30# Cienka linia między miłością a nienawiścią

149 10 5
                                    

Cześć! Będzie mi niezmiernie miło jak wsparlibyście moją twórczość pozostawiając coś po sobie. Każdy komnetarz jest niezwykle motywujący, gdyż mogę poczytać wasz odzew i opinię na temat książki! 

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

- I co powiesz na pójście na ten film? – zagadnęła mnie Nessa, popijając przy tym kawę i podstawiając mi pod nos telefon z repertuarem pobliskiego kina.

- Sama nie wiem, nie jestem wielką fankom horrorów...

- Daj spokój, nie mów, że biegający facet z siekierą, ubrany w maskę jest dla ciebie straszny – zaśmiała się brunetka, a ja się skrzywiłam.

Byłam daleko myślami od naszej rozmowy. Ostatni tydzień minął niczym z bicza strzelił. Wróciłam do domu na Święto Dziękczynienia, które szczerze minęło mi szybciej niż myślałam. Po wielu dniach wgapionych w telefon, wreszcie się poddałam. Pomimo tych minionych stu sześćdziesięciu ośmiu godzin nie otrzymałam ani jednej wiadomości od Killiana, ba nawet go nie widziałam od tamtego wykładu z profesor Collins. Zapewne schlał się z kolegami na imprezie i teraz ma tak mocnego kaca w jakimś hotelu, że trudno było mu wrócić do akademika o własnych zmysłach. Raz nawet zagadnęłam po powrocie do Chicago Nessę w tej sprawie, lecz sama przyznała, że od tygodnia nie miała z nim kontaktu.

Ten przeklęty drań naprawdę mnie zghoustował.

Może nawet i to lepiej, że się nie pojawiał na uczelni, przynajmniej nie musiałam oglądać jego twarzy i czuć się jak jeszcze większa idiotka. Ah przepraszam, racja, wykorzystana idiotka.

Zrobiłam okrężny ruch słomką w szklance, po czym napiłam się łyka mojego smoothie.

- A nie wolałabyś może jakiejś komedii? – zapytałam chcąc odpędzić się od potwornych masek i klaunów z horrorów, które zaczęły nawiedzać moje myśli.

- Zaczyna się okres świąteczny, więc jedynie są te denne filmy romantyczne, które jak dla mnie nie różnią się od siebie kompletnie niczym. A tym bardziej nie plakatem – wyjaśniła znudzona.

- Racja, coś w tym jest. – Uniosłam kącik ust ku górze orientując się, że już nastał grudzień. Przypomniałam sobie wówczas, że w repertuarze widziałam aż pięć filmów świątecznych. Choć poza innym tytułem, nawet plakaty nie zasugerowałyby mi, że to inne historie.

- A jak tam przygotowania do zbiórki na rzecz schroniska? – Nessa wreszcie zmieniła temat, a mi rozbłysły oczy, ciesząc się że mogę się podzielić z nią szczegółami.

- Za parę dni mamy mieć zbiórkę pieniężną oraz taki minimalistyczny jarmark z wypiekami świątecznymi i innymi atrakcjami, więc sądzę, że może wyjść naprawdę nieźle.

- Będziesz coś piec? – Uniósł jedną brew ku górze.

- Na całe szczęście nie, inni bardziej utalentowani w tej dziedzinie się tym zajmą. Ja będę sprzedawać – oznajmiłam dumnie.

- Brzmi super, na pewno to coś lepszego niż zbiórka, którą mieliśmy w zeszłym roku. Musieliśmy przygotować myjnię samochodową. Uwierz, mogłabym zabić tego dupka, który wpadł wtedy na ten pomysł, ale... - Nagle przerwał jej wibrujący telefon, który trzymała na blacie.

Kątem oka rzuciła wzrokiem na wyświetlacz i jednym zręcznym ruchem odrzuciła połączenie i odwróciła urządzenie wyświetlaczem ku dołowi.

- Znowu? – dopytałam ewidentnie znużona już tym.

- Wydzwania od kilku dni, nawet przyszedł pod mój dom podczas Święta Dziękczynienia – westchnęła niepocieszona. – Mam tego dość, jak się nie ogarnie, to go zablokuję.

The Stolen Heart | YA | 14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz