W stolicy ninjago było pięknie, i był jakiś festiwal. Postanowiliśmy z Lloydem aby tam pójść, ludzie tam tańczyli, rozmawiali, a przede wszystkim bawili się. Dawno nie byłam w takim miejscu. Była super zabawa. Wiele ludzi tu było więc nikt nie zwracał na nas uwagi i nas nie poznał. Byliśmy tam 2 godziny, tańczyliśmy, jedliśmy, poznawaliśmy nowych ludzi. Niektórzy poznali Lloyda ale nie mówili o tym nikomu, więc byliśmy szczęśliwi że nie zepsują nam ludzie zabawy. Gdy tańczyłam z Lloydem, często patrzyłam się na jego zielone oczy, były niesamowite, i przyznam że bardzo mi się podobały. Lubiłam spędzać z nim czas, nie musiałam udawać kogoś, kim nie jestem. Gdy tańczyliśmy, każdy popełniał błędy, i nie musieliśmy udawać że umiemy tańczyć, bo żadne z nas nie umiało, ale i tak tańczyliśmy razem. To było niesamowite. Gdy było coraz mniej ludzi, postanowiliśmy odpocząć. Poszliśmy do jakiejś uliczki.
-Jeju, ja od dawna tak się super nie bawiłam!
-Ja również, czasami warto przestać być bohaterem, a po prostu zabawić się.
Rozmawialiśmy jeszcze pół godziny, była 16.00 więc postanowiliśmy wrócić do klasztoru. Lloyd przyzwał swojego smoka i jak zwykle, pomógł mi na niego wejść. Podróż trwała dość krótko. Gdy wróciliśmy do klasztoru, od razu pobiegłam do pokoju Lloyda. Przebrałam się, i Lloyd powiedział żebym przyszła na kolacje.
Gdy przyszłam, całe szczęście nikt się na mnie nie popatrzył, czułabym się bardzo niekomfortowo. Usiadłam tam gdzie zwykle. Była luźna atmosfera. Jay i Cole bili się o ciastko, Wu ich upominał, Kai i Nya próbowali się nie śmiać gdy Jayowi spadł talerz na ziemie, a Lloyd wyglądał na rozbawionego ale też zmęczonego. Nigdzie nie widziałam Zane'a, ja też się troche rozbawiłam.
-Lloyd, co ci się stało w ręke?
Powiedział Kai
-A nic takiego, jakieś zbiry nas napadły jak byłem z Harumi w mieście, udało nam się uciec, ale jeden się na mnie rzucić i skaleczył mi ręke. Harumi potem mi ją opatrzyła.
-Uff, dobrze że wam nic nie jest, potem pójdź do Zane'a a on ci odkazi i zaszyje rane.
Powiedział Cole
-A tobie Harumi nic się nie stało?
Zapytala siedząca obok Nya, zdziwiło mnie to że ją to interesuje.
-Nie nie, ze mną wszystko w porządku.
Skłamałam, nie mówiłam nikomu, ald podczas walki jeden z mężczyzn, przejechał nożem po moim brzuchu. Lekko lała się krew, więc zignorowalam to i pomogłam Lloydowi z ręką. Podczas tańców, nie bolał mnie tak, ale teraz czuje że zaczyna mnie boleć.
-Jutro o 11.00 zaczyna się trening, każdy na przyjść, ty też Harumi.
Mistrz Wu spojrzał na mnie a ja kiwnełam głową. Nie no świetnie. Mam rozcięty brzuch i jeszcze mam walczyć z ninja, ale dam rade.
Poszłam do pokoju Lloyda i połorzyłam się na łóżko, a raczej w nie walnelam.
-Zmęczona?
Przyszedł Lloyd
-Jeszcze jak.
Odpowiedziałam mu, i się uśmiechłam.
-Ja też jestem bardzo zmęczony, nadodatek ta ręka cholernie boli.
-Lepiej idź do Zane'a, on ci powinien pomóc.
-Zaraz pójde.
Powiedział i wyszedł z pokoju. Cały czas leżałam na brzuchu, przekręciłam się na bok, i tak mnie brzuch zabolał, że prawie pisnełam. Może powinnam komuś o tym powiedzieć? Ale przeciesz to się zaniedługo zagoi, wytrzymam kilka dni. Postanowiłam nikomu nie mówić. Gdy było już późno, z Lloydem szliśmy już spać. Lloyd zgasił światło.
-Dobranoc
-Dobradoc, Lloyd
Próbowałam za snąć ale strasznie mnie brzuch bolał. Wkońcu, udało mi się zasnąć.
CZYTASZ
Lloyd i...harumi?
Romancejakby co to ta opowieść jest całkowicie wymyślona i nie ma nic wspólnego z wydarzeniami z ninjago. Rzeczy z tej opowieści dzieją się po 16 sezonie