20

18 6 1
                                    

Katrina

Obudziłam się, kiedy zadzwonił budzik, i na chwilę po prostu leżałam, patrząc w sufit. Noc była krótka, ale wspomnienia z wczorajszego wieczoru wciąż były żywe w mojej głowie. Uśmiech od razu pojawił się na mojej twarzy, kiedy pomyślałam o Viktorze i o tym, jak wspaniale spędziliśmy razem czas.

Sięgnęłam po telefon, przewracając się na bok. Otworzyłam wiadomości i od razu zobaczyłam tę, którą wysłałam Viktorowi przed snem: „dobranoc, słodziaku <3". Moje serce przyspieszyło, kiedy wyobraziłam sobie, jak na nią reaguje. Zdecydowanie zasługiwał na to określenie – był takim ciepłym, troskliwym chłopakiem, który sprawił, że czułam się wyjątkowa przez cały ten czas nad wodospadem.

Powoli wstałam, przeciągając się leniwie. Po szybkim prysznicu założyłam ulubione jeansy i miękki biały sweter, po czym zeszłam na dół do kuchni. Moja mama już przygotowywała śniadanie i uśmiechnęła się, kiedy tylko mnie zobaczyła.

— Dzień dobry, skarbie. Wyglądasz na bardzo zadowoloną — zauważyła, podając mi kubek gorącej herbaty.

— Miałam dobry wieczór  — odpowiedziałam, nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który zakwitł na mojej twarzy. Usiałam przy stole, a w głowie wciąż miałam obrazy z wieczoru – wodospad, gwiazdy, jego ciepłe ramiona.

— Domyślam się, że to ma coś wspólnego z tym chłopakiem, którego tak często ostatnio widuję — rzuciła mama z delikatnym uśmieszkiem, spoglądając na mnie z ciekawością. Zarumieniłam się i spuściłam wzrok, ale w środku czułam radość.

— Tak, z Viktorem... Byliśmy razem przy wodospadzie, wieczorem. Było naprawdę fajnie — przyznałam, starając się ukryć, jak bardzo ten wieczór mnie poruszył. Ale mama i tak musiała to widzieć, bo tylko uśmiechnęła się szerzej.

Miałam dziś na dziewiątą do szkoły, co dawało mi trochę więcej czasu rano. Wróciłam do swojego pokoju, otworzyłam kosmetyczkę i wzięłam się za makijaż. Kiedy skończyłam, uśmiechnęłam się do swojego odbicia. Sińce zniknęły, a ja wyglądałam na bardziej wypoczętą, niż się czułam.

Spojrzałam na zegarek, miałam jeszcze chwilę. Usłyszałam dźwięk wiadomości na telefonie i od razu poczułam ekscytację, wiedząc, że to może być Viktor. Chwyciłam telefon i rzeczywiście, na ekranie pojawiło się jego imię.

- Dzień dobry, piękna! Jak się spało? ;* – napisał. Uśmiechnęłam się szeroko, czując, jak serce mi przyspiesza.

- Nie najgorzej, choć krótko... Ale warto było :3 A Tobie? – odpisałam szybko, zanim jeszcze do końca przemyślałam słowa. Po chwili otrzymałam odpowiedź:

- Też krótko, ale dla takich chwil mógłbym spać każdą noc o godzinę mniej ;)

Poczułam, jak moje policzki delikatnie się zarumieniły. Wciąż nie mogłam uwierzyć, jak bardzo mnie rozczulał i jak bardzo jego obecność wpłynęła na moje życie. Zgarnęłam plecak, jeszcze raz rzuciłam okiem na siebie w lustrze, a potem ruszyłam do szkoły.

Droga była jak zwykle – ta sama trasa, te same ulice, które mijałam codziennie, ale tego ranka wydawały się jakieś inne. Może to przez uśmiech, który wciąż nie schodził mi z twarzy.

W końcu dotarłam do szkoły. Już na dziedzińcu zobaczyłam Viktora stojącego z grupą naszych przyjaciół. Kiedy mnie zauważył, jego twarz rozjaśnił szeroki uśmiech, a ja poczułam, jak ciepło rozlewa się po całym moim ciele. Przyspieszyłam kroku, podbiegając do niego i od razu wtuliłam się w jego ramiona, zupełnie nie przejmując się spojrzeniami innych.

Nieznajome Serce Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz