Rozdział 12

1.1K 165 104
                                    

Rozdział 12

Harry wpadł do domu jak burza. Do tego tak wściekły, że jego magia zelektryzowała kanapę i fotel, z których dzieci szybko zeskoczyły, gdy poczuły, że coś się dzieje.

– Co się stało? – zapytał Severus.

– Nie uwierzysz – powiedział i zaczął mu wszystko opowiadać.

Przez pół godziny Severus słuchał go zaskoczony. On sam nigdy nie spodziewałby się, że przyczyną tej dziwnej epidemii, jest dla kara od samej magii. Poza tym sam był zły. Nie mógł zrozumieć, dlaczego te durne pannice wpadłby na tak kretyński pomysł. Co one sobie myślały? Że podpisując nielegalne kontrakty małżeńskie, zmuszą kogoś do zapewnienia im dostatniego życia? Harry faktycznie jeszcze do niedawna był pewnie jednym z najbardziej pożądanych kawalerów w czarodziejskim świecie, ale na brodę Merlina, coś takiego było najgorszym z możliwych.

– Do tego jeszcze wszystkie próbowały mi wmówić, że są ze mną w ciąży – powiedział Harry. – To jest jakieś szaleństwo. Nawet nie wiem, co mam o tym myśleć.

– I co zrobiłeś?

– Powiedziałem, że się zastanowię, bo na razie muszę ochłonąć i wyszedłem.

Mistrz Eliksirów skinął głową. Gdyby sam znalazła się w takiej sytuacji, to bardzo możliwe, że postąpiłby dokładnie tak samo. Jego małżonek nie był już tym naiwnym chłopcem, który poświęcał się dla każdego. Przy Severusie nauczył się innego sposobu myślenia i przede wszystkim liczyła się teraz dla niego jego rodzina. Nie biegł już każdemu na pomoc i pozbył się tego problematycznego poczucia obowiązku. Zamieszkanie z dala od innych było najlepszą decyzją w ich życiu.

– Jestem pewien, że ich rodzice nie byli zachwyceni.

– Nic mnie to nie obchodzi! Mogli ich pilnować. To nie moja wina, że nagle okazało się, że ich ukochane córeczki wcale nie są takie święte, jak im się wydawało. Teraz niech się przyznają, z kim sobie te dzieci zrobiły, a nie próbują mnie wrabiać. Pieprzone egoistki. Idę o zakład, że żadna z nich nawet przez sekundę nie zastanowiła się, co ja mógłbym o tym wszystkim myśleć. I choćby z tego powodu, mam ochotę nie zgodzić się na rytuał.

– Ale zgodzisz się – stwierdził Severus.

– Nie dlatego, że mi ich żal. Ja po prostu nie chcę mieć nikogo na sumieniu. Nie chcę się zniżać do takiego poziomu, jaki pokazały. W życiu nie spodziewałbym się czegoś takiego po Ginny. To prawda, że to moja była i nasze wzajemne relacje może nie były idealne, ale czego ona ode mnie oczekiwała? Powiedziałem, że nie czuję już do niej tego, co kiedyś. Postawiłem sprawę jasno bez oszukiwania.

– Tatuś? – odezwał się Hayden, patrząc na wkurzonego Harry'ego. – Wszystko dobrze?

– Tak słoneczko. Wszystko już dobrze – powiedział. Wziął kilka głębokich oddechów, a potem przytulił mocno swoje dzieci. Wrzało w nim na samą myśl, że miałby zostać z nimi rozdzielony.

– Kiedy im powiesz? – zapytał Mistrz Eliksirów.

– Potrzymam je przez kilka dni w niepewności. Zasłużyły na karę. Nie jestem mściwy, ale to już jest przegięcie.

Oczywiście Andromeda usłyszała o wszystkim, gdy wróciła z Teddym. Brakło jej słów na taką bezczelność, ale jako czystokrwista czarownica ze starego rodu, dość dobrze orientowała się w takich sprawach.

– Czysta głupota – powiedziała, kręcąc głową. – Dziwię się, że myślały, że nie poniosą konsekwencji. Takie kontrakty muszą mieć podpisy świadków i nie mogą być spisane tak sobie. Obie strony są zobowiązane spotkania i ustalenia wszystkiego. Jeśli kupiły te kontrakty gdzieś na Nokturnie, to nie jestem specjalnie zaskoczona tym, co się wydarzyło.

EpidemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz