Theodor.
Moja matka była idealnym przykładem osoby, która wszystko robiła na pokaz. Co roku organizowała huczne przyjęcie urodzinowe zapraszając na nie całą rodzinę i wszystkich ludzi z okolicy nawet, jeśli znała ich tylko z widzenia. Po minie Arthura widziałem, że jest mu to nie na rękę, ale wykazywał się ogromnymi pokładami cierpliwości. Chciał ją zadowolić, za co byłem mu wdzięczny.
Od sytuacji z Marią ledwo powstrzymywałem się, aby nie powiedzieć kilku słów za dużo. Oboje udawali, że wszystko jest w jak najlepszym porządku, skupili się na organizacji imprezy a jedyny temat jaki poruszali, to temat ich ślubu. Kompletnie nie przejmowali się tym, jak dużą przykrość jej sprawili. Dla mnie to było niepojęte i absurdalne, nie chciałem jednak zbyt mocno ingerować w ich sprawy prywatne. Przyleciałem tylko na tydzień, głównie ze względu na urodziny i już za kilka dni miałem wracać do Berlina. Tam było moje życie.
Poprawiłem talerz z babeczkami tak, aby zrobić miejsce na półmisek wędlin i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Miałem wrażenie, że organizujemy wesele a nie przyjęcie urodzinowe dla najbliższych, ale moja mama zawsze lubiła pokazywać się od tej bogatej strony co niesamowicie mnie irytowało za młodu. Przez pewien okres naszego życia byliśmy naprawdę biedni i musiała pracować na dwa etaty, żeby niczego mi nie brakowało, stąd też nie rozumiałem, dlaczego teraz nie potrafiła być oszczędna.
-Kochanie, przecież później trzeba będzie to wszystko wyrzucić!
Głos Arthura wybrzmiewał między kuchnią a sypialnią i aż na moment zrobiło mi się go szkoda.
-Nie marudź! Wszystko musi być idealnie. Z wami, facetami, to zawsze są problemy, wszystko wam nie pasuje! Najlepiej jakbym postawiła na stole piwo i krakersy!
To był ten moment, kiedy należało zejść kobiecie z pola widzenia póki jeszcze nie zaczęły latać noże. Zaśmiałem się pod nosem widząc, jak jej ukochany próbuje jeszcze załagodzić sytuację, ale niestety nie miał szans z moją matką. Była naprawdę upartą osobą i nawet ja nie potrafiłem jej przegadać. To był jeden z powodów dla którego tak intensywnie rozważałem wyprowadzkę. Kochałem matkę całym sercem, jednak życie z nią na co dzień... Podziwiałem Arthura i jego stoicki spokój.
Sięgnąłem po telefon.
Relacje z poprzedniego wieczoru nadal wisiały na Instagramie Lii, ale nie otwierałem ich ponownie. Kiedy poszedłem rano odwiedzić Marię, wyglądała na naprawdę przemęczoną i czułem, że było jej wstyd. Oczywistym było, że nie powinna obwiniać się o zaistniałą sytuację, aczkolwiek poznałem ją na tyle aby wiedzieć, że będzie to robić jeszcze przez długi czas. Tak naprawdę, miałem tylko godzinę żeby wrócić do domu, wziąć prysznic i ponownie pojechać do szpitala. Martwiłem się o jej stan zdrowia, ale niepokoiła mnie również Lia, która mocno zestresowała się całą tą sytuacją. Czułem się zobowiązany i nie chciałem zostawiać ich samych. Nie miałem pojęcia, czy w ogóle ktokolwiek się nimi opiekował i pomagał w codziennym życiu, tak naprawdę nie wiedziałem nic o ich rodzinie. Już sam fakt, że Arthur miał żonę mocno mną wstrząsnął, a teraz na dodatek planował ślub z moją matką. Zupełnie, jakby oboje robili to po złości.
CZYTASZ
Perdita | strata
RomanceMaria miała wszystko, o czym marzyła od dziecka. Ukochanego męża u swego boku, dobrze płatną pracę i wyczekiwane dziecko w drodze. Po latach spędzonych z agresywnym ojcem mogła w końcu powiedzieć że jest szczęśliwa. Co się stanie, gdy zdradzona kob...