-kurwa 19!- powiedział Staszek, gdy wybiła północ.10 września. Urodziny moje i mojego bliźniaka. Siedzieliśmy w mieszkaniu mojego brata i czekaliśmy do północy, by spędzić ten czas chwile razem, bo co prawda robiliśmy dosyć potężną imprezę, chcieliśmy spędzić trochę czasu razem. W końcu jesteśmy bliźniakami.
-za dużo- parsknęłam śmiechem.
-prawda?- wstał z kanapy i wyciągnął wino z szafki- najlepszego siostra- wziął łyk wina, a następnie podał mi butelkę.
-najlepszego braciak- podniosłam butelkę do góry, a następnie upiłam z niej łyka- boże, dziewiętnaście lat już z tobą wytrzymuję.
-ty ze mną? Maja, proszę Cię!- oburzył się- kto więcej razy w tym roku Cię ogarniał, co?
-spieprzaj Stasiek- przewróciłam oczami. Brat usiadł obok mnie, więc odrazu go przytuliłam.
-pamiętasz co mama nam powtarzała?- zapytałam cicho.
-że rodzina, a w szczególności rodzeństwo jest najważniejsze- szepnął.
-kocham Cię Stasiek.
-też Cię kocham Maja- rzadko kiedy słyszałam te słowa od brata, więc naprawdę doceniałam i zawsze to zapamiętywałam.
Nie byliśmy dzieciakami, które mówiły o swoich uczuciach, tym bardziej do drugiej osoby. Miałam wrażenie, że my okazywaliśmy w inny sposób to, że nam zależy na drugiej osobie czy że ją kochamy. Między innymi to, że mój brat ogarniał mnie po imprezie. To był jakiś dowód na to, że mimo wszystko, nam na sobie zależy i się kochamy.
Mimo 1 w nocy, Maciek po mnie przyjechał, gdy usłyszał, że mam wracać sama do domu. I ja i Stasiek się napiliśmy, więc żadne z nas nie mogło kierować, a tym bardziej nie miałam jak spać u chłopaka, gdyż było mało miejsca w jego kawalerce.
-wszystkiego najlepszego dzieciak- chłopak uśmiechnął się lekko, gdy weszłam do jego auta.
-dziękuje!- odpowiedziałam przeszczęśliwa.
-prezent dam Ci później, dobra?
-nie musisz mi nic dawać- odrazu zapięłam pasy i oparłam się o fotel.
-jasne, słyszę to 3 raz w ciągu ostatniego tygodnia- przewrócił oczami, z lekkim uśmiechem.
-czemu nie spałeś?- zapytałam, patrząc na profil chłopaka.
-nie mogłem spać, z resztą coś tam pisałem- wzruszył ramionami.
-obiecaj mi, że jak wrócisz do domu, to pójdziesz spać- dotknęłam jego karku i zaczęłam bawić się jego włosami.
Chłopak lekko się uśmiechnął, a ja patrzyłam na jego idealny profil, zachwycając się tym, jak ma idealne kości policzkowe. Bawiłam się jego włosami, kiedy w końcu poczułam jego rękę na moim udzie. Przegryzłam policzek, mając nadzieję, że blondyn nie zauważy moich zaróżowionych policzków.
-czekam- powiedziałam, zważając na to, że Maciej dalej mi nie odpowiedział.
-obiecuje- powiedział, patrząc w moją stronę. Uśmiechnęłam się lekko, a następnie zabrałam swoją rękę z jego karku i położyłam na jego dłoni, która nadal spoczywała na moim udzie- słodko się rumienisz.
-przestań- zgryzłam wargę i odwróciłam wzrok, na co chłopak się zaśmiał.
-taksówka dojechała na miejsce- powiedział, parkując przy moim bloku.
-nie mów tak, bo mi głupio, że ściągałam Cię po nocy- odpięłam pasy i odwróciłam się w stronę Maćka- wchodzisz na górę?
-obiecałem Ci, że pójdę spać.