Rozdział 4

22 5 13
                                    

W drugiej połowie czerwca studenci mojej uczelni postanowili zorganizować wielką imprezę integracyjną w jednym z londyńskich klubów. Było to bardzo popularne wydarzenie, do którego na Facebooku dołączyły tysiące osób.

Nie musiałam zbyt długo namawiać moich przyjaciółek, aby zgodziły się mi towarzyszyć na tym wydarzeniu. Charlotte z natury była osobą, która kochała imprezy oraz poznawanie nowych osób, a w szczególności mężczyzn. Z kolei Jasmine przeżywała ciężki okres w związku i potrzebowała wyrwać się z domu i zabawić. Dlatego w jeden z pierwszych letnnic weekendów odwalone w nasze nowo zakupione stroje wkroczyłyśmy do klubu pełnego chętnych wrażeń studentów.

Ja założyłam czarną sukienkę przed kolano, której krótkie rękawki były zsunięte z ramion, odsłaniając szyję i wystające obojczyki. Włosy zostawiłam rozpuszczone i pofalowane, jedynie część z nich związałam z tyłu czarną wstążką.

Jasmine zgodnie ze swoją naturą kobiety sukcesu, została wierna eleganckiemu, białemu zestawowi, który opinał całe jej ciało. Podkreśliła ten ubiór złotymi szpilkami i włosami związanymi w idealnie gładki kucyk, z którego jedynie kilka pasm owijało się wokół jej twarzy.

Z kolei Charlotte miała na sobie satynową, fioletową sukienkę na ramiączkach, która sięgała jej do połowy uda. Rozpuszczone rude włosy wyprostowała, a na nogi założyła czarne szpilki, których paski efektownie oplatały jej łydki.

Po wejściu do klubu, trzymając się za dłonie niemal od razu weszłyśmy w tłum ludzi, chcąc przejść do baru, przy którym stała długa kolejka. Zatrzymałyśmy się na jej końcu, od razu zaczynając na głos zastanawiać się co powinnyśmy wziąć.

Nie zdążyłyśmy tego nawet do końca ustalić, bo do Charlotte niemal od razu podbił jakiś chłopak, który wciągnął ją na parkiet, żeby z nim zatańczyła. Jasmine też po chwili stwierdziła, że musi iść do toalety, więc zostałam sama, wcześniej obiecując, że będę na nią czekać w tym samym miejscu.

Czekając na swoją kolej rozglądałam się dookoła, obserwując bawiących się ludzi, aż w końcu mój wzrok zatrzymał się na niewielkiej grupce ludzi po drugiej stronie klubu. Nie byli oni szczególnie wyróżniający się z tłumu i normalnie pewnie nie zwróciłabym na nich uwagi, ale zainteresował mnie fakt, że wśród nich stał mój korepetytor.

Ubrany w czarne spodnie i białą koszulę, w jednej dłoni trzymał szklankę z prawdopodobnie jakimś drinkiem, a drugą obejmował w talii dziewczynę, która stała obok niego i wtulała się w jego bok.

Czyli Oliver miał dziewczynę.

Obrzuciłam ją zaledwie krótkim, niezainteresowanym spojrzeniem i wróciłam niemal od razu wzrokiem do mężczyzny, a on być może wyczuł moje spojrzenie, bo przeniósł swoje na mnie. Zmarszczył lekko brwi, a ja jedynie uśmiechnęłam się niezręcznie. Nie zdążyłam zrobić nic więcej, bo ktoś mną szarpnął.

- Boże widziałaś tego gościa, z którym tańczyłam?! Masakra! Dwie lewe nogi, i jeszcze stanął mi na bucie, dramat. A ty dalej w tej kolejce? O nie, idę się zakręcić koło barmana, bo nie chce mi się czekać godzinami, aż dotrzemy do baru.

Charlotte tak szybko jak się pojawiła, tak szybko zniknęła i już po chwili widziałam jak kilka metrów dalej zagaduje jakiegoś barmana. Przewróciłam oczami i chciałam wrócić do obserwowania Olivera, ale nie zdążyłam, bo ponownie ktoś mi przeszkodził.

- Nie sądziłem, że cię tu dziś spotkam, Vivienne – odwróciłam się w stronę nowego głosu, czując jak moje serce zamiera, tylko po to by po chwili zabić w dwukrotnie szybszym tempie.

Patrzyłam w szoku w błękitne oczy Davida, który stał przede mną z nikłym uśmiechem na twarzy, wyraźnie zadowolony z reakcji jaką u mnie wywołał.

True LOVE | The Story of VivienneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz