4

462 39 3
                                    

-Halo? Sehun?- odezwałam się nie pewnie.

-Natalka? Coś się stało? Jest po północy- miał zachrypnięty głos.

-Ja wiem ale mam do ciebie małą prośbę.

-Jaką?

-Czy bym mogła u ciebie przenocować? Proszę.

-No dobrze a co się stało- głos miał już żywszy.

-Dużo do gadania, mógłbyś po mnie przyjść?

-Tak nie ma sprawy, już idę czekaj na mnie przed domem.

-Okey pa- byłam załamana, jak Jan mógł mi to zrobić? Nagle poczułam kłucie w klatce piersiowej, serce zaczęło mi bić szybciej a po chwili nie mogłam złapać oddechu. Nie wiedziałam już co było dalej, wiem tylko że zemdlałam bo poczułam jak upadam. Chcąc otworzyć oczy coś mi przeszkadzało, w mojej głowie znowu pojawiły się te straszne odgłosy.

-Źle, źle Natalia. Błąd, nawróć.

-Źle!!!- nagle pojawiły się piski, płacz dziecka. To wszystko w mojej głowie.

-Kim jesteś? Powiedz, czemu cię nie widzę?- zapytałam przerażona.

Gdy się obudziłam była 02:37. Przy mnie leżał Sehun, najwyraźniej przyszedł po mnie i zabrał do siebie. Nie mogłam spać z powodu koszmarów, chcąc pójść odnaleźć kuchnię niechcąco szturchnęłam chłopaka który się obudził.

-Co jest? Co sie stało Natalka?- wyglądał tak uroczo, zachrypnięty głos, włosy rozczochrane.

-Nic tylko pić mi się chce- powiedziałam niepewnie.

-Chodź, zaprowadzę cię- pociągnął mnie za rękę.

-Powiedz mi... Coś ci się śniło?- był zmartwiony.

-Czemu pytasz?

-Bo zaczęłaś podczas snu płakać. Gdy najpierw dodtarłem do twojego budynku leżałaś nie przytomna. Zaniosłęm cię tu, kończąc... Zadawałaś dziwne pytania typu "kim jesteś, czego chcesz ode mnie, zostaw mnie".

-J-ja...

-Natalia czy coś cię dręczy?

-Nie, to tylko koszmar nic nadzwyczjnego.

-Ale czemu leżałaś nie przytomna?

-Nic dzisiaj nie jadłam znaczy w czoraj no wiesz

-Hah- uśmiechnął się gdy zaczęłam się jąkać- Okey to może chodźmy dalej spać co?

-Tak ale raczej nie razem.

-Przedtem ci to nie przeszkadzało.

-Bo spałam więc jak miałam temu zaprostestować hmm?

-No nie wiem ale wole koło ciebie wrazie koszmarów znów cię przytule i bedzie wszytko dobrze.

-Ale...- przerwał mi.

-Tylko raz proszę. Martwie się o ciebie, przecież nic ci nie zrobię nie jestem taki a drugiej kanapy w pokoju nie mam a w innym nie zamierzam sapć bo nie bedę cię w razie czego słyszeć albo na podłodze bede spał.

-Nie! To odpada, śpijmy już razem. Nie będziesz w własnym domu na podłodze spał.

-To okey umowa stoi, więc dobranoc.

-Dobranoc- jeszcze przed położeniem się spać mocno zabolało mnie serce ale nie zamierzałam wspominać o tym Sehun' owi.



Obudziły mnie promyku słońca, nie mogło się wytrzymać z duchoty Pierwsze co zrobiłam napiłam się wody, za sobą usłyszałam ziewnięcie.

-Już wstałaś? Kóra jest?

-Po dziewiątej.

-Ładna pogoda.

-Wiem.

-Opowiesz mi co w czoraj się wydarzyło?

-Ja...

-Czy to wszystko przez Janka? To przez niego niego nie mogłaś wejść do własnego mieszkania?



CZAS NIE GONI RAN!!! - DWA-Where stories live. Discover now