~ 788
Dzień Drugi.
Czy życie naprawdę doprowadziło mnie do momentu, gdzie igram z śmiercią?
Właśnie tak, bo właśnie czekam na strażnika i zaczynamy akcje pod nazwą " Wielka Improwizacja".
Plan był prosty.
Czekam na strażnika, który jak zawsze się spóźnia.
- 788 melduj się- gdy powie te słowa siedzę cicho do póki nie zajrzy przez drzwi.
Gdy wystarczająco wszedł do środka, skaczę na niego i skręcam mu kark.
Bezlitośnie, ale to właśnie lubię najbardziej.
Gdy już to zrobiłem ubieram się w jego ciuchy, a ciało przenoszę to pokoju z trupami.
Zgaszam światło u siebie i teraz wchodzi 163.
- Lepiej tego nie zepsuj, bo urwę ci łeb- gdy już wystarczająco go nastraszyłem, kieruje się do pokoju gdzie pracuje Borg.
No nie ma zbyt kolorowych innych opcji, więc robi co mu karzą.
Po drodze idę jeszcze do miejsca z kamerami. Jako jedyny z osób spoza strażników wiem gdzie ono jest.
- O jak dobrze, zmień mnie. Potrzeba wzywa- pokiwałem głową, tak by mnie nie rozpoznał.
Choć Billy to idiota, dlatego nie zdziwił mnie fakt, że nie zauważył jednej nie działającej kamery.
Niezauważalne wszedłem do pomieszczenia Borga. Ten się spojrzał z wyraźnym przerażeniem, ale pokazałem mu, by siedział cicho.
- Przecież nic nie robię. Po co tu przyszedłeś- zdjąłem maskę i westchnąłem. Ten też się na mnie patrzył, jak na ducha.
- Niemożliwe...tyle lat- przekręciłem oczami. Tutaj zaczęła się moja improwizacja. Nie miałem pojęcia jak go przetransportować na zewnątrz. Jest kaleką to sam nie pójdzie.
- Słuchaj mnie uważnie- odrazu jakby się ocknął i potwierdził, że mnie słucha.
- Jest jakaś mikroszansa, że tak jakby...no mogę być zaginionym ninjasem, ale nie mogę stąd zwiać, by się tego dowiedzieć, bo zginę. Masz poinformować ninja, że tu jestem i mają mnie i jeszcze jedną osobę wykraść. Odrazu mówię, że nie będzie to proste, ponieważ mój ' ojciec ' nie da łatwo za wygraną i swoich znajdzie wszędzie i o każdej porze. Zrozumiałeś wszystko?
- Dwa lata- odezwał się w końcu, a ja podniosłem brew. Nie mieliśmy czasu na takie rozmowy.
- Mamy jakieś 10 minut zanim zobaczą, że kamera tutaj nie działa, więc może no nie wiem zaczniemy plan?
- Dwa lata cię szukali, a ciebie nie było. Tak blisko, a tak daleko...Lloyd wiesz co tak naprawdę się działo, gdy każdy myślał, że zielony ninja nie żyje?- zamurowało mnie. To już 3 osoba, która tak twierdzi..
- Nie pamiętam kim jestem, a tutaj działam pod numerem 788.- powiedziałem z lekkim grymasem.
- Nie ważne. Musimy się pospieszyć, bo mój kolega nie będzie długo w stanie go spławiać. Czy zrozumiałeś plan działania?- skinął glową. Ubrałem maskę i zacząłem go wyprowadzać.
Jest jedno miejsce przez które możemy wyjść, ale jeśli 163 zwali, to mam przejebane.
Wszystkie szło zgodnie z naszym planem. Borg już siedział cicho, ale nadal był w szoku.
Ja też byłem, że kolejny raz ktoś mnie nim nazwał.
Przecież nie da się całkiem zapomnieć czegoś prawda? Musi być coś lub ktoś kogo się nie zapomni, ale ja mam pustkę w głowie.

CZYTASZ
"Plaga"~ninjago
FanfictionPLAGA "~ Lloyd Garmadon Goniliśmy go ponad 15 minut. Skąd jest taki szybki? - No stój wreszcie!- wykrzyczałem w biegu, lecz zamarłem gdy usłyszałem ten głos. - W twoich snach płomyczku.