Rozdział 13

16 4 32
                                    

Zamrugałam zaskoczona.

- Niby dokąd?

- Zobaczysz- odparł tajemniczo, odsuwając twarz od mojej.

- Czemu miałabym to zrobić?- Spróbowałam z innej strony.

- Bo jesteśmy tacy sami. Oboje lubimy robić to, czego nie powinniśmy- odparł, a moje serce zabiło szybciej.

Nie jesteśmy tacy sami.

- Chodź.

Przeszedł na bok, robiąc mi miejscu, ale ja się nie ruszyłam. Przeszedł kawałek po gzymsie, nie zwracając na mnie większej uwagi. Widać to co powiedział, nie zrobiło na nim wrażenia, a wątpiłam, że wygadywał takie rzeczy codziennie. Powinnam czuć się doceniona?

Bo na razie czułam się brudna z powodu, że nas porównał i uznał, że jesteśmy chociażby podobni.

Szedł dalej, a ja wiedziona jakimś dziwnym odruchem, wyszłam przez okno. Chwilę zajęło mi złapanie równowagi, ale nie dałam po sobie poznać, że sprawiło mi to jakąkolwiek trudność. Bułka z masłem. Przytrzymując się parapetów i wystających zdobień, podążałam za Navarro. Nie było to takie trudne, jak mogłoby się wydawać na początku.

Wcześniej też tędy chodziłam, ale teraz widziałam, że wybrałam o wiele trudniejszą trasę. Ta miała więcej chwytów i miejsc na postawienie nóg.

Brunet ani razu się nie obejrzał, ale musiał wyczuwać, że za nim idę. Nie mogłam się powstrzymać i co jakiś czas zerkałam na pracę jego mięśni, które podczas niektórych ruchów, prześwitywały przez czarną bluzę. Wiedziałam, że był zwinny i sprytny. Udowodnił mi to podczas naszej walki, ale wtedy za bardzo skupiałam się na przetrwaniu, żeby zwrócić na to większą uwagę. Teraz mogłam lepiej przyjrzeć się jego ruchom.

Poruszał z wrodzoną gracją i ani razu się nawet nie zachwiał. Mi noga obsunęła się z kamienia, przyprawiając mnie o zawał serca. On zachowywał się, jakby to było coś normalnego. Ciekawe, czy często urządzał sobie takie wycieczki po budynkach?

Przez chwilę nawet rozważałam puszczenie się. nie mogłam uwierzyć, że ślepo podążam za Navarro. Chłopakiem, którego bała się cała szkoła. Chłopakiem, który robił wszystko, co tylko było wbrew zasadom. Chłopakiem, który zawsze dostawał to, czego chciał.

Chłopakiem o złej reputacji, który był niewyobrażalnie pociągający.

Szłam z chłopakiem, przed którym ostrzegała mnie cała szkoła.

Navarro zwinnie zeskoczył, a żwir pod jego butami nie wydał praktycznie żadnego dźwięku. Gdy próbowałam to powtórzyć, nie udało mi się zrobić tego tak cicho. Na dodatek postawiłam krzywo stopę i niebezpiecznie się zachwiałam. Chłopak przyglądał się temu w milczeniu.

Uważnym wzrokiem przeskanował moje ciało, a szarpnięciem zerwałam gumkę z włosów. Czarne fale opadły mi na ramiona. Potrząsnęłam głową, żeby lepiej się ułoży. Navarro nie skomentował mojego zachowania, tylko ruszył przed siebie. Po chwili- bardzo krótkiej- wahania podążyłam za nim.

Jeśli już coś robisz to na całego. Nawet jeśli rozpierdalasz sobie życie.

Obeszliśmy główny budynek, który robił za coś w rodzaju akademika i przeszliśmy przez patio, które prowadziło do miejsc, gdzie odbywały się lekcje. Chłopak jednak nie wszedł do żadnego z budynków, tylko poszedł na tyły jednego z nich. Podążałam za nim jak cień, pilnując, żeby nie spuścić go z oczu. Nie chciałam się zgubić, o co było nie trudno, bo było bardzo ciemno. Księżyc był za chmurami, więc jego światło nie oświetlało drogi.

Hellish FireOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz