17

24 7 1
                                    

Przez chwilę milczeliśmy, oboje starając się przetrawić to, co właśnie zostało powiedziane. Luke patrzył w dół, a w jego oczach widziałam rozczarowanie. Potem, bez słowa, odwrócił się i odszedł, zostawiając mnie samą w korytarzu, pełną sprzecznych emocji, podeszła do mnie Carmelka, moja najlepsza przyjaciółka, z wyraźnym zainteresowaniem na twarzy.

— Hej, Katrina! Co się stało? Wyglądasz, jakbyś miała zaraz płakać — zauważyła, siadając obok mnie.

— Nic takiego, po prostu miałam rozmowę z Lukiem... — zaczęłam, ale nie wiedziałam, od czego zacząć. Carmelka uniosła brwi, zachęcając mnie, bym kontynuowała.

— No dobrze, opowiadaj. Wydaje mi się, że coś jest nie tak. Co powiedział?

— Powiedział, że myślał, że mamy jakąś chemię, ale ja nie widziałam tego tak jak on. Mówiłam mu o tym, że pogodziłam się z Viktorem, a między nami zawsze istniało jakieś napięcie — wyjaśniłam, czując, jak emocje znów zaczynają się wzbierać. Carmelka skinęła głową, przysłuchując się uważnie.

— Rozumiem... Ale co tak naprawdę czujesz? Jak się czujesz wobec Viktora? — zapytała, a ja zamarłam, niepewna, jak odpowiedzieć.

— To skomplikowane. Przy Viktorze czuję się dobrze i bezpiecznie, jakbyśmy znów tworzyli coś, co miało sens. Z drugiej strony boję się, że znowu coś się wydarzy i zostanę zraniona. Nie wiem, czego się spodziewać, a te wątpliwości mnie przytłaczają. - Carmelka zmarszczyła brwi, zastanawiając się nad moimi słowami.

— To całkowicie zrozumiałe. Chcesz być szczęśliwa, ale nie chcesz znów cierpieć — powiedziała, a jej głos był pełen empatii.

— Właśnie. I nie wiem, czy mogę mu zaufać po tym, co się stało. To wszystko jest takie skomplikowane. — Spojrzałam w dal, czując narastający stres.

— Może warto dać sobie czas, aby wszystko przemyśleć. Nie musisz podejmować decyzji teraz. Zobacz, jak to się rozwinie, i słuchaj swoich uczuć — zasugerowała Carmelka, uśmiechając się pocieszająco.

— Dziękuję, Carmelka. Naprawdę doceniam to, że jesteś przy mnie — odpowiedziałam, czując, że jej obecność sprawia, że ​​czuję się trochę lepiej.

Nagle do moich myśli wkradł się Luke. Przypomniałam sobie, jak odszedł z dezorientacją na twarzy. Czy się na mnie obraził? — myślałam. Boję się, że teraz będzie niezręcznie, gdy go zobaczę. Mieliśmy przecież wspólne znajomości, a ta rozmowa była zupełnie nie w moim stylu.

— Coś jeszcze cię trapi? — zapytała Carmelka, dostrzegając moją zmarszczoną czoło.

— Myślę o Luke. Może się na mnie obraził... — Spojrzałam w dół, czując, jak narasta we mnie niepokój.

— Myślę, że to normalne, że czujesz się tak, jak się czujesz. Może potrzebuje trochę czasu, żeby to przemyśleć. — Carmelka pokiwała głową. — Wiesz, czasem ludzie reagują w emocjach i może potrzebuje chwilę, żeby się uspokoić.

— Ale co, jeśli rzeczywiście się na mnie obraził? Nie chcę, żeby było między nami napięcie — powiedziałam, poczuwając się coraz bardziej zniechęcona.

— Nie możesz przewidzieć, jak zareaguje. Może wróci do Ciebie z jakąś propozycją lub po prostu zrozumie, że to nie jest takie proste — zasugerowała, starając się podnieść mnie na duchu.

Nieznajome Serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz