Na tej lekcji okropnie się nudziłam. Mimo że uwielbiałam historię, tego dnia nie mogłam w ogóle skupić się na tym przedmiocie. Myślałam tylko o tym, żeby wreszcie wyjść z lekcji. Mimo to kiedy tylko nauczycielka zadawała klasie jakieś pytania, starałam się za każdym razem wyprzedzić Wiktora z poprawną odpowiedzią. Na tym przedmiocie zawsze ze sobą konkurowaliśmy i robiłam, co mogłam, żeby mieć od niego lepsze oceny. Wiktor może i nie zawsze uważał na niektórych przedmiotach, może czasami opuszczał niektóre lekcje i nie zawsze był cichy i spokojny, ale zawsze, choćby nie wiem co, miał dobre oceny. W przeciwieństwie do jego kumpli, którzy mieli zazwyczaj wyrąbane i nie przejmowali się ocenami, on zawsze się starał. Jego dobre stopnie wyraźnie o tym informowały.
Na szczęście powoli zbliżała się przerwa. Nie mogłam się już doczekać, aż wreszcie wrócę do domu. Czułam się już okropnie zmęczona, dlatego, kiedy usłyszałam słowa nauczycielki, westchnęłam ciężko z lekką irytacją.
– Na następny poniedziałek będziecie mieć do wykonania dłuższe wypracowanie. Podzielicie się zaraz w pary i każda para dostanie ode mnie temat wybrany z całego materiału jaki przerobiliśmy w tym roku. Jest to już wasze ostatnie zadanie na ocenę, więc mam nadzieje, że się do niego przyłożycie. Ocena, jaką dostaniecie za to zadanie będzie miała spore znaczenie dla waszych ocen końcowo rocznych, więc postarajcie się... – Nauczycielka umilkła na chwilę, a ja, Judyta, Marta i Waldek popatrzyliśmy na siebie. Było nas czworo więc chcieliśmy ustalić, kto z kim będzie pracował. Podobnie uczynili pozostali uczniowie.
Już miałam zagadać do Marty, bo nie zamierzałam pracować z Waldkiem, kiedy nauczycielka odezwała się ponownie:
– Z racji tego, że ZAWSZE pracujecie w tych samych grupach, lub parach, na koniec pozwolę sobie samej dokonać podziału...
Razem z przyjaciółmi popatrzyliśmy na siebie ze zrezygnowaniem. No pięknie... – pomyślałam. – Ciekawe z kim będę pracować... Znając moje szczęście, to pewnie z największym leniem...
Okazało się jednak, że nie trafiłam na lenia. Mimo to wolałabym jednak wybrać tamtą opcję... Kiedy nauczycielka wyczytała moje imię i imię tej drugiej osoby, natychmiast odwróciłam się w jego stronę. Nasze spojrzenia spotkały się na chwilę, po czym odwróciłam się od niego z ciężkim westchnieniem. Potem, kiedy już wszyscy byli podzieleni, nauczycielka powiedziała:
– Proszę teraz usiądźcie w wybranych przeze mnie parach i do końca lekcji spróbujcie już coś przygotować.
Z kolejnym ciężkim westchnieniem wstałam z ławki i niespiesznie ruszyłam w stronę Wiktora, który siedział sam w swojej. Przez cały ten czas czułam na sobie jego uważne spojrzenie. Czułam się okropnie niezręcznie i nie wiedziałam jak się właściwie zachować. W końcu po chwili dotarłam na miejsce i usiadła na krześle obok chłopaka. Przygryzłam wargę skrępowana. Sama nie wiedziałam, dlaczego tak dziwnie czułam się pod jego spojrzeniem...
Po chwili dostaliśmy temat naszego wypracowania i bez słowa zabrałam się za poszukiwanie informacji w podręczniku. Kątem oka zobaczyłam, że Wiktor również niespiesznie sięgnął po swoją książkę i zaczął ją kartkować. Potem nagle usłyszałam jak mówi przyciszonym głosem:
– Czyli... Nie masz zamiaru się do mnie w ogóle odezwać przez ten cały czasz, jak będziemy robić to zadanie? Jeśli tak, to jak w ogóle mamy to zrobić? – zapytał.
Popatrzyłam na niego lekko zaskoczona. Poczułam, jak zaczęłam się czerwienić. Nie spodziewałam się, że chłopak pierwszy się do mnie odezwie. Nie spodziewałam się, że w ogóle coś do mnie powie. A jednak... Mimo zaskoczenia, szybko wytłumaczyłam to sobie tym, że w końcu pracowaliśmy w parze i chcąc nie chcąc, musieliśmy coś do siebie powiedzieć. Choćby po to, by omówić system wykonywania zadania, jakie dostaliśmy od nauczycielki.

CZYTASZ
Twój V
RomanceRoksana jest zwykłą nastolatką i jej życie też jest zwykłe. Tak przynajmniej jej się wydaje. Do czasu, kiedy pod koniec drugiej klasy liceum zaczyna dostawać listy od tajemniczego adoratora, który podpisuje się tylko jedną literą. V. Dziewczyna ma t...