kocham cię

146 3 0
                                    

Pov. Santia

Borys zapytał się mnie o związek normalnie nie wierzę a może to zakład?
Nie na pewno nie borys taki nie jest, a może jest ? Nie na pewno nie on by mi tego nigdy nie zrobił ale się go o to zapytam jak dojdziemy do jego domy tak na wszelki wypadek.
Borys dalej mnie trzymał na rękach a ja przytuliłam się w jego klatkę piersiową i wdychałam zapach jego cudownych perfum aż w końcu byliśmy pod jego domem

S- ale to na pewno nie problem wiesz mogę iść do siebie

B- santia przecież moi rodzice cie uwielbiają to żaden problem żebyś została na noc

S- wiesz co może ja jednak....

Nie dał mi dokończyć

B- chodź i nie gadaj

Złapał mnie za rękę I weszliśmy do jego domu gdzie w salonie siedzieli jego rodzice

Mb- mama Borysa

Tb- tata Borysa

B- hej mamo hej tato

Mb- hej synku o santia dziecko jak ja cie dawno nie widziałam

S- dzień dobry

Tb- o santia jak tam u natana tak dawno was nie widziałem co u mamy i taty

S- wszystko dobrze natan ma dziewczynę a tata i mama pracują

Mb- o natanek ma dziewczynę

S- no w końcu nie będę musiała słuchać jego gadania jaki jest samotny hah

Tb- no właśnie a ty santia masz kogoś?

S- emm ja ?

Mb- no santia znalazłaś jakiegoś kawalera haha

B- no właśnie santia znalazłaś

Powiedział Borys a ja na jego twarzy widziałam rozbawienie bardzo bawiła go ta sytuacja a ja nie wiedziałam co mam powiedzieć

S- Em tak tak mam

Tb- oo a kto to taki ?

Spojrzałam na Borysa a on złapał mnie za rękę

B- to ja !

Krzyknął

Mb- naprawdę?!

S- no tak jakoś wyszło

Mb- aa jak się cieszę synku

Nagle jego mama wstała z kanapy i nas przytuliła

Tb- o gratulacje borys w końcu znalazłeś dziewczynę która naprawdę do ciebie pasuje hah

Mb- odkąd byliście mali to wiedziałam że kiedyś będziecie razem

Czułam się trochę nie zręcznie co borys zauważył bo objął mnie ręka w tali

B- dobra mamo tato santia może zostać na noc ?

Tb- ależ oczywiście

Mb- tylko grzecznie mi tam

B- mamoooo

Mb- dobrze przepraszam dobranoc dzieciaki

S- dobranoc

Poszliśmy z Borysem do jego pokoju i Usiedliśmy na jego łóżku

S- Boże nienawidzę cię

Powiedziałam udając obrażoną

B- myślałem że uwielbiasz jak moi rodzice wypytują cie o chłopaków hahah

S- ja omal nie spaliłam się ze wstydu a ty dobrze się bawiłeś nabijając się ze mnie

B- oj przepraszam chodź tu do mnie

Powiedział po czym rozłożył ręce na znak żebym się do niego przytuliła

S- no dobra niech Ci będzie

Wskoczyłam w jego ramiona a on pocałował mnie w czoło a ja postanowiłam zadać mu to pytanie które cały czas siedziało mi w głowie

S- borys

B- tak ?

S- naprawdę ci się podobam

B- to chyba oczywiste że tak

S- I nie jestem żadnym zakładem

B- santia jak mogłaś tak w ogóle pomyśleć nigdy bym Ci czegoś takiego nie zrobił

S- no wiem ale

B- nie ma żadnego ale santia
Czy ty naprawdę myślisz że robię sobie z ciebie jaja

S- nie po prostu nigdy nie pokazywałeś tego że ci się w jakimś stopniu podobam i tak nagle od jakiś 2 miesięcy kręciliśmy ze sobą i ehh to nie ma sensu przepraszam borys że w ogóle tak pomyślałam

B- nic się nie stało tylko musisz mi coś obiecać

S- co ?

B- że już nigdy tak nie pomyślisz
Okej kocham cie a wcześniej tego nie okazywałem bo się po prostu bałem nie chciałem zniszczyć naszej relacji ale jak leżeliśmy wtedy u ciebie w pokoju i się do mnie przytuliłaś to poczułem że może ja się tobie też podobam dlatego zacząłem to okazywać kocham cię

S- oooo jaki słodziak też cie kocham i obiecuję że nigdy już tak nie pomyśle

B- okej mogę ci wybaczyć pod jednym warunkiem

S- jakim

B- buzi buzi hahah

Powiedział chłopak i zrobił dzubek ustami tak żebym go pocałowała

S- haha no dobrze

Złapałam go za policzki i pocałowałam
On odwzajemnił mój pocałunek i tak całowaliśmy się jeszcze przez kilka minut a potem wtuliłam się w jego klatkę piersiową a on obioł mnie w talii i tak zasnęliśmy wtuleni w siebie...

Kocham Cie ( Santia X Borys)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz