Podczas tego, gdy Maciek z Pawłem byli w Paryżu, ja miałam chwile na przemyślenie wszystkiego. W tym momencie dotarło do mnie, jak bardzo jestem zakochana w Maćku. Miałam wrażenie, że gram w jakimś filmie dla nastolatek, gdzie główny bohater- artysta- poznaje się ze swoją fanką i oboje się w sobie zakochują, ale tak wyglądało moje życie.
-siema młoda- Maciej zaśmiał się, gdy zbiegłam na dół i mocno go przytuliłam.
-tęskniłam za tobą- powiedziałam, zaciągając się zapachem jego perfum.
-moja bluza Ci nie wystarczała?- zapytał z lekkim rozbawieniem w głosie.
Przed wylotem chłopaków, ukradłam Maćkowi bluzę, by mieć cokolwiek od chłopaka, na czas ich pobytu w Paryżu.
-nie.
-więc zapraszam na randkę- otworzył mi drzwi do auta.
Lubiłam Jeep'a Maćka. Czułam się w nim bezpiecznie i przede wszystkim, czułam się bezpiecznie jak Maciek prowadził samochód.
-gdzie jedziemy?- zapytałam, gdy zajął miejsce kierowcy.
-zobaczysz. Tam cię napewno nie było.
Przewróciłam oczami, na słowa blondyna. W trakcie drogi chłopak opowiadał mi historie z Paryża, które momentami były serio zabawne i aż zazdrościłam, że mnie tam nie było.
-projekt moich bluz się przyjął- powiedziałam lekko podekscytowana.
-mówiłem, że się uda! Jestem dumny Maja- pogłaskał mnie po ręce.
-ja z siebie też- przyznałam szczerze.
Maciej zabrał mnie na jakieś łąki pod Warszawę, skąd idealnie było widać nadchodzący zachód słońca. Nic z tego nie rozumiałam, jednak postanowiłam chłopakowi zaufać.
Usiedliśmy w bagażniku, a z tylnego siedzenia chłopak wziął gitarę. Strasznie się stresowałam, chociaż tak naprawdę nie wiedziałam czym.
-ostatnio napisałem piosenkę, trochę dokańczałem ją w Paryżu, więc chce żebyś ją oceniła.
-wiesz, że nie będę obiektywna, bo kocham twoją muzykę?
-wiem. Chce żebyś jej posłuchała- uśmiechnął się lekko, na co przytaknęłam.
Z gitary zaczęły wybrzmiewać pierwsze dźwięki piosenki, a ja patrzyłam zaczarowana z jakim skupieniem chłopak to robi. Zazdrościłam mu takiej pasji. Czegoś, w czym w 100% się odnajdywał.
-To był ciężki rok, jak parę ton...
Wsłuchiwałam się w tekst piosenki z totalnym wzruszeniem. Miałam z tyłu głowy nadzieję, że chłopak pisał to z myślą o mnie, choć ta myśl mnie jeszcze bardziej doprowadzała do płaczu. Nikt, nigdy czegoś takiego dla mnie nie zrobił.
-Tu mi ciebie nie ukradnie, nikt...- skończył grać oraz śpiewać, a ja patrzyłam na niego ze świeczkami w oczach- i jak?- zapytał, lekko zestresowany.
-to będzie moja zdecydowanie ulubiona piosenka z płyty- starłam pojedynczą łzę, która spłynęła mi po policzku.
-ej, nie płacz- zaśmiał się, ścierając mi łzy.
-ta piosenka jest o mnie?
-a jak myślisz?- uśmiechnął się lekko.
-no nie wiem, może poznałeś jeszcze jakąś dziewczynę.
-akurat poznałbym kogoś lepszego od ciebie- przewrócił oczami- kocham Cię Maja- powiedział patrząc mi w oczy.
Zakręciło mi się w głowie na jego słowa. Tak dawno tego nie słyszałam. Piszczałam w środku jak małe dziecko, jednak mu tego nie pokazywałam.
-też Cię kocham- powiedziałam cicho, przytulając się do chłopaka. Przez dobre kilkanaście minut, siedzieliśmy w ciszy, przytulając się do siebie, jakbyśmy potrzebowali chwili na przyswojenie do siebie tych informacji.
-nad czym tak myślisz, co?- zapytał, jeżdżąc palcem po moim ramieniu.
-czy twoje fanki mnie nie zabiją, jak wyjdzie, że jesteśmy razem- powiedziałam cicho.
-daj spokój młoda. chcesz ogłaszać nasz związek?
-czy trzeba ogłaszać?- zmarszczyłam brwi- po prostu bądźmy razem, a jeśli ktoś się skapnie, to się skapnie- wzruszyłam ramionami.
-to nie masz czym się martwić- szepnął mi do ucha.
Uśmiechnęłam się lekko, bawiąc się biżuterią na palcach chłopaka.
Mama się naprawdę ucieszy jak usłyszy, że jestem z Maćkiem.
Sporo czasu spędziliśmy jeszcze na łące. Rozmawialiśmy o głupotach, jednak bardzo dobrze mi się tak spędzało z chłopakiem. Z moim chłopakiem. To dopiero było chore.Mimo wszystko, cieszyłam się, że wtedy, w tym Newonce wyszło jak wyszło i na mojej drodze stanął Maciej. Prawdopodobnie gdyby nie to, to nie miałabym znowu kontaktu z Maćkiem, a tym bardziej nie byłabym teraz jego dziewczyną.
Wszystko było i wszystko jest po coś.