Rozdział 2

28 5 17
                                    

- Robimy imprezę!

Podskoczyłam, omal nie rozlewając gorącej herbaty, którą miałam w dłoniach, gdy drzwi do mojego pokoju z hukiem się otworzyły. Przeszła przez nie dumnym krokiem Charlotte, ubrana w szare dresy i z winem w ręce. Bez chwili zwłoki rzuciła się na łóżko obok mnie, sprawiając, że kubek w moich dłoniach ponownie się zachwiał.

- Nie mam dzisiaj czasu na imprezy – pokręciłam od razu głową i wskazałam nią na leżący obok mnie na pościeli laptop – Muszę się uczyć statystyki. Oliver przesłał mi dzisiaj email z materiałami dodatkowymi.

Charlie wychyliła się przez moje ramię i rzuciła okiem na otwarte urządzenie.

- Czy to Herman Tømmeraas?

Rozległ się mały huk, kiedy zatrzasnęłam laptop.

- Wydawało ci się – z niewinną miną upiłam łyk owocowej herbaty.

- Znowu oglądasz SKAM?

- Oczywiście, że nie. Uczyłam się statystyki. Oliver napisał, że to ważne, żebym umiała materiały, które mi przesłał, bo na pewno pojawią się na egzaminie.

- Daj spokój – przewróciła oczami, lekceważąc moje słowa – Przecież egzamin masz dopiero w drugiej połowie sierpnia. A jest czerwiec. Masz dużo czasu.

- Tak, tylko, że pojutrze mam kolejne korepetycje i chciałabym zrobić lepsze wrażenie niż ostatnio. Chcę zabłysnąć wiedzą.

- Jak chcesz zabłysnąć, to lepiej użyj dobrego rozświetlacza, bo na wiedzę, bym tu nie liczyła – uchyliła się od poduszki, którą rzuciłam w jej stronę, ale nie przejęła się tym marnym i nieskutecznym atakiem. Zamiast tego klasnęła w dłonie, po czym podniosła z łóżka butelkę, z którą tu weszła – Zobacz, przyniosłam wino – zamachała mi nim przede mną, na co się skrzywiłam i odchyliłam, obawiając się, że zahaczy nim przypadkiem o moją twarz – Twoje ulubione. Białe, wytrawne, prosto z gorącej Hiszpanii.

- Charlie – rzuciłam jej znużone spojrzenie – Przecież ja nie piję alkoholu.

- No dobra – cmoknęła nie zadowolona – Kupiłam je tylko dlatego, że było na promocji. Ale nie zmienia to faktu, że przydałoby mi się towarzystwo, gdy będę je pić. A teraz zbieraj tyłek, włączaj muzykę i niech ten wieczór się zacznie.

- Nie chcę nic robić. Nie mam humoru. Mam okres i muszę się uczyć - zaczęłam protestować, ale to było jak rozmowa ze ścianą. Przyjaciółka tylko złapała mnie za nogę i zaczęła ściągać z łóżka. Próbowałam się co prawda zatrzymać, łapiąc za róg kołdry, ale zgodnie z wszelkimi prawami fizyki, nie udało mi się to. Kiedy więc już całe moje ciało, poza jedną nogą było poza ciepłym łóżkiem, musiałam skapitulować i wywiesić białą flagę – Dobra – burknęłam pod nosem obrażona – Ale jak nie zdam egzaminu, wywalą mnie z uczelni, nigdy nie znajdę dobrej pracy i nie będzie mnie stać nawet na kupienie sobie suchej bułki to zamieszkam u ciebie i będę na tobie pasożytować.

- Jasne – odparła lekceważąco – A teraz podnoś tyłek, odpalaj Due Lipe i chodź mi namalować kreski, bo wypiłam lampeczkę wina już przed przyjściem do ciebie, więc nie wyjdą mi równe. A chcę porobić zdjęcia na Insta.

I zanim zdążyłam się obejrzeć, wybiegła z mojego pokoju tylko po to, żeby po kilku chwilach wrócić do niego w towarzystwie całej swojej kolekcji kosmetyków i sukienek, którymi zasypała wszystkie możliwe meble. Patrzyłam na ten widok z rozpaczą, bo lubiłam utrzymywać swój pokój w porządku, o którym pewnie tego wieczoru będę mogła zapomnieć. Westchnęłam więc jedynie i podniosłam się z łózka, poprawiając na nim brązowy koc.

True LOVE | The Story of VivienneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz