KOCHAM CIĘ

110 7 4
                                    

Wstałam rano poszłam się umyć, zrobiłam skin care i przebrałam się w niebieskie jeansy i biały top. Było ciepło więc nie brałam bluzy. Na zegarze wybiła godzina 10 i wyszłam z domu. Udałam się do kawiarni za szkołą. Mieliśmy wolny tydzień od szkoły, ponieważ były u nas jakieś zawody.
W kawiarni spotkałam Hanię i świeżego którzy zamawiali coś. Pomachałam im i usiadłam do stolika obok.
-No hej Fausti- powiedział świeży gdy skończyli składać zamówienie
-No hej, hej- odpowiedziałam im i wzięłam do ręki menu.
-Co ty tak sama, bez Bartusia?- powiedziała Hania z uśmiechem.
-A no potem się spotykamy, to chcę chociaż chwilę od niego odpocząć- powiedziałam i zaczęliśmy się śmiać
-Co zamówisz?- spytał świeży
-Chyba jakąś kawę i deser- odpowiedziałam - a wy?
-My zamówiliśmy herbatę i matche, a do tego desery- powiedział świeży a Hania uśmiechnęła się.
Porozmawialiśmy chwilę, aż przyszło nasze jedzenie.
-To co smacznego- powiedziała Hania popijając matche
-Wzajemnie- powiedziałam z uśmiechem i upiłam łyk kawy.
Na deser zamówiłam ciasto z bezami bo kocham jeść bezy, do tego galaretkę malinową, truskawki i krem. Zaczęłam jeść, nagle drzwi restauracji otworzyły się i ujrzałam w nich Bartusia. Ten od razu gdy mnie zobaczył podszedł do mnie.
-Hej Faustyś, o cześć świeży i Haniula- powiedział i przytulił mnie
-No hej, hej- odpowiedzieli mu zajadając się jedzeniem.
Bartek usiadł koło mnie i objął mnie ramieniem.
-Co tam dobrego jesz?- spytał popijając moją kawę
-Ej, to moja kawa- powiedziałam że śmiechem
-Za dużo cukru - powiedział brunet odstawiając napój z skwaszoną miną.
-Ja tam lubię z cukrem- powiedziałam uśmiechając się złośliwe do niego
-A ja nie- powiedział i pstryknął mi palcem w nos.
Na co uszczypnełam go w żebro.
-Ej to boli- powiedział brunet
Ja tylko zaśmiałam się i zabrałam się za jedzenie.
Chłopak poszedł zamówić sobie kawę i wrócił do stolika. Posiedzieliśmy i pogadaliśmy.
-My się zbieramy gołąbki- powiedział świeży
-No pa,pa- powiedziałam i wstałam przytulić Hanię.
-Do jutra prawdopodobnie!- krzyknęli wychodząc z restauracji.
Ja tylko pomachałam im przez szybę i usiadłam. Znaczy chciałam ale usiadłam na kimś. Odwróciłam się i ujrzałam dumnie uśmiechającego się bruneta. Położył jedną rękę na moim brzuchu, a drugą na udzie.
-Idziemy do mnie jak zjemy?- spytał chłopak całując mój policzek
-Możemy- odpowiedziałam jedząc- a nie pozwalasz sobie na za dużo?
-Ja? Ale czym?- spytał głupio Bartek
-No, na przykład tym, że w tym momencie siedzę ci na kolanach?- zapytałam chłopaka.
-Oj tam, jedz a nie gadasz- powiedział brunet.
Zaczęłam jeść ciasto i jak to zawsze ja ubrudziła się kremem. Co Brunet zauważył. Złapał mój podbródek i pocałował mnie w kącik ust, tam gdzie był krem.
-Ej dobry ten krem- powiedział uśmiechając się
-Chcesz? - zapytałam podając mu talerz
-Na tobie smakuje zdecydowanie lepiej- powiedział puszczając mi oczko
-Przestańń- powiedziałam i odwróciłam wzrok.
Chłopak złapał mnei za podbródek i ucałował moje usta.
-Ale ty dobrze smakujesz- powiedział odrywając się ode mnie na chwilę, aby potem znowu wpić się w moje usta. Oddałam ten pocałunek z taką samą pasją. Oderwaliśmy się od siebie i z uśmiechem skończyliśmy jedzenie. Zapłaciliśmy kelnerowi, podziękowaliśmy i wyszliśmy z restauracji.
-To co idziemy do mnie?- zapytał brunet zamykając drzwi budynku
-Jak chcesz- odpowiedziałam- -Oczywiście że chcę- dopowiedział i złapał mnie za rękę.
Ruszyliśmy w stronę domu bruneta. Gdy dotarliśmy na miejsce moim oczom ukazał się duży, nowoczesny dom.
-Wejdź- powiedział otwierając mi drzwi i puszczając mnie pierwszą.
Weszłam do środka, a w kuchni przy wyspie siedziała mam Bartka.
-Dzień dobry - powiedziałam uśmiechając się
-Ooo Faustynka, słyszałam że pogodziliście się z Bartusiem- powiedziała uśmiechając się
-No tak, pogodziliśmy się- odpowiedziałam jej
-Napijesz się czegoś? Herbaty, kawy?- zapytała wstając z krzesła
-Nie, dziękuję - odpowiedziałam
-Dobrze, ale jak będziesz coś chciał to wiesz gdzie mnie znaleźć- odpowiedziała i zniknęła za ścianą.
Udaliśmy się z brunetem do salonu, a z pomieszczenia obok wyszedł jego tata.
-Dzień dobry- powiedziałam do niego
-A, dzień dobry Faustynko- odpowiedział jego tata- niezłą sobie dziewczynę znalazłeś- powiedział do chłopaka
-Tatoo, to nie jest moją dziewczyna- odpowiedział Bartek
-Oj tam, oj tam- powiedział i odszedł
-Fausti, musimy iść do mnie do pokoju bo tu spokoju nie będziemy mieli- powiedział z uśmiechem brunet na co zaśmiałam się. Udaliśmy się po schodach na górę, brunet prowadził. Stanął przed czarnymi drzwiami na końcu korytarza i otworzył je. Moim oczom ukazał się duży pokój z wielkim łóżkiem, szafą na całą ścianę oraz biurkiem, krzesłem, komputerem i słuchawkami. Były jeszcze wielkie drzwi wyjściowe na balkon.
-Woo- powiedziałam patrząc na pokój Bartka
-Co? Źle?- zapytał
-Nie, jest cudownie- odpowiedziałam nie mogąc oderwać wzroku od pokoju. Brunet tylko uśmiechnął się i zamknął drzwi. Usiadł na łóżko i poklepał miejsce obok siebie. Dosiadłam się do chłopaka na co ten od razu zaczęła mnie całować. Byłam zdziwiona ale oddawałam każdy pocałunek. Brunet zjechał pocałunkami na moją szyję zostawiając pełno malinek. Było to przyjemne, głaskałam bruneta po włosach a ten dalej całował moją szyję. Po chwili na cały pokój rozległo się pukanie do drzwi. Chłopak niechętnie oderwał się ode mnie.
-Proszę!- krzyknął. Drzwi lekko się uchyliły i stali w nich jego rodzice.
-Mam nadzieję że nie przeszkadzamy- powiedziała jego mama
-Prz- nie dałam dokończyć brunetowi
-Nie, nie przeszkadzają państwo- odpowiedziałam z uśmiechem
-To dobrze, my jedziemy Bartek do twojej babci, wrócimy za 2 dni- powiedziała jego mama
-Jasne, okej- odpowiedział chłopak łapiąc mnie pod kołdrą za udo
-Tylko mi tam grzecznie. I dzieci nie zrób- powiedział jego tata i spojrzała na niego poważnym wzorkiem.
-Nie obiecuje- odpowiedział brunet z uśmiechem mocniej ściskając moje udo.
-Dobra, my lecimy pa!- powiedzieli jego rodzice i wyszli z pokoju.
-To co, cały dom dla nas Faustyś- powiedział chłopak przybliżając się do mnie
-No najwidoczniej- odpowiedziałam mu z uśmiechem. Rodzice Bartka wyszli z domu i odjechali, a my zostaliśmy sami.
Brunet rzucił się na mnie namiętnie całując. Złapał mnie za talię unosząc, mnie nad ziemią. Splotłam ręce na jego karku i oddawałam każdy pocałunek. Chłopak rzucił mnie na materac. Jednym płynnym ruchem zdjął swoją koszulkę. Zaczął spowrotem mnie całować.
-Fausti- powiedział pomiędzy pocałunkami, a ja tylko mruknęłam czekając na odpowiedź
-Kocham cię- powiedział odrywając się odemnie patrząc mi w oczy
-Ja ciebie też- powiedziałam z uśmiechem do chłopaka
-Czyli będziesz moją dziewczyną?- zapytał wyczekując na odpowiedź brunet
-Głupie pytanie- odpowiedziałam zarzucając ręce na kark bruneta przyciągając go do siebie- oczywiście.
Chłopak subtelnie musnął moje usta. Nasze ubrania latały po pokoju.
To była niezapomniana noc z Bartkiem Kubickim...

__________________
Hej!
Nie wiem kiedy pojawi się kolejny rozdział bo nie mam czasu za bardzo pisać ale postaram się jak najszybciej.
Do zobaczenia w następnym rozdziale 🤍
Miłego dnia/nocy <33

1060 słów 🤍

I think I'm in love..Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz