5

433 32 2
                                    

-Tak, to przez Janka. Ubzdurał sobie, że go z tobą zdradzam i za to do domu mnie nie chciał wpuścić.

-Nie ufa ci?

-Po tym co powiedziałeś? - podniosłam ton.

-Nie chciałem, żeby tak to wyszło. Przepraszam no!

-Dobra nie krzycz- byłam zdenerwowana.

-To ty zaczęłaś- uniósł ręce w obronie.

-Ohhh, dobra zrób mi śniadanie.

-Na rozkaz czekoladki.

-Tak czekoladki- przytaknęłam chodź nie wiedziałam co ma na myśli. Siedziałam już dłużej niż piętnaście minut czekając na chłopaka. Gdzie on się podział?

-Sehun!

-Zaraz!!!

-Co robisz?!

-Chwila, przez telefon rozmawiam.

Kilka minut później

-Ale nie cierpliwa jesteś- uśmiechnął się szeroko.

-Wiem to- odwzajemniłam uśmiech.

-Za pół godziny przyjdzie do mnie stary kumpel w odwiedziny, poznacie się.

-Będę przeszkadzać więc sobie już pójde- nagle złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie.

-Nie, zostniesz tu jeszcze. Gdzie ci się śpieszy?- gdy to mówił poczułam chłód oraz kłucie w sercu.

-Ale po co mam zostać?

-Nie chce żebyś jeszcze poszła nie przeszkadzasz mi. Jak zostaniesz dłużej Janek będzie sie zamartwiał i zrozumi może jaki błąd zrobił.

-Ale...- palcem dotknął mych ust żebym nie dokończyła zdania.

-No czekoladko zrób to dla mnie.

-Może- poszłam się uszykować wiedząć, że przyjdzie chłopaka kolega. Dobrze że było kilka kosmetyków w szafce, które należały do jego babci. Teraz się zaczęłam zastanawiać gdzie ona jest? Wychodząc z łazienki usłyszałam dzwonek do drzwi na który Sehun krzyknął, że już idzie. Idąc się przywitać w progu ujrzałam stojącego...

CZAS NIE GONI RAN!!! - DWA-Where stories live. Discover now