14. Chyba się zakochałem, albo zwariowałem

47 4 1
                                    

Olivier

Obudziłem się jak zwykle. Z niechęcią wstałem z pod ciepłej kołdry. Gdy tylko moje stopy dotknęły zimnych a bardziej lodowatych paneli miałem ochotę wskoczyć pod kołdrę z powrotem. Tak bardzo chciałbym dziś zostać w domu. Nie musiał nigdzie wychodzić w tą pieprzoną zimę. Podreptałem omacku do łazienki. Gdy tylko zapaliłem światło, skrzywiłem się. Co się dziwić za oknem ciemno, wszędzie ciemno, a tu nagle oślepia cię chłodne światło.

Spojrzałem w lustro i przeczesałem ręką włosy. Moje powieki same się zamykały. Musiałem się rozbudzić. Zamknąłem się w łazience i wskoczyłem pod natrysk. Puściłem gorącą wodę, która wydawała się być lawą, ale tak naprawdę spowodowała ból. Również odsunęła mnie od złych myśli, które krążyły po mojej głowie. Nie były one związane z szkołą, a bardziej z zranionym sercem. Wiedziałem, że tamta relacja już dawno się zakończyła, ale ja nie do końca się pozbierałem. Ciężko było mi się zebrać do ponownego życia bez niej. Szybko się pojawiła i równo szybko odeszła.

⋆⁺₊⋆ ☾⋆⁺₊⋆

Poznaliśmy się przypadkiem, na moim już trzecim obozie koszykarskim. Brunetka, o opalonej skórze z ciemnymi oczami, które były tak głębokie, że zapragnąłem wpatrywać się w nie cały czas. Wystarczyło jedno spojrzenie, aby owinęła mnie wokół palca, niewidzialną linią miłości. Byłem zbyt mały aby zrozumieć w co się wpakowałem.

Nikt by się nie spodziewał, że przypadkiem spotkam miłość i to jeszcze na obozie. Pełnym przyszłych koszykarzy i koszykarek.

Każdego dnia, gdy zauważałem ją grającą na boisku, czułem jak moje serce bije coraz szybciej. Jej uśmiech był jak promień słońca, który, roztapiał moje lodowate serce. Kiedy była obok mnie, świat stawał się piękniejszy, a wszystkie otaczające mnie problemy po prostu rozpływały się w powietrzu. Jej śmiech to najpiękniejsza melodia, którą mógłbym słuchać do końca moich dni. Pokochałem ją za jej dobroć, za to, jak troszczy się o innych, i za to, jak potrafi mnie zrozumieć bez słów. Każdy moment spędzony z nią był dla mnie bezcenny. Jest moją siostrą, jak i najlepszą przyjaciółką, moim największym wsparciem. Dzięki niej stałem się lepszym człowiekiem. Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest moim wszystkim, moim sercem i moją duszą. Kocham ją bardziej, niż słowa mogą to wyrazić, i jestem wdzięczny za każdy dzień, który mogę spędzić u jej boku.

Ta. Miłość bywa zgubna.

Od poznania minął rok. Ja zakochałem się w brunetce, a ona we mnie. No związek idealny nieprawdaż? Te same zainteresowania, te same hobby, te same poczucie humoru, te same ulubione filmy. No żyć i nie umierać.

Gówno prawda.

Brunetka po byciu w związku, który trwał niecały rok, postanowiła mnie zdradzić. Nie powiem zabolało mnie to, ale bardziej zabolało mnie to, że zdradziła mnie z kapitanem mojej ówczesnej drużyny. Złamało mnie to podwójnie. Dziewczyna jeszcze tego samego dnia zerwała ze mną, a ja kilka dni potem wyjechałem do Kanady. Usunąłem i zablokowałem ją na wszystkich możliwych mediach społecznościach. Nigdy nie miałem wsparcia od rodziców, bo zawsze byli zajęci interesami. Przez co sam nauczyłem się radzić ze swoimi problemami. Zamknąłem się w sobie, wybudowałem wokół mojego serca mury, aby nikt nigdy nie mógł mnie zranić. Gdy poszedłem do liceum, byłem tak emocjonalnie zamknięty, że nawet nie potrafiłem się uśmiechnąć. Przez te wszystkie dni, tygodnie, lata. Pracowałem nad sobą. Nad moją psychiką, rozwojem fizycznym. Dzięki temu rozstaniu poznałem siebie.

⋆⁺₊⋆ ☾⋆⁺₊⋆

Przekręciłem kran na lodowatą wodę i gdy tylko zimna woda dotknęła moich gorących ramion i całego ciała poczułem ogromny ból, jak i ulgę. Wszystkie złe myśli odpłynęły z mojej głowy, chociaż na jakiś czas.

Zanim zajdzie słońceOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz