6

444 38 2
                                    

Ujrzałam Rembola, który patrzył na mnie ze zdziwieniem dokładnie tak jak ja widząc jego postać.

-Natalia?- spytał Rembol.

-Cześć.

-Hej, tyle się nie widzieliśmy. Co tu robisz?

-U przyjaciela jestem a ty?

-To wy się znacie?- Sehun był w lekkim szoku.

-No tak, ona jeste dziewczuną mojego kumpla.

-Janka?- sehun spojrzał na mnie podejrzliwie.

-Tak ale skąd wy sie znacie chłopaki?

-Ja stąd pochodzę- Sehun zwrócił się do mnie z powagą.

-Mieszkałeś w Polsce?

-Moja matka jeste Polką a ojeciec Koreańczykiem. Mieszkam w Korei z ciotką a na wakacje lub wolne dni przyjeżdzam do Polski do babki. Mam nadzieję, że ich odnajde bo szczerze to mnie zostawili jak byłem mały. W tedy byłem ciężko chory więc to dlatego. Babcia mi nie chce powiedzieć jak się nazywali gdyż się mnie wyrzekli ale mam ich zdjęcie wiem jak wyglądali i mam zamiar ich odnaleźć.

-Aaa...- jedynie co mogłam z siebie powiedzieć.

-I najważniejsze, wiem że moja matka zdradziła mojego ojca i jest z jakimś polakiem teraz więc co tu gadać. Ojciec bardziej mnie nie chciał, nie pozwolił matce mnie zatrzymać.

-Biedny chodź tu, przytulę cię- rozłożyłam ramiona. 

-Nie- powiedział oschle.

-Czemu?

-No nie jestem mięczakiem czekoladko.

-Czekoladko?-Spytał zdziwiony rembol.

-Tak od dziś  ją nazywam- stwierdził radośnie

-Co tam u Janka Natalka?

-Opowiem ci- udaliśmy się do pokoju by usiąść i spoknije porozmawiać. Nie spodziewałam się tego po nim ale był po mojej stronie. Stwierdził bym dłużej została u chłopaka na co Sehun szeroko się uśmiechnął.

Gdy Rembol poszedł oglądałąm w ciszy jakiś film z chłopakiem. Myślami byłam daleko, cały czas w głwoie siedział mi Janek. Co robi, co myśli czy żaluje tego czy się martwi czy wybaczył czy dalej kocha.

 Po krótkiej chwili z transu wyrwało mnie szturchnięcie Oh Se-Huna.

-O czym tak myślisz? 

-A o niczym- skłamałam. Nagle pojawiło się to czego nie chciałam.

-Źle, co ty robisz? Wróć!- usłyszałam płacz, zgrzytanie zębami oraz piski.

-Nie, nie proszę...

-Yyy czekoladko?- spojrzał na mnie zmartwiony.

-Co?- próbowałam powstrzymać łzy.

-O co nie prosisz?

-Co? Nic już.

-Ale... Ja słyszałem, co się dzieje?- czy ja mogę mu powiedzieć? Czy mogę zaufać?

CZAS NIE GONI RAN!!! - DWA-Where stories live. Discover now