Strach

57 3 4
                                    

Byłem bardzo zmęczony, i znudzony. Wieczorem siedziałem przy łóżku Harumi, gdy nagle zaczeła się ruszać, i otworzyła oczy.
-Lloyd?
Zapytała na co od razu wstałem.
-Harumi, obudziłaś się wkońcu!
Leżała chwile bez słowa.
-Co się stało?
-Gorzej się czułaś można powiedzieć.
Próbowała podnieść się, ale nie miała siły.
-Nic nie pamiętam,
Wkońcu jakoś się podniosła.
-Która godzina?
-Jest 22.40
Ona się popatrzyła na mnie dziwnie.
-Czyli teraz mamy iść spać? Sory troche zaćmiona jestem.
-Tak, ja właśnie miałem iść.
-Okej, ja spróbuje zasnąć.

Perspektywa Harumi

Próbowałam zasnąć, ale totalnie nic. Leżałam tylko i patrzyłam się na półke. Czemu to zawsze mi się coś dzieje? Czy nie moge zwyczajnie funkcjonować tylko cały czas leżeć? A może to świat każe mnie za moje czyny? Jeśli tak, to niewystarczająca kara... Wiem że Lloyd mi wybaczył, ale takich rzeczy się nie zapomina, w sercu cały czas będzie poczucie winy i nienawiść do samej siebie. Czułam się dobrze, i modliłam się aby Lloyd już spał. Podniosłam się i spojrzałam na niego, był odwrócony plecami ale chyba spał. Wstałam i podeszłam po drzwi. Po cichu je otworzyłam i wyszłam na korytarz. Poszłam w strone podwórka, i gdy udało mi się po cichu dostać, wspiełam się na mur co było dosyć ciężkie bo noga mnie bolała cały czas i kręciło mi się w głowie. Usiadłam na krawędzi, i popatrzyłam w gwieździste niebo, rozmyślając nad wszystkim. Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk za moimi plecami, i szybko się odwróciłam. Oczywiście był to Lloyd.
-Chyba za głośno się skradam, czemu tu przyszłaś?
Nie wiedziałam co powiedzieć, bo sama nie wiedziałam co mnie tu pokierowało.
-Nie wiem, nie mogłam zasnąć, i przyszłam tu.
-Widziałem jak wychodzisz, więc poszedłem za tobą.
Lloyd lekko się zaśmiał.
Patrzyłam w tego piękne oczy, jezu jakie one były piękne, nawet w nocy były mocno widoczne. Nagle znowu z zamyślenia wyrwał mnie jego głos.
-Lepiej wróćmy do pokoju, późno jest bardzo.
-Nie, ja jeszcze zostane, i tak nie zasne.
-Eh no okej.
Lloyd wstał i miał już sobie iść, gdy nagle zatrzymał się i patrzył się w jeden punkt.
-Co się stało?
-Widziałaś to?
Spojrzałam się w kierunku na który się patrzył, i faktycznie przebiegała tam jakaś ciemna postać.
-Kto to jest?
Zapytałam szeptem.
-Nie mam pojęcia, oby to nie był jeden z tych typów od tej armii.
Dreszcze mnie przeszły na samą myśl  o tych stworach.

Perspektywa Lloyda

Widziałem jak ktoś jest za murem. Chciałem tam podbiec od razu i zobaczyć kto to lub co to jest, ale nie chciałem zostawiać Harumi samą. Próbowałem się przyjrzeć tej postaci. Miałem już mówić Harumi żeby wróciła do pokoju, ale przypomniałem sobie że ona i tak się nie zgodzi więc niech zostanie. Zobaczyłem że postać która tam jest chyba nas zobaczyła, i tego widoku nie zapomne nigdy. Jej oczy były czerwone, a źrenice nienaturalnie małe, i patrzyła się na mnie i na Harumi. Zwykle nie boje się takich rzeczy, ale w tamtym momencie, poczułem strach, niedoopisania. Oprzytomniałem gdy postać zaczeła się zbliżać, ale cały czas było widać tylko czarną posture i czerwone oczy. Od razu złapałem Harumi za ręke, i chyba tak samo jak ja, biegliśmy najszybciej jak mogliśmy. Czułem wzrok tej postaci na sobie, i chłód który był na dworze. Dotarliśmy do jakiś drzew i rozejrzeliśmy się, było ciemno dosyć ale coś tam było widać. Spojrzałem na Harumi, była przerażona.
-Harumi, wszystko będzie dobrze, obiecuje ci to.
Powiedziałem choć sam nie wiedziałem co się dzieje. Siedzialiśmy w ciszy nasłuchując czy ktoś jest.
-Będziemy musieli wrócić do klasztoru.
Powiedziałem szeptem. Nagle, zacząłem dziwnie się czuć, jakbym się oddalał albo spadał, i wszędzie było ciemno. Nagle zobaczyłem z daleka Harumi, od razu do niej podbiegłem i chciałem ją przytulić, ale ona mnie odepchneła. Zorientowałem się że to stara Harumi, która miała pasek czerwony na oczach i rozpuszczone włosy.
-Harumi? Co się stało?
-Oh nic Lloyd, teraz zobaczysz co się stanie.
Uśmiechnęła się złowrogo i zobaczyłem nad ziemią klatke gdzie byli ninja, wszystko było jak sen, z którego mógłbym się wybudzić. Potem działo się wszystko tak szybko, że nie nadąrzałem, Ninja spadli z klatką gdzieś, a Harumi się przerarzająco śmiała. Potem zaczeła mnie wyzywać i straciłem przytomność.

Perspektywa Harumi

Obudziłam się, a wokuł mnie było czarno, poszłam przed siebie i nie rozumiałam co się dzieje, bałam się. W oddali zobaczyłam kogoś, był to Lloyd, od razu do niego podbiegłam. Nagle uświadomiłam sobie że coś jest nie tak, ale ziignorowałam to.
-Lloyd, co się dzieje? Gdzie jesteśmy?
Lloyd nie wiem czemu popatrzył się na mnie jak na wariatke.
-Nie odzywaj się do mnie, nie po tym co mi zrobiłaś.
Powiedział a ja zszokowana stałam w przerażeniu.
-Lloyd, myślałam że mi wybaczyłeś!
Krzyknełam
-Myliłaś się, takich rzeczy nie da się wybaczyć, jesteś szmatą, zwykłą szmatą, nigdy ci tego nie wybacze!
Krzyknął na co się wystraszyłam i zrobiłam krok w tył.
-NIENAWIDZE CIĘ! NIENAWIDZE TY TĘPA DZIDO!
Krzyczał a ja oddalałam się coraz bardziej, chciałam uciec, ale musiałam się upewnić że to Lloyd, choć byłam pewna że nie. Przyjrzałam się jego oczom które tak kochałam u Lloyda. Niby były zielone jak u Lloyda, ale to nie był Lloyd.
-Ty nie jesteś Lloydem, NIE JESTEŚ!!!
Krzyknełam i zakręciło mi się w głowie, upadłam i chyba straciłam przytomność...

Lloyd i...harumi?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz