Chłopcy właśnie odbywali trening.
I choć minęło sporo czasu, blondyn nie mógł się pogodzić, że nie miał już nigdy użyć swojej mocy energii.
Choć tak naprawdę nie jest już jego.
- No młody dawaj! Nie siedź tak sam- Kai szturchnął go z rozbawieniem, jednak opamiętał się, gdy zobaczył przygnębioną minę brata.
- Wróci do ciebie- dodał ciszej. Sam zaczynał w to wątpić choć starał się go pocieszać.
- wyrzekłem się jej. Nie wróci już Kai- westchnął i spojrzał na cole i Jaya który ganiali się po dziedzińcu.
Jay miał się już dobrze. Wszystko się zrosło, a chłopak nie odczuwał już dyskomfortu przy najmniejszym ruchu.
- Prawdziwa moc jest w twoim sercu, póki nie stracisz nadziei ona będzie z tobą.- poklepał go po ramieniu i wstał.
- Ona czeka na ciebie
- Moc? To chyba ja czekam na nią.
- Nie, nie moc Lloyd- wskazał mu głową na blondynkę, która stała przy wejściu.
Kai miał rację, dziewczyna czekała na szczerą rozmowę od długich miesięcy i choć między nimi relacja się nie zmieniła, oboje wiedzieli, że nie jest tak samo.
- Masz rację- rzucił i podszedł do dziewczyny.
- Chodź- wziął ją za rękę i pociągnął do jeziorka.
Wziął jej twarz w dłonie i pocałował.
- Nie myśl, że kiedykolwiek z ciebie zrezygnuje gwiazdko- przytulił ją do siebie na co ona bez słowa tylko się wtuliła.
- Przepraszam, nie powinienem był zaniedbać ciebie przez głupią moc- mruknął na co dziewczyna tylko skinęła głową.
- Nie przepraszaj, wiem że ci ciężko- mówiła zgodnie z prawdą.
- Nie, dobrze wiem, że cierpisz, ale nie pozwolę byś dłużej musiała się tak czuć.
- Przestań..
- Zaadaptujemy ją- wyznał na co oczy jej się rozszerzyły.
- Nie musisz tego robić..
- Ale chce. Lea będzie miała wspaniałą mamę-
- Nie możemy adoptować dziecka jeśli nie jesteśmy małżeństwem, wiesz że tak będzie o wiele trudniej.
- Wiem, dlatego to zmienimy- dziewczyna poraz kolejny dostała szoku od wyznania blondyna.
- Co?
- Harumi Jade, chciałabyś zostać moją żoną?- chłopak Klękną a przed dziewczyną ukazał się pierścionek. Najpiękniejszy jaki widziała w życiu.
Był w dwie kropelki, a w środku emanowała energia połączona fioletem i zielenią.
- Tak, Tak!- podskoczyła i wpadła w jego ramiona.
Chłopak obkręcił ich i założył cały zestresowany pierścionek na jej palcu.
- Lloyd masz zielone oczy- dodała, a blondyn poczuł w swoim ciele energię której tak od dawna znów pragnął.
Czyli wszyscy dobrze się skończyło.
No i mamy to! Koniec nadszedł, a wraz z nią odpoczynek i regeneracja na nową książkę!
Bardzo dziękuję każdemu, który dotrwał do tego epilogu!
Niezmiernie cieszę się, że was mam!
Do zobaczenia

CZYTASZ
"Plaga"~ninjago
FanfictionPLAGA "~ Lloyd Garmadon Goniliśmy go ponad 15 minut. Skąd jest taki szybki? - No stój wreszcie!- wykrzyczałem w biegu, lecz zamarłem gdy usłyszałem ten głos. - W twoich snach płomyczku.