TRUJESZ SIĘ

112 8 0
                                    

Wstałam rano poszłam się umyć, zrobiłam skin care. Ubrałam szare cargo jeansy, na górę szary top i czarna bluzę zasuwaną. Na śniadanie zjadłam pancake z owocami, wzięłam torebkę do niej najpotrzebniejsze rzeczy i wyszłam z domu. Byłam pod domem Hani zapukałam i otworzyła mi wymieniona dziewczyna.
-Hejka- powiedziała i przytuliła mnie
-No hejj- odpowiedziałam jej i odwzajemniłam. Weszliśmy do środka, udałam się do kuchni aby napić się wody usłyszałam tylko jak coś spadło, nie interesowało mnie to zbytnio więc poprostu weszłam do pomieszczenia. Wyciągnęłam sok z cytryny i wlałam wodę do szklanki, z gotowym napojem udałam się do salonu. Zobaczyłam tam przerażoną Hanię która trzymała coś w ręce. Zobaczyłam że leży obok niej moja torebka, pewnie to spadło a później przypomniało mi się co miałam w środku. O kurwa. Nie to się nie dzieje.
Stanęłam na środku salonu z szklanką w ręce wpatrzona w jeden punkt. Ocknęłam się i przerażona spojrzałam na Hanię. Zobaczyłam, że w ręce trzyma to czego się obawiałam. Trzymała ona pudełko z papierosami. No to mam problem.
-Fausti.. czy ty chcesz mi coś powiedzieć?- zapytała zszokowana dziewczyna, a ja stałam nieruchomo
-Palisz?- dodała
-Ymm.. noo czasem jak muszę, noo wtedy kiedy jest u mniee gorzej czy coś, emm teraz mam to ze sobą boo- nie dokończyłam
-Bo?- spytała lekko zła, a lekko smutna blodnynka
-Boo no dobra no, teraz paliłam przez tą sytuację z Bartkiem i no, to nie jest złe- odpowiedziałam, a blodnynka pokręciła głową
-Fausti, trujesz się- powiedziała i spojrzała mi prosto w oczy
-No okej, ale to moje życie na razie nie palę cały czas tylko jak już mówiłam, gdy muszę to zapale i tyle- odpowiedziałam, blondynka westchnęła ciężko
-No dobrze rozumiem, nie chce się kłócić- powiedziała Hania i przytuliła mnie
-Ja też nie chcę, uwierz- odpowiedziałam i odwzajemniłam- dobra dość, może coś pooglądamy?
Blondynka mi przytaknęła i zaczęliśmy oglądać film przy tym jedząc przekąski, i rozmawiając. Nagle Hania podniosła się z kanapy.
Popatrzyłam na nią zdezorientowana.
-Bartek tu przyjdzie- powiedziała i zaczęła coś wystukiwać w telefonie.
-Co? Który Bartek?- spytałam
-Noo, mój i twój- odpowiedziała nie odrywając wzroku od ekranu.
-Kurwa, jaki do cholery mój Bartek?- spytałam
-No dobra, dobra świeży i Bartek, Bartek Kubicki- powiedziała, wyłączyła telefon i spojrzała na mnie
-No co? Posprzątajmy tu trochę- powiedziała i zabrała się za sprzątanie. Złapałam się za głowę, uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam sprzątać. Gdy ogarnęłyśmy salon Hania poszła się pomalować. Zostałam w salonie i przeglądałam Instagrama, no i Bartek wstawił relację ze świeżym do piosenki The Weeknd "starboy". Wyglądał dobrze. Nie sądziłam, że kiedyś to powiem ale tak, Bartek Kubicki wyglądał dobrze. Sama nie wierzyłam w to co mówię.
Po chwili przyszła Hania. Zjedliśmy jajecznicę na szybko bo Hania zrobiła i czekaliśmy na chłopaków. Nagle ktoś zapukał do drzwi.
-To pewnie oni- powiedziała uśmiechnięta blodnynka i pobiegła otworzyć im drzwi.
-Hejkaa- usłyszałam jak Hania się z nimi wita więc też wyszłam
-Hej- powiedziałam
-Hej Fausti- powiedział świeży i pocałował swoją dziewczynę
-Cześć Faustynka- powiedział brunet i zamknął mnie w swoich ramionach, uśmiechnęłam się i odwzajemniłam przytulasa. Bartek po chwili pocałował mnie w skroń, nie powiem było to słodkie.
-Wow, Bartuś nie rozpędzaj się po tym co było wczoraj bo nie wiem czy Faustynka jest zadowolona- powiedziała Hania i spojrzała na mnie z uśmiechem
-A ja tam myślę że jest zadowolona- powiedziała pewny siebie brunet i objął mnie ramieniem, ja zepchnęłam jego rękę na co brunet się zdziwił.
-No właśnie, wczoraj powiedziałeś że jak mnie złapiesz i nie napiszę to nie wiadomo czy żyje. Nic mi nawet o tym nie powiedziałeś - założyłam ręce pod klatką piersiową- a biedna Hania, dzwoniła do mnie, by zobaczyć czy żyje bo nic nie napisałam, ponieważ Bartosz wymyślił sobie takie coś.
-Eee, co? Nie ja nic takiego nie mówiłem- powiedział chłopak i podrapał się w tył głowy.
-Co? Nie kłam!- powiedziała Hania
-Nooo, dobra, może?- odpowiedział
-Mhm na pewno- odpowiedziałam Bartkowi.
-No dobra, tak i przepraszam- powiedział i przytulił mnie, co odwzajemniłam
-Okej- powiedziałam i udałam się za Hanią a za mną Bartki.
-Coś pijecie?- spytała blodnynka
-Nie dzięki - odpowiedzieliśmy.
Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy rozmawiać.
-Ej dobra ja muszę na chwilę wyjść, zaraz przyjdę- powiedziałam, wzięłam torebkę i udałam się na balkon. Wyciągałam papierosy i zaczęłam palić. Dym przyjemnie wypełniał moje płuca, uwielbiam to uczucie. Stałam, paliłam papierosy i oglądałam księżyc. Sama ze swoimi myślami. Kocham to uczucie. Nagle ktoś zaplutł ręce na moim brzuchu i położył swoją głowę na mojej. Wiedziałam że to Bartek. Staliśmy chwilę w ciszy.
-Fausti, znów jest źle?- spytał zatroskany brunet
-Czemu ma być?- zapytałam
-No bo może, palisz?- zapytała chłopak
-Ee, nie nie jest źle poprostu to polubiłam- odpowiedziałam i spojrzałam na niego, patrzył na mnie błagalnym wzrokiem
-Fausti, trujesz się- powiedział zawiedziony brunet. Słyszałam już to gdzieś, a no tak.

"-Fausti.. czy ty chcesz mi coś powiedzieć?-z zapytała dziewczyna- palisz?
-Ymm.. no czasem jak jest u mnie gorzej, teraz mam to ze sobą bo..- nie dokończyłam
-Bo?- spytała
-Bo teraz paliłam przez tą sytuację z Bartkiem, no to nie jest złe- odpowiedziałam na co blondynka pokręciła głową
-Fausti, trujesz się. „

-Hania mi to mówiła - zaśmiałam się na wspomnienie sytuacji
-I dobrze mówiła - powiedział brunet
-Ty też palisz- powiedziałam
-No tak, i co?- odpowiedział Bartek
-Nic, nic ja też będę - odpowiedziałam
-No okej to możemy razem, ale nie za często- powiedział chłopak
-Okej- odpowiedziałam i uśmiechnęłam się co brunet odwzajemnił. Podszedł, przytulił mnie i pocałował mnie w czoło.
-Ej, nie pozwalaj sobie na za dużo- odpowiedziałam z uśmiechem
-Oj tam mi się wydaje, że tobie się to podoba- powiedział i puścił mi oczko.
Dokończyłam palić papierosa i wróciliśmy do Haniuli i świeżego.
Posiedzieliśmy jeszcze chwilę i rozmawialiśmy na różne tematy. Jutro umówiłam się z Hanią na pieczenie babeczek. Zbierałam się już do domu bo była 23.
-No to co do zobaczenia chyba jutro- powiedział chłopak
-Tak, tak do jutra- zaśmiała się Hania i świeży.
Brunet objął mnie ramieniem i z uśmiechem wyszliśmy z domu Hani. Szliśmy chwilę w ciszy w świetle lamp i pełni księżyca.
-To co do jutra Faustyś- powiedział Bartek
-No do jutra- powiedziałam z uśmiechem i przytuliłam bruneta. Pocałowałam go w policzek, na co ten poruszył brwiami z uśmiechem a ja uszczypnełam go w żebro.
-Dobra do jutra!- krzyknął odchodząc brunet, a ja tylko mu pomachałam.
Zmęczona poszłam się umyć, zrobić skin care i postanowiłam, że nie będę jeść kolacji bo jestem za bardzo zmęczona i udałam się spać..

__________________
Hej!
Coś tu piszę ale nie wiem kiedy będzie rozdział do 2 książki, postaram się jak najszybciej 🤍
Do następnego🫶🏽
Miłego dnia/nocy<333

1060 słów 🤍

I think I'm in love..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz