Nathan
Zimowe dni bardzo często kojarzyły mi się z ponurymi, chłodnymi dniami. Każda doba była trudna do przetrwania. Wstaje się gdy jest ciemno i wraca się do domu, gdy jest ciemno. Kto w ogóle lubi zimę? Dobra znam osoby, które uwielbiają zimę. Ale tylko przez to, że ich pasje są uprawiane w zimę i nic poza tym. W sumie nigdy nie pytałem się Edwina, bądź Natashy czy uwielbiają zimę. Już szybciej zapytam się przyjaciela niż tej ognistej dziewczyny. Kto wie może znowu oberwę?
Zacisnąłem mocniej szalik wokół szyi i poszedłem do szkoły. Moje dłonie były już tak zmarznięte, że nawet nie czułem chłodu. Oczywiście były szorstkie jak papier ścierny, ale po co używać kremu do rąk? Przecież to trzeba czekać z kilka minut, aby ten cały krem o zapachu cytryny czy jakiego tam się wchłonął. A ja tak średnio lubię czekać, mój czas jest na wagę złota.
Wszedłem do budynku, a ciepło mnie otuliło. Wytarłem buty o czarną wycieraczkę wejściową, która i tak była już morka. Na korytarzach jak zawsze było cicho. Czego się tu dziwić Lee ostatnio wprowadził zasadę, aby było ciszej na korytarzach. Nasza grupa jak i dyrektor, oraz ankieta przeprowadzona przez uczniów, zgodziła się z tym, że podczas przerw jest po prostu za głośno, a większość osób wychodzi z bólem głowy, ze szkoły. Ta zasada nie brzmi „Zabrania się rozmawiania podczas przerw", bo było by to po prostu głupie i niedorzeczne. Zasada po prostu prosi o nie krzyczenie podczas przerw. Uważam, że ta zasada naprawdę, poprawiła nie tylko opinię o tym jakże wspaniałym budynku. Nie, że coś. Ale średnio przepadam, za nauką. Poza tym kto lubi się uczyć? Zapewne nawet wy nie cierpicie wracać do szkoły po wakacjach nie prawdaż?
Po odłożeniu kurtki, udałem się do sali CNEKO5. W środku zastałem właśnie pijącego Edwina. Odstawiłem plecak pod ścianę i przyjrzałem się brunetowi. Jego oczy miały kolor wiosennej trawy. Mimo trawa ta nie wyglądała tak soczyście, bo pod nimi były podkrążone oczy.
-Widać ktoś znowu zarwał nockę. – Odezwałem się pierwszy, robiąc sobie kawę.
-A nawet nic nie mów. Nie mogłem usnąć. – Mruknął.
-Co się stało tym razem? Edwin zawsze mówisz, że sen jest najważniejszym elementem naszego życia. Co jakiś czas monologujesz o tym i pewnie o innych grzybach, ale ja tam cię nie słucham. – Przerwałem. Przyjaciel zmroził mnie wzrokiem.- A teraz sam tego nie robisz. Nie bądź hipokrytą.
-Wiesz ludzie czasami nie mogą spać, z różnych powodów. Może to być jakaś ważna myśl, albo osoba, lub po prostu jakaś nie dokończona spawa. – Popatrzyłem z wyrzutem na przyjaciela. On myśli, że coś tym zyska? Pfff niech będzie taki jaki jest. Niech się tym nie chwali na lewo i prawo, bo będzie uważany no nie wiem, za kujona. Wykuł się rozszerzonej biologii czy co? Może zacznie mi tu jeszcze gadać o budowie bezkręgowców, czy innych dziwnych rzeczach. – W moim przypadku to, zbliżające się zawody.
-Przecież ty masz je za jakiś miesiąc, czy półtora. – Mruknąłem i wziąłem łyk kawy.
-Nie mówię o swoich. – Edwin przewrócił oczami. – Mówię o zawodach łyżwiarstwa figurowego.
Zachłysnąłem się kawą. On zgłupiał czy ktoś coś mu dosypał do tej kawy? Może jest przeterminowana? Odkaszlnąłem się i spojrzałem na opakowanie. No jest w porządku, to dlaczego gada takie głupoty?
-A co ty się tym przejmujesz? Przecież to nie ty wskakujesz w ciasny i przylegający strój, tylko Starlin.
-Ale ona nie wie, że reprezentuje sobą naszą szkołę. A jeśli chcemy utrzymać poziom, który kiedyś laska ustanowiła, pod okiem pana Hola. To trzeba ją wesprzeć. Ona ostatnio prawie się nie popłakała przy mnie. Wyznała mi, że nie ma motywacji, ani takich tam. Uważa, że nie da sobie rady i inne takie.
CZYTASZ
Zanim zajdzie słońce
RomanceNatasha Starlin to utalentowana i obiecująca się łyżwiarka figurowa. Za sprawą swojej przyjaciółki udaje się jej dostać do nowego liceum. Niby normalna rzecz. Nowi ludzie, nowe otoczenie, nowe znajomości. Czy dołączenie do szkoły, w której uczą się...