Rozdział 12

18 3 15
                                    

Od mojej rozmowy z Oliverem minęło już kilka dni, które poświęciłam na intensywne rozmyślanie. W międzyczasie pominęłam nasze poniedziałkowe korepetycje, tłumacząc się, że potrzebowałam chwili dłużej na przemyślenie tej sytuacji. Mężczyzna zgodził się na to, nie robiąc mi żadnych wyrzutów.

Bezustannie powracałam do słów, jakie wypowiedział do mnie, gdy czekaliśmy na taksówkę, ale choć nieco podniosły mi one pewność siebie, jak również polepszyły moją opinie o Oliverze, to nie potrafiły skutecznie zatrzeć śladu po pamiętnej wymianie zdań w bibliotece.

Zastanawiałam się ile prawdy kryło się w jego ostatnie wypowiedzi. Nie byłam pewna, czy mówił szczerze, czy może jedynie chciał załagodzić sytuację, abym całkiem nie zrezygnowała z naszych zajęć. Fakty były takie, że straciłby uczennicę, która mimo iż pochłaniała mnóstwo jego cierpliwości, pozwalała jednocześnie zarobić całkiem przyzwoitą sumę.

Niestety, nie znałam mojego korepetytora na tyle, by ocenić w którym momencie mógł skłamać i w którą z jego wypowiedzi powinnam teraz uwierzyć. Podjęłam więc najrozsądniejszą decyzję, jaką mogłam w danym momencie wybrać. Dlatego właśnie parkowałam swój samochód na parkingu, tuż przed biblioteką, w której czekał już pewnie Oliver, gdyż dotarłam tu, pierwszy raz od dawna spóźniona. Cóż, skłamałabym mówiąc, że owe spóźnienie nie wynikało z braku konkretnej decyzji aż do ostatniej chwili.

Zebrałam swoje rzeczy i wysiadłam z samochodu, by od razu skierować się w stronę biblioteki, jednocześnie ignorując delikatny deszcz, który moczył mi włosy i ubranie.

Przed wejściem do budynku pozwoliłam sobie jeszcze na wzięcie głębszego oddechy, by się uspokoić.

Oliver nie musiał mnie lubić.

Była to myśl, która pojawiła się w mojej głowie nagle wczorajszego wieczoru, a która stanowiła główny czynnik wpływający na moją decyzję odnośnie pojawienia się dnia dzisiejszego na uczelni. Bardzo zmieniła moje nastawienie wobec naszych zajęć. Do tej pory starałam się robić wszystko jak najlepiej, żeby zyskać w oczach mężczyzny. Zero spóźnień, zawsze odrobione zadania, godziny spędzone na nauce. I to wszystko na nic, bo dla niego tak czy tak nie byłam wystarczająco inteligentna, żeby zdać.

Nie po to jednak wypruwałam sobie żyły od dobrych kilku tygodni, żeby się poddać. I choćby Oliver miał wychodzić z siebie ucząc do końca wakacji najgłupszą istotę jaka chodziła po tej planecie, to będzie musiał to przeżyć. Bo zamierzałam skończyć swoje studia i żadna statystyka nie mogła mnie przed tym powstrzymać.

Kiedy weszłam do pomieszczenia w istocie, mężczyzna siedział już przy naszym stałym stoliku. Wyglądał przez okno, ale musiał usłyszeć moje wejście, gdyż jego spojrzenie szybko wylądowało na mnie. Uśmiechnął się do mnie, ja jednak tego nie odwzajemniłam. Nie byłam pewna na ile ten uśmiech jest szczery, a to sprawiało, że nie umiałam odpowiedzieć tym samym.

- Dzień dobry, Vivi – odezwał się, gdy podeszłam do stolika i zaczęłam odkładać swoje rzeczy. Zdziwiłam się słysząc po raz kolejny od niego to rzadko używane przez kogokolwiek zdrobnienie, ale nie skomentowałam tego.

- Cześć – odpowiedziałam, siadając na krześle. Rzuciłam mu nieco wyzywające spojrzenie, zupełnie jakbym liczyła w duchu, że przyczepi się do mojego spóźnienia, choć oczywiście wolałabym, żeby tego nie robił. W końcu ja z moją wrażliwą stroną zareagowałybyśmy na to aż nadto emocjonalnie.

I Oliver chyba to wiedział, bo nie odezwał się słowem na ten temat.

- Jak wrażenia po naszym ostatnim wyjściu? Nie zamieniliśmy nawet słowa na temat escape roomu, a jestem bardzo ciekawy twojej opinii.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 30 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

True LOVE | The Story of VivienneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz