Obudziło mnie pukanie do drzwi, wzięłam telefon do ręki, aby sprawdzić, która jest godzina. Gdy, ekran iphone'a się rozświetlił moje oczy najprawdopodobniej przypominały rozmiarem piłki do ping-ponga. Szybko poderwałam się na nogi i pobiegłam otworzyć drzwi jak przypuszczałam była to Lisa z... Kaydenem? Co on tu robił?
Wood musiała zauważyć moje zdezorientowanie.- Destiny! -pisnęła i biegiem ruszyła na mnie i przytuliła.
- Jak ja Cię dawno nie widziałam, tak się stęskniłam za tobą - powiedziała blondynka.
- Ja też bardzo się stęskniłam - odpowiedziałam obejmując ją ciasno w talii z uśmiechem na ustach. Chwilę później oderwałyśmy się ode siebie.
- Dlaczego Ty jesteś w piżamie jest po czternastej? - zauważyła dziewczyna baczniej mi się przyglądając.
- Yyy... Jakby to powiedzieć, dzwonek do drzwi mnie obudził, dopiero wstałam - uśmiechnęłam się z zakłopotaniem na co dziewczyna się zaśmiała.
- Dobra leć się ubrać, a my tu na Ciebie poczekamy.
Teraz w ogóle sobie przypomniałam, że przyszła z Keydenem popatrzyłam na chłopaka, który już na mnie patrzył rzuciłam szybkie cześć i pobiegłam się ubrać.
Po około dwudziestu minutach wyszłam z pokoju, zauważając, że Lisa razem z Keydenem siedzą na kanapie w salonie.
Dom był duży, nawet nie chciałam myśleć skąd Alison bierze na to wszystko pieniądze przecież... Jej przeszłość była nieciekawa. W tym samym momencie Noe zbiegł ze schodów i poszedł się przywitać z moją przyjaciółką i... właśnie
- Lisa - krzyknęłam - chodź do kuchni. Proszę.
Obserwowałam zbliżającą się do mnie blondynkę w między czasie nalewając wody do szklanki.
- Dlaczego tak, właściwie przyszłaś z Keydenem? - szepnęłam na co ona niezręcznie się zaśmiała.
- No właśnie - zaczęła - miałam przyjechać swoim samochodem, ale coś się w nim stało i Keyden nas zawiezie. Nie bądź zła. - Zrobiła te swoją popisową minę zbitego pieska.
I jak tu się na nią gniewać? Zapytałam sama siebie w myślach.
- Dobra, nic nie szkodzi - zaśmiałam się.
- Gdzie jedziecie? - zapytał Noe.
- Zapewne obgadać całe Las Vegas włącznie z Needles - odpowiedział ze śmiechem Keyden.
- A żebyś wiedział - odpowiedziałam obrzucając go szybkim spojrzeniem.
- Włącznie z tobą - Lisa podeszła do drzwi i ruchem ręki zachęciła mnie do tego samego.
Zabrałam swoją torebkę i podeszłam do Wood, wzięłam ją za dłoń i ruszyłam w stronę wyjścia.
- O której wrócisz? - zapytał Noe.
- Nie twoja sprawa mały gnomie.
- Siostro, kurwa. O, której wrócisz - ponowił pytanie mój brat mocno akcentując wypowiadane słowa.
- Nie przeklinaj - zgromiłam go wzrokiem.
- A co? - zapytałam.
- Chce wyjść ze znajomymi - powiedział, na co popatrzyłam na zegarek na lewym nadgarstku. Wskazówki pokazywały za dwadzieścia trzecia.
- Wrócę o piątej - odpowiedziałam - masz klucze od domu, żebyś mógł wejść, jak wcześniej przyjdziesz? - zapytałam brata.
- Nie, ale dzwoniłem do Allison i powiedziała, że wyrobi nam jak będzie wracać z pracy - otworzyłam szerzej oczy na to co powiedział Noe.
CZYTASZ
Destiny Or Chance
RomanceProlog Po śmiertelnym wypadku rodziców długo myślałam nad tym czy dobrze robię zgadzając się na przeprowadzkę do Ciotki, która kiedyś była ćpunką. Byłabym z dala od przyjaciół, z którymi naprawdę dobrze się dogadywałam. Tutaj w małym miasteczku Nee...