27# Lucid Dream

74 6 1
                                    


Przewróciłam się na bok, drapiąc się po twarzy. Jak na złość szew na poszewce zaczął znowu mnie irytować. Uchyliłam więc niepocieszona oko i dłonią próbowałam przesunąć się tak aby w końcu było mi wygodnie i bym jeszcze chwilkę mogła pospać. Zamglonym wzrokiem dostrzegłam czerń kołdry, w którą byłam zawinięta niczym hot dog. Zmarszczyłam brwi, otwierając szerzej powieki. Rzuciłam okiem po kołdrze, a później zawiesiłam wzrok na osobie na wprost mnie.

Killian leżał po drugiej stronie pokoju. Leżał na plecach z podpartą głową o ramie. Musiał usłyszeć jak zmieniałam pozycję, gdyż skupił swoje spojrzenie na mnie.

- W końcu się obudziłaś? – zapytał, wstając opornie. Rozmasował lewę ramię i zmęczonymi oczami przyglądał mi się, wyczekując odpowiedzi.

Wstałam na równe nogi. Przysiadłam na skraju łóżka i naciągając kołdrę na siebie próbowałam pozbierać myśli.

- Co robisz w moim pokoju?! – krzyknęłam zdezorientowana.

- To mój pokój – oznajmił spokojnie, po czym wskazał na mnie. – A to moje łóżko.

Całkiem zbita z tropu rozejrzałam się pobieżnie po pomieszczeniu i rzeczywiście musiałam przyznać, że zielone kolory ścian wcale nie przypominały błękitu z piętra niżej.

- Co ja tu robię? – wyrwało mi się, gdy próbowałam przeanalizować sytuację.

- Wolałabyś krótką wersję czy długą? – Rzucił mi zmęczone spojrzenie, po czym przetarł dłońmi twarz.

- Którąkolwiek!

- No dobrze... - Przystanął na wprost mnie i oparty o biurko przy oknie zabrał głos. – W nocy całkiem odleciałaś. Pamiętasz może coś z wczoraj? – Zerknął na mnie i założył ręce na piersiach.

Wczorajsza noc... Sięgnęłam pamięcią do tego dnia, lecz ostatnią rzeczą jaka przychodziła mi na myśl był spacer, a raczej powrót do akademika przez Riverwalk i... Nagle nawiedził mnie obraz i dźwięk głosu Killiana, który powiedział, że mu się podobam. Przygryzłam wargę i nawet nie musiałam zerkać w lustro, by domyśleć się, że zaszłam cała czerwienią.

- Pamiętam jak przez mgłę – wydusiłam z siebie po krótkim namyśle.

Nie było to ani kłamstwo ani prawda. Pamiętałam najważniejsze wydarzenia, lecz nie czułam się gotowa o nich rozmawiać. Do tego to niespodziewane wyznanie zaprzątało mi głowę.

- W porządku. Więc streszczę co takiego się stało – Westchnął ciężko i nabrał powietrza. – Po naszej rozmowie, zakręciło ci się w głowie. Procenty musiały cię dopaść, gdyż przez całą drogę powrotną śpiewałaś przeboje Disneya. Piosenki z Frozen dzięki tobie znam już na pamięć. – Przewrócił oczami. – Jakoś udało mi się doprowadzić cię do akademika, lecz zapomniałaś, że Nessa wyjechała, więc nie miał kto ci otworzyć okna.

- Ah racja... mówiła, że wyjeżdża na weekend.
- Ta. Razem z Nickiem. Na całe szczęście, bo nie wiem jakbym mu wyjaśnił wnoszenie cię nieprzytomną przez okno do naszego pokoju – prychnął cicho machając z dezaprobatą głową. - Jak nic byłabyś gorącym tematem na uczelnianym forum.

- Serio nie było innego wyjścia?

- A co znowu chciałaś iść do hotelu? – Rzucił mi zalotne spojrzenie. – Tam to byś z rana na zawał pewnie zeszła.

Skarciłam go wzrokiem. Zrozumiałam jednak przynajmniej zarys tego co miało wczoraj miejsce i odczułam lekką ulgę.

- A co do wczoraj... - zagaił po chwili ciszy – pamiętasz może ostatnią grę w Nigdy Przenigdy?

The Stolen Heart | YA | 14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz