitala. Parę minut przed tym wpakowałem torby Faustyny do auta, a nasteptnie poszedłem po nią i wziąłem ją na ręce jak pannę młodą. Wzięliśmy wypis i właśnie kierowaliśmy się do auta. Dziewczyna się we mnie wtuliła i zakaszlała. Włożyłem ją do auta i sam to zrobiłem. Ruszyłem i położyłem rękę na jej udzie delikatnie je masując.

Masz listę od lekarza ? - zapytałem

Tak powinna gdzieś tu być - powiedziała otwierając torebkę. Gdy wyciągnęła ja zapakowałem pod apteką, a ta mi ją podała.

Poczekaj chwilkę zaraz będę - powiedziałem całując jej głowę. Ta się uśmiechnęła i cmoknela mnie w policzek. Wszedłem do budynku i podałem listę starszemu panu.

Muszę zobaczyć na zapleczu czy jest ta maść - powiedział

Dobrze - odpowiedziałem

Do jakiej części ciała ma być ? - spytał

Do klatki piersiowej - odpowiedziałem, a te mi przytaknął i poszedł. Lekarz kazał nam kupić maść którą będziemy smarować miejsce gdzie była przeprowadzana operacja. Gdy pan wrócił podal mi wszystkie leki, a ja zapłaciłem i wyszedlem. Wsiadłem do auta i położyłem na tylne siedzenia leki. Popatrzyłem na dziewczynę, a ta była w pół przytomna.

Kocham cię - szepnęła łapiąc moją dłoń.

Ja ciebie też źle się czujesz ? - spytał

Nie - odpowiedziała

Zmęczona jestem troszkę - dodała śpiąca dziewczyna.

Pośpij sobie jeśli chcesz - powiedziałem.

Mhm - mruknęła i zasnęła. Gdy byliśmy pod domem ogarnąłem wszystko i zaniosłem dziewczynę do łóżka. Wziąłem lekarstwa i wyciągnąłem maść ( wiem, że nie używa się żadnych maści itp, ale coś musi być ). Dziewczyna przewróciła się na bok i coś wymamrotała wtulając się w poduszkę. Poprawiałem ją podwijając jej bluzkę. Musiałem posmarować jej klatkę maścią, a ta się wtedy obudziła.

Co robisz ? - spytała

Musimy posmarować ci klatkę tam gdzie masz szwy - odpowiedziałem.

Poradzę sobie - odpowiedziała siadając.

Napewno ? Może lepiej pomogę - spytałem

No dobrze - odparła. Wziąłem trochę maści na rękę i podwinalem z powrotem jej bluzkę. Zacząłem smarować jej klatkę lekko schodząc na lewą stronę, ponieważ tam miała szwy. Zakrylem jej bluzkę i odłożyłem maść.

Gotowe - powiedziałem uśmiechając się

Tylko została tabletka - powiedziałem wyciągając ją z opakowania.

Nie chce - odpowiedziała

Musisz - odparłem biorąc wodę.

Nie chce - powtórzyła tym razem ciszej.

Musisz dla twojego zdrowia musisz - dodałem

Ty mi nie odpuścisz prawda ? - powiedziała, a ja jej przytaknąłem.

Połykaj raz dwa - powiedziałem podając jej butelkę wody. Gdy dziewczyna wzięła tabletkę do pomieszczenia weszli genziaki.

Fausti ! - krzyknęli przytulając się do niej. Chwilę pogadali, a po godzinie poszli. Wiktoria zasnęła wtulona w fausti, a ci nagrywali. Obudziłem ja, a ta zeszła i zaczęła nagrywać razem z nimi.

Bartek - szepnęła Faustyna

Hmm ? - szepnąłem przebierając bluzkę.

Nie nagrywasz ? - spytała

Nie, zostaje z moim skarbem - powiedziałem odkładając bluzkę i się do niej uśmiechając. Ta to odwzajemniła i popatrzyła mi prosto w oczy.

Kocham cię wiesz ? - powiedziała

Ja ciebie też - odpowiedziałem wskakując do niej. Ta od razu się we mnie wtuliła co również zrobiłem i położyła głowe na moim ramieniu.

Gdyby nie ty to by mie juz tu nie było - powiedziała cicho łamiącym się głosem.

Nawet tak nie mów - powiedziałem cxując spływającą po moim policzku łzę. Cicho pociągnąłem nosem, a ta się oderwała i wytarła mi łzę.

Nie płacz proszę - szepnęła rozplakujac się

Błagam też tego nie rób - wyłkałem. Po chwili zasnelismy, a ja o udzilen się o 20 bo ovbhlem bardzo spragniony. Zszedłem na dół i wlałem sobie wody do szklanki, a wtedy zeszła Faustynka.

Bartuś ? - spytała wołając mnie.

Co tam ? - spytałem, a ta do mnie podeszła i się przytuliła.

Wystraszyłam się - szepnęła przytulając mnie

Spokojnie jestem - odpowiedziałem głaszcząc jej głowę.

Ja to się czasami zastanawiam czy czegoś przed nami nie ukrywacie - powiedziała Wiktoria.

Co ukrywamy ? - spytałem

No naprzyklad, że jesteście w związku - powiedziała, a Faustyna zbladła.

Nie jesteśmy, poprostu przyjaciele - odpowiedziałem

Mhm mhm coś nie chce mi się wierzyć - odparła

Słuchaj Faustyna to moja najlepsza przyjaciółka więc to jasne, że będę się o nią martwił - powiedziałem odstawiając szklankę.

No dobra, ale to poprostu wygląda jakbyście w związku - odparła

Nie jesteśmy - powiedziała lekko wystraszona Faustyna.

Dobra koniec tematu bo wyjdzie z tego kłótnia - powiedziałem biorąc Faustyne na ręce.

N oto nie kłamcie - powiedział świeży

Nie jesteśmy ! - krzyknęła będąca w moich objęciach blondynka.

Csi - szepnąłem

Kłamiesz ! - krzyknął świeży.

Koniec ! - krzyknąłem idąc na górę. Gdy doszłem do pokoju położyłem dziewczynę na łóżku i sam to zrobiłem. Gdy zasnęła zacząłem przeglądać social media.

Bartuś - wymamrotała chyba przez sen. Popatrzyłem na nią, a ta wyglądała na przestraszoną

Hm ? - szepnąłem

Co jeżeli oni wiedza ? - spytała cicho

Narazie się tym nie przejmuj - szepnąłem całując jej czoło.

No dobrze - szepnęła i się we mnie wtuliła. Odłożyłem telefon i również to zrobiłem, a po chwili zasnelismy.

Kocham Cię... ~ FARTEKOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz