Impreza urodzinowa

23 4 2
                                    

                           Aaron

Kolejne dni mijały mi nieubłaganie szybko, a za tydzień miała się odbyć impreza u Alexa z okazji jego dwudziestych-trzecich urodzin. Znając mojego kumpla, planował nieźle się zabawić. Podczas gdy ja klęczałem tamtej nocy przed grobem mojej zmarłej babci, oni poszli na imprezę. Odmówiłem, bo nie miałem na nią ochoty. Co dziwne chłopak poznał jakąś laskę, którą mamy wszyscy poznać na jego domówce. Jest to dość ciekawą odmianą jak na to, że on już dawno nie oglądał się za dziewczynami.

                                 ♡

Właśnie kończyłem pracę, kiedy na telefon przyszło mi powiadomienie. Wyświetlacz ukazał jej imię, a moje serce przyspieszyło tępa.

Lily:Będziesz dziś na imprezie Alexa?

Aaron:Oczywiście;) Jakbym mógł ominąć to wydarzenie:D A ty?

Długo nie musiałem czekać na odpowiedź bo przyszła prawie odrazu.

Lily:No pewnie:)W końcu mamy poznać jego obiekt westchnień:)

Zaśmiałem się pod nosem i wsiadłem do samochodu. Gdy dojechałem do domu postanowiłem, że zjem coś na szybko i się ogarnę. Zanim jednak wszedłem pod prysznic mój smartphone ponownie zawibrował. Tym razem to była wiadomość nie od Lily a od jej przyjaciółki.

Rosanna:Zgarnąłbyś Lily po drodze? My z Lukiem musimy odebrać tort dla Alexa.

Aaron:Pewnie.

Znów się uśmiechnąłem, tym razem na myśl o tym, że zobaczę ją wcześniej. Zobaczę ją pierwszy.
Postawiłem na czarne jeansy i zwykłą klasyczną białą koszulkę. Kiedy wychodziłem ubrałem na siebie bluzę i zgarniając kluczyki do mustanga z blatu zamknałem za sobą drzwi do domu na klucz. Jakie zdziwienie było wymalowane na jej twarzy gdy ujrzała przed swoim domem mnie, a nie Rose.
-C..co ty tu robisz?-spytała zdezorientowana.
-Przyjechałem po ciebie? Tak mi się wydaje.-zaśmiałem się.
-Przecież Rosanna miała mnie z Lukiem odebrać. Coś sie zmieniło?-podeszła nie spuszczając ze mnie wzroku.
Miała na sobie granatową, długą, opinającą sukienkę z wycięciem do połowy uda oraz marynarkę zarzuconą na ramiona. Włosy upieła w luźnego koka i nałożyła lekki makijaż, nadawało jej to elegancji i urody również. Chociaż najpiękniejsza była gdy nie malowała się wcale.
-Takkk-przeciągnąłem skanując jej ciało wzrokiem-Napisała do mnie czy bym cię nie odebrał, bo oni muszą podjechać po tort.-wyszczerzyłem się w jej stronę.
Pokiwała tylko głową na znak, że zrozumiała. A nastepnie dając mi buziaka w policzek obeszła samochód i usiadła na miejscu pasażera.
Skupiałem się na drodze, jednocześnie od czasu do czasu zerkając na szatynke. W tle jak zawsze gdy jadę autem leciała muzyka i w pewnym momencie przyłapałem ją jak nuci, a następnie prawie niesłyszalnie zaczeła śpiewać teskt piosenki.

I wanna see the sun rise on your sins,

just me and you

Light it up, on the run

Odwróciła się w moja stronę i uśmiechnęła, gdy ja również zacząłem cichutko śpiewać.

Let's make love tonight

Make it up, fall in love, try

Baby, I'm right here

But you'll never be alone

I'll be with you from dusk till dawn

Śpiewaliśmy z każdym zdaniem coraz odważniej lecz wciąż delikatnie, a nasze głosy schodziły się w czystą i harmonijną melodie. Jakby nasze głosy były jednością i stapiały się ze sobą. Jej głos z moim, a mój z jej.
Mój przyjaciel zamieszkał po szkole prawie po drugiej stronie miasta w domu rodzinnym, więc z 40 minut drogi zostało nam jeszcze piętnaście.
-Wow nie wiedziałam, że umiesz śpiewać i to tak czysto.-zaczeła gdy zaczął się w radiu kolejny utwór.
-Za to ja byłem pewien, że twój głos jest równie cudowny gdy śpiewasz.-puściłem jej oczko i skierowałem wzrok przed siebie, kątem oka zauważając jak się lekko zarumieniła.
-Naprawdę nie wiedziałam że umiesz tak ładnie śpiewać.-zaśmiała się lekko speszona.
-Wiele rzeczy o mnie nie wiesz kwiatuszku.-odpowiedziałem, bacznie obserwując jej reakcje, wydawała się speszona.
-Hmm...-zamyśliła się na chwilę, tak jakby zastanawiała sie nad tym co powiedziałem, a po chwili spojrzała na mnie-Masz racje.-powiedziała i uniosła delikatnie kąciki ust.
Na podjeździe obok ogromnego domu rodzinnego Alexa stało już sporo aut, więc trochę mi zajęło nim znalazłem wolne miejsce. Jak się potem okazało każde miejsce parkingowe pod domem przyjaciela było dla kogoś przeznaczone, poprzez tabliczkę z imieniem. Musiałem więc wrócić do auta i je przeparkować. Całe szczęście kumple pomogli mi znaleźć miejsce, w którym powininno się znaleźć moje auto. Kiedy wreszcie udało mi się odstawić auto, razem z Lily mogliśmy się spokojnie z nimi przywitać.
-A gdzie twoja wybranka?-spytałem, starając się ukryć rozbawienie.
Zwyczajnie nie pasowało mi połączenie Alexa z jakąś laską. Chociaż może się myliłem.
-Ona zar...- Nie zdąrzył dokończyć bo nagle ktoś z piskiem opon zatrzymał się przed jego domem, a z czerwonego porsche wyszła niewielkiego wzrostu blondynka.-O..a to właśnie jest ta dziewczyna.-wykrztusił z siebie zszokowany.
Dziewczyna podeszła do nas i przywitała się z naszym kumplem.
-Przepraszam. Mam nadzieję, że was nie wystraszyłam moim hamowaniem.-mówiła gwałtownie-Ali spoźniłam się?-spojrzała na niego.
-Nie.-odpowiedział i wskazał na nas-To są moi przyjaciel, Aaron,-wskazał na mnie-Lily i Xavier.-uśmiechnęła się do nas lekko i ponownie na niego spojrzała.
-Jeszcze jest Luke i Rosanna, ale oni się spóźnią.-dodał.
-Cześć, jestem Aurelia.-uśmiech nie schodził jej z twarzy.
Wszyscy inni, których zaprosił byli albo jego znajomi, albo Aureli.

I Found Stars In Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz