Na haju

78 8 27
                                    

* gdzie sex drugs i rock'n'roll mają się bardzo dobrze ale niestety nie będzie z tego happy endu*

Ostrzegam ‼️‼️‼️
Narkotyki i skutki uzależnienia

Hyunjin Top (w wersji opiekuńczej)
Minho Bottom











Hyunjin starał się zasłonić zziębnięte ciało rozpadającą się kurtką. Biegł szybko w stronę meliny zwanej domem, gdzie czekało na niego jego największe po narkotykach uzależnienie.
Ledwo trafił kluczem do rozpadającego się zamka...

- Minho! Jestem! Mam! - trzecie słowo było najważniejsze. Miał działkę...

Strzępy człowieka trzęsące się pod starym kocem drgnęły na wzmiankę o dostawie towaru. Minho był na głodzie od trzech dni. Od wczoraj miał już bardzo ostre objawy odstawienia. Gorączka nie pozwalała mu nawet wstać do toalety. Drgawki, które pojawiły się w nocy sprawiały, że Hyunjin wiedział, że nie może go dziś zostawić bez prochów. Musiał zdobyć pieniądze i kupić mu kolejną działkę. Dealerzy nie dawali na kreskę...

Hyunjin dziś miał problem by zdobyć pieniądze. Prosił ludzi na dworcu o drobne ale nie miał szczęścia. Sam nie wyglądał zachęcająco, ludzie odchodzili, patrząc na niego z pogardą. A Hyunjin potrzebował pieniędzy na już. Więc gdy tylko spostrzegł okazję skorzystał z niej. Ukradł. Zostawianie portfela w restauracji gdy szło się do toalety było w Korei powszechnie praktykowane. Hyunjin nie wahał się ani sekundy. Okazja kusiła aż za bardzo. Miał szczęście, bo w środku było sporo gotówki. Starczyło na kilka pokaźnych działek. Na kilka dni, dla ich obojga.

Nawet dealer był zdziwiony, że Hwang dysponował taką kwotą. On i jego chłopaczek raczej nigdy nie śmierdzieli groszem.

- masz, Hyung? - prawie martwe oczy rozbłysły na widok foliowych torebek trzymanych w ukochanych rękach. Minho przełknął ślinę i śledził z gracją psa tropiącego ruchy kochanka.
Hyunjin otworzył opakowanie a z nocnego odrapanego stolika zabrał małe zabrudone naczynko, do ktorego wsypał całą zawartość torebeczki. Minho aż wystawił język... - skąd masz tyle? - jęknął słodko.

- mamy zapas na cały tydzień kochanie... nie martw się, daj rękę... - Hyunjin pociągnął go za chudą dłoń i szukał dobrej żyły. W międzyczasie odręcił małą butelkę źródlanej wody, która stała obok łóżka. Patrzył na popękane naczynka na przedramieniu i w okolicach nadgarstków. Nie było opcji by się gdziekolwiek wkłuć.

- na co czekasz Hyunjin? Pośpiesz się...

- już już... szukam dobrego miejsca Minho... pokaż szyję. - Lee miał kiedyś grubą szyję, pokrytą masywnymi żyłami. Kiedyś całe jego ciało przypominało anatomiczne arcydzieło. Dopóki nie poznał Hyunjina i jego definicji słowa „zabawa". Wpadł w prochy bardziej niż jego szalony kochanek, stając się cieniem samego siebie sprzed tych lepszych czasów. - mam kochanie! - Hwang odgarnął czarne kosmyki zza ucha i poklepał młodego po mokrej skórze. Dolał odrobinę wody i rozpuścił brudny proszek w naczynku. Z kurtki wyciągnął sterylną strzykawkę i igłę. W kilka sekund zmontował sprzęt i nabrał brązowawego płynu. Wbił się z precyzją pracownika ambulatorium, ignorując jęk chłopaka pod sobą - już dobrze dobrze... zaraz poczujesz się lepiej skarbie.
Patrzył jak na słodką twarz wracają kolory a puszysta górna warga unosi się w szalonym uśmiechu. Minho odrzucił koc, który teraz agresywnie parzył.

- kochaj mnie, Hyung... - młodszy usiadł na łóżku i wyciągnął łapczywe ręce w stronę opiekuna.

- już... chwileczkę... daj mi sekundkę... - nabrał drugą porcję narkotyku i uraczył się nim w zgięciu łokcia. Jeszcze tylko moment.
Ślina napłynęła mu do ust a serce przyśpieszyło, gdy metamfetamina zaczęła działać. Nagi Minho na łóżku też miał to samo lubieżne spojrzenie co on. - chodź do mnie...

Wciągnął chłopaka na kolana i zaczął łapczywie całować. Gryzł, lizał i całkowicie zatracał się w erotycznej atmosferze. Minho był najsłodszy na świecie...
Długie, oślinione palce bezbłędnie odnalazły drogę do zrelaksowanego odbytu, wpychając się od razu jako para.

- kochaj mnie, Hyunjin! - Lee uwielbiał tą siłę z jaką starszy zawsze go przygotowywał. Był głośny i bardzo hojny w pochwałach. Nie znał innego seksu, niż ten z Hyunjinem po prochach.

- kocham cię... - wymruczał mu do ucha i pchał palce dalej. Od dawna nie kupowali już lubrykantu, Minho przyzwyczaił się do pieprzenia tylko na ślinie. Nie czuł bólu, tylko ukochanego kutasa, który masował go od środka.
Hyunjin wyciągnął napiętego członka ze spodni i podniósł lekko biodra swojej księżniczki. Splunął obficie na rękę i wtarł wszystko w pulsującą główkę. Powoli wchodził w ukochanego. - już jestem, jestem Minho... już dobrze..

- dobrze Hyung! Czuję cię! Bardzo cię kocham! - Lee zaczął kołysać się na ukochanych udach, wpłótł palce w ciemne tłuste włosy a ustami szukał aksamitych poduszeczek starszego.
Pieprzyli się długo, jak zawsze mając ogromny problem by dojść. Minho ledwo już dawał radę, gdy w końcu w akcie miłosierdzia Hyunjin kazał mu klęknąć. Tak zawsze było prościej. Popychał go mocnymi ruchami a drugą ręką szarpał ostro za bolącego już kutasa.

- śpij kochanie... - po wszystkim przykrył swoje szczęście kocem i zasnął. Nie słyszał jak Minho wstał w nocy i przetrzepał mu kieszenie w poszukiwaniu kolejnej działki, jak w ciemności wysypał dużo za dużo...

Gdy Hyunjin obudził się rano Minho był już siny...

Hyunho StoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz