Cmentarz

90 8 0
                                    

                                 🦋

Tamtej nocy dla Aarona świat jakby się zatrzymał. Trzymał ją w swoich objeciach i całował. Składał delikatne i pełne zatracenia pocałunki. Muskał jej usta i z każdą chwilą coraz bardziej zatracał się w tym przyjemnym uczuciu. Tak, to było przyjemne uczucie...
Było inne niż przy losowych dziewczynach na imprezach, takie jakiego jeszcze nigdy nie miał szansy poczuć. I podobało mu się to uczucie.
A jednak w pewnym momencie postanowił się od niej oderwać i zamiast ponownie zatonąć w pocałunku postanowił ją do siebie przytulić. Zapragnął tego jak nigdy dotąd, zapragnął poczuć, że naprawdę ma ją przy sobie a to wszystko to nie jest jego sen. Poczuł mieszane uczucia, bo z jednej strony czuł szczęście a z drugiej strach powrócił.
Nie odchodź nigdy...proszę!
Krzyczał jego umysł. Przytulił ją jeszcze mocniej tak jakby myślał, że jest w stanie mu uciec, tak poprostu wyparować.
-Chociaż ty mnie nie zostawiaj...-wyszeptał prawie bezdźwięcznie, nie wiedząc czy te słowa aby napewno opuściły jego usta.
Aaron się bał, że ona też go zostawi, że odejdzie jak wszyscy których kochał. Chociaż czy mógł ją kochać nie znając definicji miłości? Napewno nie po tak krótkim czasie, ale pewne było to, że już zdążył się do niej przywiązać. Nie miał czasu się nad tym zastanowić, bo nagle usłyszał jej cichy głos.
-Nie zostawię cię...-szepnęła i złączyła ich czoła.
Chciał usłyszeć te słowa i równie mocno chciał jej wierzyć, ale coś go blokowało. A tym czymś była trauma i wspomnienie, że przecież jego rodzice też mieli go nie zostawiać.
Mieli być przy nim zawsze i nie rozstawać się. To miało być szczęśliwe i piękne dzieciństwo wraz z dorastaniem, a zamiast tego otrzymał jedynie ból, strach, nienawiść i to cholerne uczucie, że nikt go nie kocha, że nikt go nie chce i że nikogo nie ma, bo jedyna osoba kochająca i chcąca ochronić go przed całym złem tego świata, stała się tylko wspomnieniem.
Jego babcia...
-Nie mów tak...-szeptał z goryczą-Nie mów słów, których nie wiesz czy dotrzymasz...-poczuł jak powieki go pieką od łez, które w jednym momencie postanowiły szukać ujścia, lecz on tylko zacisnął szczękę i oczy nie pozwalając na taką chwilę słabości przy niej.
Nie w tym momencie. Jeszcze nie teraz. Myślał.

Kilka następnych dni minęło mu niespodziewanie szybko. W jego umyśle pojawiała się cały czas ona, jej ciało, jej delikatne i gorące wargi, te piękne oczy w których odbijały się miliony gwiazd, a w których on pragnął zatonąć.
Ona...
Jego definicja wszystkiego, chociaż jeszcze o tym nie wiedział to tak właśnie było. Ona definiowała wszystko. Jego strach i ból, złość i smutek, radość i przygnębienie. Przy niej jego serce odpoczywało, a on czuł sie bezpieczny. Kiedy jej nie było odliczał dni do zobaczenia jej. Bał się pomyśleć co by było gdyby ona też odeszła.
Co z tobą jest? Zadawał sobie to pytanie często. Nie umiał zrozumieć czemu się tak dzieje, że myśli o niej cały czas i nie potrafi przestać, bo przerażał go fakt, że on naprawdę się w niej zakochał mimo iż nie miał pojęcia czym jest to uczucie i czym się objawia, bo przecież nigdy nie miał okazji tego poczuć.
To jego przyjaciel go w tym wspierał. Xavier choć nie wygladał na chłopaka z ciężką przeszłością, taką właśnie miał. Potrafił mu pomóc, zrozumieć uczucia jak nikt inny za co Aaron był mu wdzieczny. Gdyby sam próbował je rozszyfrować, to nigdy by mu się to nie udało.
Dlaczego?
Powodów mogłoby się znaleźć wiele, naprawdę wiele. Głównym powodem był jednak okres, gdy chłopak dorastał. To właśnie wtedy przestał mieć świadomość, że takie coś jak miłość i szczęście w ogóle istnieje.
Bo czym tak naprawdę jest miłość?
Czy możemy ją zdefiniować?

Miłość składa się na wiele uczuć i nie da się jej zdefiniować jednym prostym zdaniem czy gestem. Składa się ona z szczęścia i ekscytacji, ale też z smutku i złości. Wiele osób jest w stanie tym słowem rzucić tak poprostu, nie znając definicji tego słowa.
Więc czym ona jest? Ktoś spyta
Miłość...ona jest wtedy,
gdy jesteście ze sobą na dobre i złe.
To moment, w którym widzisz swojego partnera nago, ale nie w fizycznym znaczeniu tego słowa, tylko psychicznym. To moment, w którym nie macie przed sobą nic do ukrycia, taki w którym jesteście we wszystkim wspólnie.
A jak zawale? Będę z tobą.
Jak będzie krucho z pieniedzmi? Będę z tobą.
Co jeśli będę miał/a zły czas? Będę z tobą.
Co jeśli ulegnę wypadkowi i już nigdy nie stanę na nogi? Będę z Tobą
Nie ważne co by się działo, czy by się waliło życie, czy byłoby super kolorowo.
Bo miłości nie da się pojąć ani zdefiniować jednym słowem czy zdaniem. Na jej temat możemy się wypowiedzieć i okazać ją na wiele sposobów.

I Found Stars In Your EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz