-Nie piję już więcej z tobą żadnego alkoholu - oznajmiłam brunetce wychodząc z łazienki.
Patrząc na ten obraz nędzy i rozpaczy wpatrujący się w moją twarz miałam potwierdzenie, że i ona podjęła podobną decyzję.
-Na trzeźwo bym tego nie strawiła - skrzywiła się.
-Możliwe - usiadłam obok niej wzdychając.
-Jaki masz plan?
Popatrzyłam na brunetkę zastanawiając się nad tym. Długo myślałam, jak najlepiej rozegrać to wszystko, żeby wsadzić Liama do więzienia, za wszystko co zrobił. Nie miałam dużego pola do popisu, większości dowodów, oraz sprawa z jego ojcem wydawała się zbyt poplątana, żeby coś z tym wskórać. Przed moim zniknięciem, zaczęłam częściowo odzyskiwać pamięć. Liam dosyć długo udawał troskliwego męża wmawiając mi kłamstwa, w które wierzyłam. Jego obraz rzeczywistości, w której się znaleźliśmy zaczął się jednak rozpadać, bo zaczynały mnie męczyć koszmary.
Moja podświadomość jakby sama próbowała dojść do prawdy, którą przede mną ukrywał. Pytając go o to tylko go zdenerwowałam i zdarzył się kolejny nieszczęśliwy wypadek. Wkurzył się i w rezultacie zaczął szarpać, krzycząc, że powinnam odpuścić tą sprawę, że przecież jesteśmy szczęśliwi i nic takiego się nie stało. Nie zauważył jednak, że zbliżamy się do schodów, z których zrzucił mnie, nie zwracając uwagi na otoczenie. Szybko straciłam przytomność wsłuchując się w jego przeprosiny.
Obudziłam się w szpitalu z siniakami i złamaną ręka. Wiedziałam, że najprostszym wyjściem będzie udawanie, że nie pamiętam co się stało. Nie miałam siły, aby postąpić inaczej, a Liam był wyraźnie zadowolony, myśląc, że jestem po jego stronie.
Wcisnął mi bajeczkę o tym, że potknęłam się przypadkowo, a ja pozwoliłam mu myśleć, że wierzę w każde jego słowo.
To bym dzień, w którym przypomniałam sobie wszystko i szczerze zaczełam go nienawidzić.
Nienawidziłam go, bo zabił mojego przyjaciela.
Nienawidziłam, bo przez niego umarło nasze dziecko.
Nienawidziłam, bo kłamał.
Nienawidziłam, bo mnie zniszczył.
Nienawidziłam, bo nie potrafił pohamować swojej chorej zazdrości.
Nienawidziłam, bo nie potrafiłam przestać go kochać.
Nie wiedziałam co mam zrobić z całą tą sytuacją, potrzebowałam rady. Nie miałam na świecie już żadnej rodziny, babcia odeszła pozostawiając po sobie jedynie pustkę. Z matką nie rozmawiałam, a innej rodziny nie znałam. Znałam natomiast jego ojca, który traktował mnie jak rodzoną córkę. Tak przynajmniej myślałam, do momentu, w którym przekroczył próg szpitalnej sali i dowiedziawszy się, że znam całą prawdę zagroził mi.
Mówił, że jeśli wyjawię komuś prawdę, to zrobi wszystko, żeby dowody wskazywały na mnie. Że to ja trzymałam w dłoni pistolet, a Liam próbował mnie powstrzymać. Nigdy nie pozwoliłby, żeby to Liam trafił do więzienia, a ja byłam tylko kolejną dziewczyną, która nic dla niego nie znaczyła.
Zaproponował mi wtedy inne rozwiązanie. Obiecał, że nigdy więcej nie będę musiała patrzeć na jego syna, a on dopilnuje że mnie nie znajdzie. Miałam tylko porzucić swoje życie. Załatwił wszystkie dokumenty, żebym dostała nową tożsamość. Dopilnował, żeby Liam nie dowiedział się, że mieszkam w domu, który zostawiła mi babcia. Miał o mnie tyle informacji, których nawet nie posiadał jego syn, że zaczęłam się obawiać jego gróźb. Wiedziałam, że to nie są tylko puste słowa, a on jest zdolny do tego, żeby zniszczyć mi życie, jeszcze bardziej, niż zrobił to Liam.

CZYTASZ
(Nie) słodki przypadek
RomanceSophia zawsze rozrywkowa i towarzyska z powodów osobistych musi przenieść się w miejsce, którego nigdy nie miała nazwać domem. Pod fałszywym nazwiskiem chciała zacząć nowy rozdział w życiu, ale nie spodziewała się, że pewien brunet zniweczy jej plan...