Kawiarnia Różana znajdowała się w centrum miasta. Szyld z delikatnymi zdobieniami był ładnie wykonany i zachęcał do wejścia. Pchnęłam szklane drzwi i przeszłam przez nie rozglądając się dookoła. Dzwonek nad moją głową zadzwonił delikatnie informując o moim przyjściu. Wystrój kawiarni kontrastował ze sobą w przyjemny sposób. Po lewej stronie ciężkie , brązowe fotele obok których stały niewielkie stoliki kawowe odznaczały się na tle ścian w kolorze pudrowego różu. Przy ścianie stały regały z książkami , które wprowadzały to miejsce w przyjemny nastrój. Jakby część kawiarni była biblioteką. Z prawej strony wnętrze było urządzone bardziej kobieco, fotele z poduszkami, większe stoliki na których znajdowały się wazony z żywymi różami we wszystkich kolorach. Kwiaty aż kusiły zapachem.
- Dzień dobry - przywitałam się podchodząc do lady i witając się z dziewczyną za nią - nazywam się Sophia Evans , czy zastałam może właściciela?
Podałam dłoń dziewczynie, a ta z promiennym uśmiechem ją uścisnęła.
-Jenifer. Zaraz powinien tutaj być. W jakiej sprawie, jeśli mogłabym wiedzieć?
-Dzisiaj miałam przyjść na dzień próbny do pracy - przygryzłam wargę.
Usłyszałam za plecami dźwięk dzwoneczka, co oznaczało, że ktoś wszedł do środka. Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego blondyna z jasnoniebieskimi oczami. Scott. Mimo, że go nie znałam ,byłam pewna , że to właśnie on. Rosie tyle mi o nim opowiadała, że z pamięci mogłabym namalować jego twarz. Jednak widząc go na żywo, mogłam stwierdzić, że prezentował się lepiej, niż w mojej wyobraźni.
-Dzien dobry - przywitał się wymijając mnie i uśmiechnął się do Jeniffer.
-Scott, to jest Sophia, przyszła w sprawie pracy - blondyn odwrócił się w moją stronę.
Przekrzywił delikatnie głowę i wpatrywał się we mnie błękitnymi oczami.
-Rosie dużo mi o tobie opowiadała - podszedł do mnie dodając mi dłoń - Scott.
Uścisnełam jego dłoń również się przedstawiając.
-Na wakacjach w szkole średniej dorabiałam sobie w kawiarni - uśmiechnęłam się - myślę, że nie zawiodę - czułam, że rumieniec zaczął wkradać się na moje policzki
Nie wiedząc czemu zaczęłam się stresować, chciałam sprawić dobre wrażenia i nie zawieść mojej przyjaciółki. Już i tak zbyt wiele jej zawdzięczam. Naprawdę pracowałam w kawiarni, przez trzy lata, co wakacje wracałam, żeby spędzić czas z moim ulubionym małżeństwem. Pomagając im w okresie wakacyjnym.
Uwielbiałam ich historię, życzliwość i ciepło, które zawsze mi dawali, kiedy byłam w ich towarzystwie. Po śmierci babci oni stali się dla mnie rodziną, troszczyliśmy się o siebie nawzajem. Ukłucie żalu zagościło w mojej piersi, na wspomnienie o tych ludziach, których najpewniej już nigdy nie zobaczę.-Chodź pokaże ci co i jak, gdzie będziesz się przebierać, odbierzesz odzież roboczą i myślę, że na spokojnie Jenny wytłumaczy ci jak to wszystko będzie wyglądało.
Nawet nie sądziłam, że tak będzie zależało mi na tej pracy i na tym, żeby się sprawdzić. Wystrój tej kawiarni, zapach róż pomieszanych z zapachem świeżo parzonej kawy i książek wzbudzał we mnie naprawdę pozytywne emocje.
Po dłuższym zastanowieniu blondyn oznajmił, że zobaczymy jak się sprawdzę w praktyce skoro już wcześniej postanowił dać mi szansę. Omówiliśmy jeszcze kwestię finansową, poinformował mnie jaki mają system pracy i zapytał, czego ja oczekuję. Nie chciał, żeby przed podjęciem decyzji były jakieś niedopowiedzenia.Minęło może pół godziny, kiedy przebrana i z dobrym nastawieniem wróciłam do Jennifer, żeby pokazała wszystko co powinnam wiedzieć. Ruch w kawiarni był dosyć duży biorąc pod uwagę, że to miasto nie należało do największych. Na bieżąco sprzątałam stoliki i podawałam naszym gościom ich zamówienia. Dostałam nawet kilka napiwków z czego się cieszyłam, bo naprawdę człowiek czuje się podwójnie doceniony za swoją pracę. Dowiedziałam się, że mamy zarówno stałych klientów jak i większe zamówienia cateringowe na różnorodne słodkości, które sami wypiekamy.
![](https://img.wattpad.com/cover/362939839-288-k929092.jpg)
CZYTASZ
(Nie) słodki przypadek
RomansSophia zawsze rozrywkowa i towarzyska z powodów osobistych musi przenieść się w miejsce, którego nigdy nie miała nazwać domem. Pod fałszywym nazwiskiem chciała zacząć nowy rozdział w życiu, ale nie spodziewała się, że pewien brunet zniweczy jej plan...