3# Najgorszy pierwszy dzień

210 13 15
                                    


Nie sądziłam, że rozpakowywanie się jest jeszcze trudniejsze niż samo pakowanie. Nie powiem, upchanie całego życia do kartonów nie było łatwe, ale rozmieszczenie ich w kilkumetrowym pokoju, gdzie tylko połowa należała do mnie, było cudem. Szłam po raz piętnasty do szafy z poskładanymi ubraniami na rękach, zerkając co jakiś czas na telefon. Miałam nadzieję, że Crystal da jakiś znak. Napisałam do niej od razu po spotkaniu Killiana w akademiku, ale dotąd mi nie odpisała. Minęło już kilka godzin! Ostatnim razem zawaliła mi całą skrzynkę głosową, gdy nie odpisałam jej przez trzydzieści minut.

W czasie, gdy ja produkowałam się, żeby pomieścić się w biurku przy łóżku, Nessa leżała na kolorowym kocu, nucąc pod nosem piosenki. Z założonymi żółtymi słuchawkami poruszała się do muzyki, a ja kątem oka pękałam ze śmiechu.

W końcu po udanym rozpakowaniu wydrapałam się po niskiej drabince na łóżko i położyłam się na przyjemnie miękkiej pościeli, która odkształciła się od mojego ciężaru. Z pierzyną pod sobą skuliłam się w kulkę wciąż lekko przejęta nową sytuacją. Od początku moim planem było mieszkanie wraz z Crystal w jednym pokoju. Teraz, gdy obca mi tak naprawdę osoba zamieszkiwała dwa metry ode mnie, nie wiedziałam jak mam się zachowywać. Czułam się niezręcznie. Wyjęłam telefon, by chociaż posłuchać w ciszy muzyki, kiedy ujrzałam wiadomość od przyjaciółki.

„No nie gadaj, że to ciacho jest u ciebie! Laska, chyba będę często wpadać. Jeszcze kończę rozpakowywanie, ale co powiesz, żeby spotkać się za godzinę pod bramą szkoły? Zaliczymy parę miejsc na liście!"

- Czyżby twój chłopak? – odezwała się Nessa, a ja zerknęłam na nią zaskoczona.

- Przyjaciółka.

- Czyli wolisz kobiety, łapię – odparła z uśmieszkiem.

- NIE! – zaprotestowałam podniesionym głosem. – Po prostu przyjechałyśmy na studia razem, ale dostałyśmy inne akademiki. Dzisiejszy dzień zresztą zagwarantował już dużo wrażeń...

- Rozumiem. Mnie też to spotkała na pierwszym roku, ale szczerze powiem ci, że tobie się i tak poszczęściło ze mną. – Usiadła na łóżku i z lekkim grymasem westchnęła. – Rok temu dostałam współlokatorkę, która niesamowicie chrapała. – Zmierzyła mnie podejrzanie wzrokiem. – Chyba nie chrapiesz? Jeśli tak, to śpisz na schodach przeciwpożarowych!

- Spokojnie, śpię niczym małe dziecko – zaśmiałam się. Rozumiałam, że w tak małym pomieszczeniu chrapanie mogłoby spowodować nie lada problem. – Mamy tu w ogóle takie schody? – zmieniłam temat zaciekawiona.

Nessa podeszła do okna między naszymi łóżkami i odsłoniła firankę, a następnie wskazała głową do przodu. Dołączyłam do niej i ujrzałam dość stare schody z metalu, których stopnie były w połowie naszego oka.

- No nie powiem, cudowny widok... - burknęłam załamana.

- Nie narzekaj, przynajmniej mamy okno – odparła i poklepała mnie po plecach.

- Zresztą te schody to niczym miejscówka towarzyska. Pożaru nie było tutaj od kilku lat, więc wszyscy używają ich jako miejscową palarnię – oznajmiła z ręką na biodrze. – Ale, gdybyś się przebierała, to pamiętaj, żeby zasłonić firanki. Niektórzy lubią tutaj podglądać.

Wzdrygnęłam się nieznacznie i przyglądnęłam się grubości zasłon. Nie byłam wcale przekonana czy aby na pewno zakryje ona cokolwiek.

- Idę się ogarnąć, bo wychodzę wieczorem – powiedziała Nessa, lekko mierzwiąc włosy. Podeszła do drzwi wyjściowych i złapała za klamkę. – Czeka na mnie teraz kolejka do prysznica.

The Stolen Heart | YA | 14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz