Robię przerwę w odrabianiu lekcji. Nie mam siły i zamiaru kontynuować tego wypracowania na polski o życiu Mickiewicza. Chowam zabałaganioną chaotycznymi myślami głowę w dłoniach. Wiem jedno - Krystian to ignorant i debil. Niewiele myśląc, wyjmuję telefon.
Ja: Hej
Pociągam nosem. Nie mogę porozmawiać z Julką, gdyż jest na bardzo ważnym spotkaniu rodzinnym (na którym od babci pewnie znowu nasłucha się wywodów o swoich rzekomo satanistycznych zapędach), a Oliwka pojechała na zakupy z mamą i starszym bratem - Wiktorem. Moją ostatnią deską ratunku jest rozmowa z Linuxem.
Linux2137: Hej
Linux2137: Co tam???
Ja: ChujowoNie wytrzymuję. Po moim policzku płynie słona łza, którą wycieram rękawem swetra.
Linux2137: O nie co sie stalo???
Ja: Wez przemow temu debilowi skonczonemu do rozumu, w dupie ma mnie zupelnie, nie wiem juz co mam zrobic
Linux2137: Pisal mi o tymW tej chwili zamieram. On wie! Krystian pisał mu o naszej kłótni! Powiedział mu, że chciałam dać mu z liścia? Jak mnie przedstawił? Czy o czymś mu kłamał? Muszę wiedzieć, jak się nie dowiem, to chyba wybuchnę na tym krześle.
Linux2137: Chcialas mu dac z liscia po twarzy podobno???
No tak, na jakiej podstawie ja mogłam myśleć, że było inaczej? Wie i już nic nie może tego zmienić. Krystian przedstawił mu pewnie już swoją wersję wydarzeń, w której wyszłam na ostatnią idiotkę, która terroryzuje swojego chłopaka bez najmniejszego powodu.
Ja: Zasluzyl gnojek
Ja: Co ci powiedzial?Chwila ciszy. Trzy kropki migają u dołu ekranu przez jakieś dwie minuty. A więc szykuje się cały elaborat z akapitami i przypisami. Albo zastanawia się, co napisać, by ująć całą prawdę.
Linux2137: No to powiedzial mi, że szedl wlasnie do ciebie i ty do niego podbieglas i tak bez powodu go chcialas walnac. On cie przed tym powstrzymal, a ty się na niego darlas, że go nie interesujesz, ze mu odwala i jest idiotą i takie tam. No i ze ci odpierdolilo, ale w to nie wierze, jak z reszta w to, że nie mialas konkretnego powodu
Z moich ust wydobywa się głośne sapnięcie. Dokładnie tak to sobie wyobrażałam. Krystian przedstawił siebie jako pokrzywdzonego, a mnie jako wariatkę. Zawsze jakiś czas po kłótniach żałował wszystkiego, co powiedział i długo mnie przepraszał, godzenie się nie było bolesnym procesem. Ale teraz po takiej wypowiedzi na mój temat szczerze w to wątpiłam. Linux przecież nie skłamałby w tak poważnej sprawie. Zdarzały mu się drobne przewinienia, na które można było przymknąć oko, ale gdy chodziło o związek mój i blondyna, to zawsze był szczery i bezpośredni.
Ja: Dobrze
Ja: Na razie bede go po prostu miec w dupie
Ja: Przynajmniej sie postaramOdkładam telefon i zabieram się za zadanie z polskiego. Wrócę do tego tematu później, gdy moja psychika się polepszy, bo na razie ledwo się trzyma i cała się chwieje.
***
Zbliża się październik. Nieliczne drzewa w mieście przybierają złocistorudą barwę, a powietrze staje się coraz chłodniejsze. W kałużach na nierównym chodniku stoi woda, a człowieka aż kusi, by nadepnąć na suche liście leżące na chodniku i usłyszeć to przyjemne, wręcz satysfakcjonujące chrupnięcie. Szczerze, nieszczególnie lubię jesienną pogodę. Błoto, błoto i jeszcze raz błoto. Jednak gdy nie pada i nie wieje lodowaty wiatr, uwielbiam wychodzić na spacery do parku. Najlepiej z Luckym, ze słuchawkami w uszach i dudniącymi w nich muzyką oraz moją ekstremalnie jesienną playlistą, którą zawsze wtedy włączam. To, czego słucham, uzależnione jest od mojego nastroju i pogody, nie wiem czy tylko ja tak mam.
CZYTASZ
That Kind of Girl
أدب المراهقينW polskim liceum łatwo jest przeżyć. Przecież jedyne zagrożenia, jakie można napotkać na swojej drodze to ewentualnie złośliwi nauczyciele, zatrzaskujące się drzwi w toaletach, brak mydła, prześladujące bandy na każdym kroku, wszechobecna homofobia...