24# Strefa osobista

86 6 0
                                    


Wybiła północ. Zgodnie z domysłami Alice puścili Tytanica. Klasyka o wiele lepiej wkupiła się w gusta studentów niż poprzedni film sci-fic, na którym połowa osób zdecydowała się na długą przerwę na papierosa lub drinka. Leżaki opustoszały, a wokoło leżały pozostawione torby i poduszki, zajmujące uczestnikom ich miejsca.

Uniosłam dłonie nad głową i naciągnęłam się powoli. Mięśnie pleców dawały mi się już we znaki od tego niewygodnego leżaka.

Niespodziewanie podbiegł w moją stronę Nick. Cały zdyszany, mając przerażenie w oczach, próbował złapać oddech.

- Co ci się stało? – zapytałam zmartwiona.

- Jak to co, pewnie numerek z Nessą – zaśmiał się Killian nachylając się w moją stronę.

- Dobra, przyznam, że to dobry tekst – Przybił żółwika z brunetem. - Ale wtedy ona by tak wyglądała – odrzekł Nick, a ja poczułam się zniesmaczona.

- Jesteście niemożliwi! – oznajmiłam i zwróciłam wzrok na ekran za szatynem.

- Mam coś lepszego niż ten Titanic. – Rozpostarł dłonie na boki, a jego ton sztucznie spoważniał. - Aaron całkiem spity siedzi na drzewie i śpiewa szanty.

- Pierdolisz! – Killian poderwał się w sekundę z miejsca. - Było tak od razu – Pokręcił z dezaprobatą głową, a następnie zerknął na mnie.

- Też idziesz?

Uniosłam wzrok, nie do końca wiedząc czy chcę być świadkiem tego jak kapitan drużyny siatkarzy bawi się w Tarzana.

- Jasne, że idziemy! – wtrąciła się Crystal, łapiąc mnie pod ramię.

Rzuciłam jej niezadowolone spojrzenie.

- Daj spokój, nie ma mowy, że ominie nas taki cyrk – szepnęła mi na ucho.

- No dobrze drogie panie, to zbierajmy się – ponaglił nas Nick.

- A co z Nessą? – dopytałam, widząc, że na nią nie czekamy.

- Napisałem jej wiadomość, ale pewnie kolejka do kibli jest za długa, żeby zdążyła tutaj i tam.

Pognaliśmy szybkim krokiem w stronę ostatnich rzędów, gdzie ludzie rozłożyli się ze swoimi kocami. Idąc tak daleko poczułam, że powoli zapacam się w swoim onesie. Rozpięłam go lekko na piersiach, ukazując biały podkoszulek. W tym czasie Killian, który szedł obok mnie spojrzał na mnie, a potem na rozpięte guziki. Uniósł kącik ust i schylił się nade mną.

- Zazdroszczę. Ja nie mam nic pod spodem – Mrugnął do mnie w tym swoim zalotnym stylu.

- Nie musiałeś mnie o tym informować! - Spaliłam buraka.

Eh ten Killian, zawsze musiał powiedzieć coś, co wyprowadzało mnie z równowagi. Przez niego mogę teraz wyjść na zboczoną, gdyż kiedy wyprzedził mnie co chwilę wracały do mnie jego słowa oraz pytanie czy chociaż miał dzisiaj na sobie bokserki. Czemu do cholery ciekawiło mnie to najbardziej!?

Brunet wyjął telefon i rozbawiony zaczął nagrywać drzewo przed sobą. W okolicy słyszeć można było nie tylko dialogi z filmu, ale i również fałszowanie piosenki przez Aarona. Uniosłam wzrok, a Crystal wskazała na drugą gałąź, gdzie siedział blondyn w hawajskiej koszuli i rozpiętym onesie i machał zadowolony nogami. Śpiewał z całej siły wszystkie wersy. Jak nic jutro będzie miał załatwione struny głosowe.

- Rany ile on już wypił... - rzuciłam będąc w szoku.

- Dokładnie szklankę... - Odwrócił się w naszą stronę jego brat Ryan – tequili...

The Stolen Heart | YA | 14+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz