Rozdział 12

32 5 1
                                    

Theodor

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Theodor.

Całe życie zastanawiałem się, jak to jest mieć ojca.

Męski wzorzec, dzięki któremu mógłbym nabrać wprawy w wielu aspektach życia, kogoś, kto pokazałby mi, jak radzić sobie w brutalnym świecie. Moja matka robiła co mogła dając z siebie wszystko, ale to nadal było za mało. Nie miałem od kogo nauczyć się jak dbać o rodzinę, jak zapewnić im bezpieczeństwo i stabilność. W naszym otoczeniu nie było żadnego dziadka, wujka ani kuzyna, zawsze byliśmy tylko we dwoje. Ja i ona.

Jestem świadom tego, jak musiała mieć ze mną ciężko. Gdy zacząłem dojrzewać, nie interesowało mnie nic innego niż koledzy, alkohol i wszelkie możliwe używki. Bardzo często znikałem z domu bez słowa, szlajałem się po podejrzanych miejscach i igrałem ze śmiercią sprawdzając, na ile mogę sobie pozwolić. Czułem się wolny. To właśnie na ulicy poznałem mojego przyszłego trenera i można powiedzieć, że to on wyciągnął mnie z tego bagna w którym ugrzęzłem. Pokazał mi, że swoją energię i złość mogę spożytkować w inny sposób niż dotychczas a moja matka aż przyklasnęła z radością widząc, że w końcu jakiś facet się mną odpowiednio zaopiekuje.

Czasami widziałem strach w jej oczach i nie byłem do końca pewien, czy był on spowodowany moim zachowaniem czy czymś innym.

Mną.

Boks przyniósł mi ukojenie. W końcu nauczyłem radzić się z emocjami siedzącymi tak głęboko, że nawet nie miałem pojęcia o ich istnieniu. To było jak terapia a każdy następny siniak niczym plaster na sączącej się ranie. W końcu zacząłem dawać sobie radę.

Przeprowadzka do Berlina wyszła spontanicznie, podczas rozmowy z kumplem ze szkoły średniej. Oboje uznaliśmy, że warto byłoby coś zmienić i być może spróbować w zupełnie innym miejscu niż to, które znaliśmy od pieluchy. On chciał zwiedzać świat, postawił sobie za cel Afrykę i Azję a ja po cichu marzyłem, aby zobaczyć różnice kulturowe w Europie. Los uśmiechnął się do mnie naprawdę bardzo szybko, bo już po niecałym roku od rozpoczęcia planowania. Stary Huge – bo tak kazał mówić do siebie mój trener – oznajmił, że chce otworzyć szkołę bokserską w Berlinie. Ta, którą miał w Stanach, prosperowała na tyle dobrze, że mógł pozwolić sobie na rozwój. Wiedział, że moim marzeniem był wyjazd, dlatego wyszedł z propozycją, mogącą na zawsze odmienić mi przyszłość.

Mogłem pokazać tym wszystkim, pogubionym dzieciakom, że mogą na mnie polegać.

Tak jak ja, mogą odbić się od dna i znaleźć dobrą ścieżkę w życiu.

Wylecieliśmy miesiąc później, ja zdołałem znaleźć szkołę i wynająć pokój za oszczędności, które uzbierałem za jakieś dodatkowe prace a Stary Huge z ogromną radością zajął się otwieraniem nowego klubu. Czekałem, aż dzieciaki zaczną do nas napływać.

Jak sięgnąć pamięcią, zawsze miałem problemy z nerwami. Bardzo łatwo można było wyprowadzić mnie z równowagi i mimo treningów, nadal do końca sobie z tym nie radziłem. Chciałem wszystko na już i nie lubiłem, kiedy coś szło nie po mojej myśli.

Sytuacja, która przekreśliła całą moją przyszłość, w ogóle nie powinna mieć miejsca. Tamtego feralnego wieczoru byłem mocno nabuzowany, sam do końca nie wiem czy z powodu kłótni z ówczesną dziewczyną czy alkoholu wypitego wcześniej. Nie zapanowałem nad sobą widząc, jak obcy facet próbuje wszcząć awanturę z moim kolegą. Powinienem był zamknąć mordę i siedzieć grzecznie przy stoliku w barze do którego się wybraliśmy, ale nie potrafiłem. Pewność siebie przysłoniła mi logiczne myślenie.

Nie pamiętam zbyt dużo z tamtej nocy, jedynie dźwięk policyjnych syren śni mi się co jakiś czas po dziś dzień. Pobiłem tego mężczyznę tak dotkliwie, że na stałe stracił słuch i częściowo oślepł. Ponad miesiąc leżał w śpiączce a ja codziennie modliłem się w areszcie, aby wrócił do zdrowia. Mamie udało się załatwić dobrego adwokata który przyleciał aż z Los Angeles żeby tylko mi pomóc, przez co miałem jeszcze większe wyrzuty sumienia. Byłem winny i wcale nie chciałem uniknąć kary. Chociaż tak mogłem spłacić dług wobec nieznajomego.

Wyrok był niedorzeczny i odczułem to, gdy jego rodzina zaczęła posyłać mi nienawistne spojrzenia zaraz po rozprawie. Dwa lata w zawieszeniu, prace społeczne, terapia i odszkodowanie dla poszkodowanego. Był to mój pierwszy zatarg z prawem dlatego sąd potraktował mnie łagodnie.

Kiedy zadzwoniłem do Starego Huge'a, wściekł się. W trybie ekspresowym odciął mnie od klubu, nie pozwolił zbliżać się do dzieciaków i zastrzegł, że nie dopuści do sytuacji, abym został trenerem. Zawiodłem jego zaufanie, zmarnowałem wszystkie lata które poświęcił na wyciągnięcie mnie z dna i wiedziałem, że spieprzyłem sobie tym wszystko.

Bez boksu czułem się pusty, a im bardziej oddalałem się od treningów, tym ciężej było znaleźć coś, co sprawiałoby mi przyjemność.

***

Obserwowałem ją już kilkanaście dobrych minut.

Stanąłem w rogu sali tak, aby pozostać niezauważonym i wgapiałem się w kobietę niczym dziecko w witrynę sklepu z zabawkami. Nie sądziłem, że odpowie na mojego smsa. Wysłałem go w formie zaczepki, samemu do końca nie wiedząc w jakim celu, ale nigdy bym nie pomyślał, że odpowiedź przyjdzie tak szybko.

Zerknąłem jeszcze raz na zdjęcie otrzymane kilkadziesiąt minut wcześniej i ponownie przeniosłem wzrok na Marię tańczącą cały czas z tym samym kolesiem. Zastanawiałem się, czy był to ktoś ważny dla niej? Czy może jednak pomyliłem się uznając, że jest wolna i z nikim się nie spotyka?

Było w niej coś, co cholernie mieszało mi w głowie. Z jednej strony wiedziałem jak bardzo zakazana jest ta relacja, z drugiej natomiast miałem ochotę choć trochę się zabawić nie zwracając uwagi na konsekwencje. Wydawała się silną, dojrzałą kobietą ale kiedy człowiek przyjrzał się z bliska, widać było jak mocno jest samotna i niedoceniona. Jej zagubienie mnie kręciło.

Zmrużyłem oczy widząc jak niebezpiecznie ociera się o swojego towarzysza. Nie tylko długość sukienki była problemem, Maria była po prostu kurewsko seksowna w tak wyuzdanym wydaniu co oczywiście nie uszło uwadze tańczącemu wraz z nią chłopakowi. Ile on mógł mieć lat? Dwadzieścia?

Coraz mniej podobała mi się obecna sytuacja i powstrzymywałem się, żeby nie zareagować.

Widziałem mężczyzn, którzy podążali wzrokiem za jej ruchami i mógłbym przysiąc, że ślinili się jak niemowlęta a ona nie zdając sobie z tego sprawy, relaksowała się w swoim świecie pełnym dobroci ludzkiej. Chyba nie zdawała sobie sprawy, ilu z nich mogłoby ją skrzywdzić tego wieczoru. Kobiety bardzo rzadko były ostrożne i często – zupełnie nieświadomie – prowokowały facetów którzy nie potrafili i często nie chcieli nad sobą panować.

Stanąłem za nią kiedy tylko chłopak tańczący obok zniknął mi z pola widzenia.

-Poprawisz tą pierdoloną sukienkę czy mam ci w tym pomóc, Mario?

Jak głupi oczekiwałem spojrzenia potulnego, małego szczeniaczka który nabroił i bał się swojego właściciela, lecz pewność siebie z jaką kobieta wypowiedziała kolejne słowa wprawiły mnie w osłupienie.

-Pomóż. 

Perdita | strataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz